"Makabrama" (Wydawnictwo Bajka)

Marcin Szczygielski to od bardzo dawna jeden z naszych ulubionych pisarzy. Wszystko zaczęło się od Klątwy dziewiątych urodzin, potem przeczytałyśmy wszystkie wcześniejsze (i oczywiście także późniejsze) tomy serii o przygodach Mai i ciabci. Czytałyśmy wszystko, co Marcin Szczygielski pisał i zawsze byłyśmy tymi książkami zachwycone. Lubimy stworzonych przez Szczygielskiego bohaterów, lubimy klimat jego powieści i te niebanalne historie, w których rzeczywistość miesza się z magią, mitologią słowiańską i odrobiną tajemnicy. W serii "Dom Rodomiłów", której trzeci tom niedawno się ukazał, również znajdujemy to, co tak bardzo u Szczygielskiego lubimy.

Rodomiłowie to rodzina niezwykła. Gwarantuję Wam, że drugiej takiej nigdzie nie znajdziecie. Choć na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że są zwyczajną, dużą rodziną mieszkającą na przedmieściach Warszawy, to prawa jest zupełnie inna. Rodomiłowie walczą z potworami. Kiedy ktoś ma problem z jakimś mitologicznym stworzeniem, które wywraca jego życie do góry nogami, powinien do nich zadzwonić. Rodomiłowie przyjmują takie zlecenia, wsiadają do swojego busa i ruszają z pomocą. Potwora uprzykrzającego życie ich zleceniodawcy wiekują, wystawiają paragon (albo fakturę), pobierają ustaloną wcześniej opłatę i ruszają do domu. Niestety, zdarzają się (całkiem często) takie akcje, które kończą się jedynie połowicznym sukcesem. Tak jest właśnie w tym przypadku. Pozornie banalne zlecenie, wprowadza w rodzinie Rodomiłów ogromne zamieszanie i sprawia, że jeden z członków rodziny wpada w bardzo poważne tarapaty. Czy pozostali Rodomiłowie znajdą spokój, żeby go uratować?



Wiedziałyśmy, że Makabrama nam się spodoba. Nie pomyliłyśmy się. Książka jest fantastyczna (i to nie tylko dlatego, że świat fantastyczny przeplata się z rzeczywistym). To przede wszystkim mądra i bardzo interesująca historia. O rodzinie, o dojrzewaniu, o zmianach, które w pewnym momencie dotykają wszystkich rodziców i wszystkie dzieci. O odkrywaniu i poznawaniu siebie. Nie bójcie się jednak, to nie jest podręcznik dla rodzin dojrzewających nastolatków. To przede wszystkim wciągająca i pełna humoru powieść dla dzieci w wieku szkolnym. Jeśli nie znacie wcześniejszych tomów (Kwiatokosów i Szkieletników), to przeczytajcie je wcześniej, bo książki ściśle się ze sobą łączą. Historię Rodomiłów poznajemy w każdej części dokładniej. Autor zdradza czytelnikom coraz więcej szczegółów i tajemnic. Żeby się w tym wszystkim nie pogubić i dobrze bawić w trakcie czytania, warto czytać tę serię po kolei. Pamiętajcie o niej koniecznie szukając książek, które moglibyście położyć pod choinką. "Dom Rodomiłów" jako prezent sprawdzi się świetnie!



 

Makabrama

Marcin Szczygielski

ilustracje Marta Krzywicka

Wydawnictwo Bajka 2024

wiek 7+


https://bajkizbajki.pl/

"Zwierzęta. Akademia Mądrego Dziecka. Poznajemy świat" (Wydawnictwo HarperKids)

Święta Bożego Narodzenia zbliżają się coraz większymi krokami, więc coraz częściej nasze myśli krążą wokół prezentów. Wiem, że wiele dzieci napisało już listy do Świętego Mikołaja. Wielu rodzicom pewnie kręci się już w głowie od nadmiaru dziecięcych marzeń. Są tacy, którzy pewnie odebrali już pierwsze paczki. Inni czekają na zbliżające się promocje i porównują różne oferty. Do Wigilii wszystkie prezenty na pewno zostaną kupione. Czy znajdą się wśród nich książki? Mam nadzieję, że tak. W końcu książka to zawsze dobry prezent.

