Dajesz na WOŚP? A może dajesz na Caritas?
Internet oszalał, wszystko z powodu wypowiedzi krytykujących Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy i poddających w wątpliwość uczciwość rozliczania zebranych przez nią pieniędzy. Temat powraca co roku i zawsze znajdzie się "mądry" ksiądz albo polityk. I z roku na rok drażni coraz bardziej.
Do puszki WOŚP nie wrzuciłam raz, w pierwszym roku jej grania. Powód był banalny. W mojej okolicy nie było żadnego wolontariusza z puszką. Potem wrzucałam co roku i wrzucam do dziś. Kibicowałam i kibicuję temu zjawisku od początku. Bo jak nie wspierać czegoś tak dobrego?!
Choć nie ukrywam, że zawsze się zastanawiam dlaczego musimy składać się na sprzęt ratujący ludzkie życie, dlaczego nasze państwo samo nie zapewnia odpowiedniej opieki najmłodszym i najstarszym Polakom? I wtedy mam ochotę zapytać tych wszystkich polityków, którzy sprawują władzę i krytykują Owsiaka, co zrobią kiedy zabraknie pieniędzy z ogólnopolskiej zbiórki, a sprzęt medyczny zużyje się albo zepsuje?
O słuszności i wielkości idei Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pisać nie będę, każdy myślący człowiek ją rozumie. Kiedy Tosia się urodziła zobaczyliśmy jak wiele sprzętu w szpitalu, w którym przyszła na świat pochodzi ze środków zebranych w ramach tej ogólnopolskiej zbiórki. Na inkubatorze, w którym leżała było znane nam dobrze czerwone serduszko, w jej książeczce zdrowia widnieje naklejka z wynikiem badania słuchu wykonanym za orkiestrowe środki. Dzieci naszych znajomych i rodziny również miały zbadany słuch, części z nich sprzęt ufundowany przez WOŚP uratował życie. Doceniamy więc te wszystkie dobre rzeczy, które wydarzyły się w polskiej służbie zdrowia dzięki pomysłowi Jurka Owsiaka. I nie mówimy o WOŚP źle, nikt w naszym otoczeniu źle nie mówi, nawet ci, którzy mają odmienne od nas poglądy polityczne, którym bliżej do obecnej władzy niż nam. To smutne, że część księży i polityków robi wszystko, żeby odebrać Polakom ten wyjątkowy dzień, w którym wszyscy jesteśmy razem, w którym każdy z dumą eksponuje przyklejone do kurtki albo czapki serduszko.
Tak trudno nam, Polakom jednoczyć się przy okazji wydarzeń pozytywnych. Wspólnotą czuliśmy się w dniu śmierci Jana Pawła II, w dni katastrofy smoleńskiej, ale tu jednoczył nas smutek, zjednoczmy się więc w chwilach radosnych, nieśmy razem pomoc najsłabszym!
Wrócę jeszcze do pytania postawionego w tytule. Daję na WOŚP i na Caritas, wrzucam produkty spożywcze do koszy Banku Żywności, w naszym domu w okresie bożonarodzeniowym zawsze jest świeca Caritasu,a przed Bożym Narodzeniem zawsze dokładamy coś do Szlachetnej Paczki i wspieramy akcję radiowej Trójki Święta bez granic. Każda z tych organizacji robi coś dobrego, każda wspiera inną grupę osób, każda pomaga. Jedni fundują sprzęt dla szpitali, inni pomagają ubogim, jeszcze inni niepełnosprawnym. W ten sposób staramy się uczyć Tosię dzielenia się z innymi, dzielenia się z tymi, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, którzy potrzebują pomocy. Kiedyś ona może znowu potrzebować pomocy, tak jak potrzebowała inkubatora z serduszkiem.
Choć nie ukrywam, że zawsze się zastanawiam dlaczego musimy składać się na sprzęt ratujący ludzkie życie, dlaczego nasze państwo samo nie zapewnia odpowiedniej opieki najmłodszym i najstarszym Polakom? I wtedy mam ochotę zapytać tych wszystkich polityków, którzy sprawują władzę i krytykują Owsiaka, co zrobią kiedy zabraknie pieniędzy z ogólnopolskiej zbiórki, a sprzęt medyczny zużyje się albo zepsuje?
O słuszności i wielkości idei Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy pisać nie będę, każdy myślący człowiek ją rozumie. Kiedy Tosia się urodziła zobaczyliśmy jak wiele sprzętu w szpitalu, w którym przyszła na świat pochodzi ze środków zebranych w ramach tej ogólnopolskiej zbiórki. Na inkubatorze, w którym leżała było znane nam dobrze czerwone serduszko, w jej książeczce zdrowia widnieje naklejka z wynikiem badania słuchu wykonanym za orkiestrowe środki. Dzieci naszych znajomych i rodziny również miały zbadany słuch, części z nich sprzęt ufundowany przez WOŚP uratował życie. Doceniamy więc te wszystkie dobre rzeczy, które wydarzyły się w polskiej służbie zdrowia dzięki pomysłowi Jurka Owsiaka. I nie mówimy o WOŚP źle, nikt w naszym otoczeniu źle nie mówi, nawet ci, którzy mają odmienne od nas poglądy polityczne, którym bliżej do obecnej władzy niż nam. To smutne, że część księży i polityków robi wszystko, żeby odebrać Polakom ten wyjątkowy dzień, w którym wszyscy jesteśmy razem, w którym każdy z dumą eksponuje przyklejone do kurtki albo czapki serduszko.
Tak trudno nam, Polakom jednoczyć się przy okazji wydarzeń pozytywnych. Wspólnotą czuliśmy się w dniu śmierci Jana Pawła II, w dni katastrofy smoleńskiej, ale tu jednoczył nas smutek, zjednoczmy się więc w chwilach radosnych, nieśmy razem pomoc najsłabszym!
Wrócę jeszcze do pytania postawionego w tytule. Daję na WOŚP i na Caritas, wrzucam produkty spożywcze do koszy Banku Żywności, w naszym domu w okresie bożonarodzeniowym zawsze jest świeca Caritasu,a przed Bożym Narodzeniem zawsze dokładamy coś do Szlachetnej Paczki i wspieramy akcję radiowej Trójki Święta bez granic. Każda z tych organizacji robi coś dobrego, każda wspiera inną grupę osób, każda pomaga. Jedni fundują sprzęt dla szpitali, inni pomagają ubogim, jeszcze inni niepełnosprawnym. W ten sposób staramy się uczyć Tosię dzielenia się z innymi, dzielenia się z tymi, którzy znajdują się w trudnej sytuacji, którzy potrzebują pomocy. Kiedyś ona może znowu potrzebować pomocy, tak jak potrzebowała inkubatora z serduszkiem.
Komentarze
Prześlij komentarz