Książka, o której chcę Wam dziś opowiedzieć świetnie sprawdzi się jako prezent dla malucha. Wydano ją w ramach znakomitej serii "Akademia Mądrego Dziecka". Pokazywałam ją już wiele razy i zawsze gorąco zachwalałam. Tym razem nie będzie inaczej! Książka Zwierzęta to połączenie książki i układanki, czyli przyjemnego z pożytecznym. Nie ma tu zbyt wiele do czytania. Jeśli ktoś szuka opowieści, to tutaj jej nie znajdzie. Tu są krótkie zdania opisujące to, co widać na rysunkach i pytania, na które dzieci będą odpowiadać. Każde pytanie wymaga od dziecka albo wykonania jakiejś czynności, albo wyszukania czegoś na widocznym obok obrazku. Z perspektywy dorosłego, nie są one ani trudne, ani wymagające, ale dzieciom sprawią na pewno przyjemność. Będą na nie chętnie odpowiadać i bawić się tą książką. Zwłaszcza, że oprócz tekstów i rysunków, są tu również ruchome elementy, które trzeba umieścić w odpowiednich miejscach. Maluchy będą na pewno zainteresowane i skupią całą swoją uwagę na dopasowaniu elementów.



Często zastanawiamy się, co kupić w prezencie dzieciom, które odwiedzamy. Bardzo często wybieramy słodycze. A może warto wybrać książkę? Ciekawą, rozwijającą, ładnie wydaną i atrakcyjną dla dziecka. Choćby taką jak ta. Na pierwszy rzut oka można mieć wątpliwości, czy trzymamy w ręce książkę czy grę (albo puzzle). Tak naprawdę to połączenie tych wszystkich rzeczy. Niedługa i nieduża książka, która zajmie dziecko na długo. A przy okazji nauczy nazw zwierząt i pokaże miejsca, w którym te zwierzęta mieszkają. Małe rączki nie będą jej straszne, bo strony są grube i odporne nawet na bardzo długą zabawę z układanką i długie oglądanie kolejnych stron. To będzie świetny prezent! Dla niektórych dzieci być może pierwsza własna książka. I początek pięknej przygody ze światem literatury.



Tę i inne książki z serii "Akademia Mądrego Dziecka"

znajdziecie na


 https://harpercollins.pl/

"Marzenie Noela" (Wydawnictwo Zakamarki)

Rok temu zabrakło "adwentówki" z Zakamarków. Wydawnictwo, które nauczyło nas czytać te książki zrobiło sobie roczną przerwę. Szczerze mówiąc bałam się, że w tym roku też nie będą mieli dla nas nowej adwentowo - świątecznej lektury. Na szczęście mają! I wszyscy możemy się razem z nią wczuwać w świąteczny klimat i odliczać dni, które pozostały do Bożego Narodzenia.

Marzenie Noela to dziesiąta, można powiedzieć, że jubileuszowa, "adwentówka" z Zakamarków. Adresowana do dzieci od trzeciego roku życia, więc ci, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z tego typu książkami, mogą śmiało zacząć od niej. Głównym bohaterem książki jest mały skrzat Noel. Moment, w którym go poznajemy nie jest dla niego najszczęśliwszym czasem w życiu. Razem z mamą i braćmi niedawno przeprowadził się do Skrzatoborgu i w nowym miejscu (delikatnie mówiąc) nie czuje się dobrze. Nie znalazł jeszcze nowych kolegów, a starzy (choć obiecali) nie piszą do niego listów. Jego bracia są bliźniakami, więc wolą spędzać czas tylko za sobą. Z każdym dniem, Noel czuje się coraz bardziej opuszczony i nieszczęśliwy. Nie widzi dla siebie miejsca w Skrzatoborgu. Aż do dnia, w którym dowiaduje się, że niedługo odbędzie się Wielki Turniej Skrzatów. Organizuje go Święty Mikołaj, który szuka nowego skrzata do swojej ekipy. Na początku wystarczy się zgłosić i mieć szczęście w losowaniu. Niestety, i tu Noel ma pecha. Wylosowane zostaje osiem innych skrzatów. Dla niego miejsca zabrakło. Zakwalifikowali się za to jego bracia. Noel ma kolejny powód do smutku. Tak bardzo o tym marzył. Ta wielkie nadzieje z tym wiązał. Kolejnego dnia idzie w miejsce, w którym Święty Mikołaj spotyka się z uczestnikami turnieju. W zasadzie sam nie wie po co. A jednak los dobrze mu podpowiedział. Noel dostaje swoją szansę i postanawia z niej skorzystać...




24 dni, 24 rozdziały, 24 wieczory (albo dni) z jedną książką. Z opowieścią o przygotowaniach do Bożego Narodzenia, o marzeniach i poszukiwaniu przyjaźni. O uczciwości i gotowości do niesienia pomocy innym. O tym, że nie wolno oceniać po pozorach i o tym, że każdy powinien dostać swoją szansę. O samotności, której nikt nie powinien doświadczać. O obietnicach bez pokrycia, których nie powinno się składać. O rodzinie, która zawsze powinna być dla siebie wsparciem. O tym wszystkim, co ważne i o czym czasem zdarza nam się zapomnieć. Nadchodzące dni będą sprzyjały temu, żeby sobie o tym wszystkim przypomnieć. Jej lektura będzie bardzo dobrym punktem wyjścia do rozmów z dziećmi o ich relacjach z drugim człowiekiem. Myślę, że każdy, kto po tę książkę sięgnie wiele z tej lektury wyniesie. To naprawdę piękna i wartościowa historia. Dobrze, że się ukazała i, że w tym roku możemy spędzić z nią przedświąteczne dni wieczory! Mam nadzieję, że dołączycie do nas. Na te książki chyba nikt nie jest za stary!




 

Marzenie Noela

Johanna Thydell &  Lisa Moroni

tłumaczenie Agnieszka Stróżyk

ZAKAMARKI 2024

wiek 3+


 https://www.zakamarki.pl/

"Kocia Szajka i czarne złoto" (Wydawnictwo AGORA dla dzieci)

Już za kilka tygodni oczy całej Polski będą skierowane na Śląsk. Barbórka, czyli święto górników wzbudza zainteresowanie wszystkich. Odświętne górnicze stroje, górnicza orkiestra - to musi robić wrażenie. Górnicza tradycja jest absolutnie wyjątkowa, więc warto, choć raz, przyjrzeć jej się bliżej i na przykład wybrać się na wycieczkę do kopalni Książka, którą Wam dziś pokażę może być do tego punktem wyjścia do zaplanowania takiej wyprawy!

Na Górny Śląsk rusza Kocia Szajka. Czworonożni detektywi z Cieszyna, których zna i podziwia już chyba cała Polska. Tym razem zagadka do rozwiązania czeka na nich w Zabrzu, w dostępnej dla zwiedzających kopalni Guido. Właśnie tam pracuje Alojzy Uszok, wujek zaprzyjaźnionej z Kocią Szajką policjantki Walerki. Sztygar Alojzy wie wszystko o górnictwie, dlatego zajmuje się oprowadzaniem wycieczek. Bezpieczna praca, prawda? Okazuje się, że jednak nie, bo pewnego dnia sztygar znika. Co się stało? Tego nikt nie wie. Najgorsze jest to, że zniknął pod ziemią. Nikt nie wie, co się stało. Wszyscy bardzo się martwią. Walerkę o pomoc w odnalezieniu Alojzego prosi jego żona. A Walerka zwraca się o pomoc do najlepszych detektywów w województwie (a może i w kraju). Koty są sprawą bardzo zaintrygowane, więc nie wahają się ani chwili. Ruszają do Zabrza, zjeżdżają pod ziemię, przepytują znajomych Alojzego, zbierają informacje i zabezpieczają ślady. Sprawa nie wydaje się taka oczywista. A w grę, oprócz ludzi, którzy Antoniego znają, wchodzą jeszcze legendarne stworzenia od wieków związane z górnictwem... Kto tak naprawdę jest zamieszany w zniknięcie Alojzego i, co pchnęło go do tak niecnego czynu? Kocia Szajka musi się tego wszystkiego dowiedzieć!




Kocia Szajka jest z nami (i z Wami pewnie też) od kilku lat. Polubiłyśmy tych oryginalnych detektywów od pierwszego spotkania i zawsze niecierpliwie czekamy na ich nowe przygody. Jeszcze nigdy się nie zawiodłyśmy. Każda książka to nowa porcja przygód, zagadek i humoru. Świetna historia do czytania dla całej rodziny. Agata Romaniuk pisze książki, które bawią czytelników w każdym wieku. Historie, które zachwycają zarówno dzieci, jak i rodziców. Ja mam do nich ogromną słabość i zawsze polecam wszystkim, którzy szukają zabawnych historii dla swoich pociech. Tu, oprócz ciekawych przygód, mamy także znakomite ilustracje Malwiny Hajduk. Jej charakterystyczna kreska dodaje tym książkom jeszcze więcej uroku i sprawia, że nie można pomylić ich z żadnymi innymi. Jestem pewna, że dobrze znacie tę serię i również jesteście jej miłośnikami. Gdyby jednak, choć nie wiem z jego powodu, moglibyście jej nie znać, to koniecznie nadróbcie zaległości i przeczytajcie wszystkie części tej serii!




 

Kocia Szajka i czarne złoto

Agata Romaniuk

ilustracje Malwina Hajduk

AGORA dla dzieci 2024


 https://agoradladzieci.pl/

"Góry" (Druganoga/Tatrzański Park Narodowy)

Kiedyś po prostu chodziłam po górach. Nawet nie wiem, czy jakoś wyjątkowo zachwycałam się widokami. Po prostu chodziłam i traktowałam to jako naturalny sposób spędzania wakacji. Moi rodzice, odkąd pamiętam, zabierali mnie na wakacje w góry, więc nie miałam specjalnego wyboru. Chodziłam i już. Potem nauczyłam się czytać, zaczęłam słuchać tego, co mówią przewodnicy i ludzie mądrzejsi od mnie i zaczęłam coraz więcej się o górach dowiadywać. Najpierw o historii miejsc, które odwiedzałam. O ludziach, którzy przychodzili tu przede mną. Potem przyszedł czas na wiadomości z zakresu geografii i geologii. Żadna z tych nauk nigdy nie rozpalała mnie do czerwoności. Choć lubię podróżować i odwiedzać nowe miejsca, nigdy nie przepadałam za nauką geografii. Teraz nadrabiam zaległości i zazdroszczę Tosi, że ma do dyspozycji tak fantastyczne książki, jak choćby Góry, które chcę Wam dziś pokazać.

To książka wielka już na pierwszy rzut oka. Format jest naprawdę imponujący, a kiedy zajrzy się do środka ma się pewność, że wartość przekazu idzie w parze z wielkością publikacji. Od razu ostrzegam tych, którzy mają nadzieję na piękne zdjęcia. Zdjęć tutaj nie znajdziecie. Są za to przepiękne grafiki autorstwa Reginy Gimenez, artystki, którą od zawsze fascynowały góry. Ciekawiły ją również stare podręczniki do geografii i astronomii. To wszystko znalazło swoje ujście w tej książce. Książce, która zachwyci nie tylko miłośników gór. Znajdziemy w niej ogrom informacji o górach z całego świata. Tych, które dobrze znamy i wymieniamy bez zastanowienia. I tych dobrze ukrytych albo nie tak oczywistych. Choćby tych, które kryją się pod wodą, o wyspach wulkanicznych i wulkanach. Przeczytamy o krajach, w których góry zajmują większość powierzchni. O wielkich łańcuchach górskich. O mapach, na których kartografowie zaznaczają wszystkie szczyty. O zdobywaniu najwyższych gór świata i zwierzętach, dla których góry stały się miejscem do życia. I roślinach, które w tym dość nieprzyjaznym środowisku rosną. A na koniec o naszych (niewielkich), ale jednak pięknych Tatrach! 




Góry podbiły moje serce odkąd zobaczyłam je w zapowiedziach. Wiedziałam, że ta książka musi trafić do naszej biblioteczki. Nie zawiodłam się na niej. Jest fantastyczna. Informacje są podane w skondensowanej, ale jednocześnie wystarczającej formie. Informacje są przekazane w ciekawy dla czytelnika sposób. Nikt nie poczuje się zasypany ich nadmiarem. Jest ich tyle, ile być powinno. Jeśli kogoś jakiś wątek szczególnie zainteresuje, może szukać dalej. Jeśli ktoś chce mieć jedynie ogóle rozeznanie, to co znajdzie w tej książce w zupełności wystarczy. To doskonały pomysł na prezent dla tych (nie tylko małych), którzy góry kochają. To także świetna książka dla kogoś, kto góry ma zobaczyć po raz pierwszy. To dobry pomysł na prezent dla osoby, która lubi ładnie wydane książki. Ta na pewno wzbudzi w niej zachwyt, bo to książka naprawdę wyjątkowa. Takiej na rynku wydawniczym jeszcze nie było! 




Góry

Regina Gimenez

tłumaczenie Karolina Jaszecka

Druganoga


 

Tatrzański Park Narodowy 2024