Kredką po mapie, czyli Tosia poznaje Polskę!

Alergia zaatakowała, jak zwykle szybko i bezlitośnie, uziemiając nas na kilka dni w domu. Każdego ranka Tosia rozpacza, że nie może iść do przedszkola, w przedszkolu uczą się teraz o Polsce, bo 2 maja obchodzimy Święto Flagi, a dzień później rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja.  Nie wiem, czego dokładnie uczą się w przedszkolu, ale próbując złagodzić jej ból związany z chwilową przerwą w przedszkolu, przeprowadzam w domu edukację patriotyczną.

Z pomocą przyszły jak zwykle książki, a raczej kolorowanka. Dużych rozmiarów! Polska do kolorowania Wydawnictwa Olesiejuk. Kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy na wystawie księgarni wiedziałam, że muszę ją kupić, bo po pierwsze Tosia uwielbia kolorować, po drugie takiej kolorowanki jeszcze nie widziałam. Kiedy kupiłam pierwszą, kupiłam od razu kilka kolejnych, żeby podarować je dzieciom, które znamy. Na pewno im się spodobają! Tak, jak spodobały się Tosi. 

Jest to kolorowanka, którą można po prostu kolorować i nie zastanawiać się, co przedstawiają poszczególne obrazki. Jeśli dziecko czyta samodzielnie, podpisy nie będą dla niego tajemnicą, młodsze będą potrzebowały pomocy rodzica, ale znajdą się pewnie dzieci, które nie zwrócą uwagi na literki i skupią się na kolorowaniu. 
My zaczęłyśmy od strony z legendami, wyjęłyśmy książkę z polskimi legendami, czytałyśmy jedną z nich, a potem Tosia chwytała z kredki i kolorowała obrazek. W tym czasie zadawałam jej pytania, żeby sprawdzić, czy coś z tej lektury zapamiętała. Mogę ogłosić sukces edukacyjny, bo coś w tej małej główce zostało. 
Legendy to jednak tylko jedna strona tej sporych rozmiarów kolorowanki. Czym kuszą nas inne strony? Mapami poszczególnych województw, na których zaznaczono największe atrakcje regiony. Są, między innymi, tężnie w Ciechocinku, kopalnia soli w Wieliczce, ratusz we Wrocławiu, "Filmówka" w Łodzi i kościół Mariacki. To zabawa na wiele dni, bo trudno będzie w miarę uważnie pokolorować te wszystkie obrazki w pięć minut.

Ta kolorowanka daje szansę na ciekawą zabawę z dzieckiem, u nas od razu w ruch poszła nie tylko książka z polskimi legendami, ale także zdjęcia, które znajdują się w naszym rodzinnym albumie, na których uwieczniliśmy zabytki naszego kraju oraz przewodniki. Tosia słuchała, oglądała, pytała i kolorowała.
I będzie kolorować jeszcze długo, bo to naprawdę zabawa na długi czas, bo przecież nie trzeba kolorować wszystkiego od razu:) Przyjemność można sobie dawkować, zwłaszcza teraz, kiedy w wielu rodzinach rozpoczyna się sezon krótszych i dłuższych wyjazdów po Polsce.
My startujemy w poniedziałek! Dokąd jedziemy zdradzę już niedługo:)

 
 
 
 

Komentarze

  1. Jutro również i ta pozycja w Biedronce :) Mam nadzieje, że uda mi się ją zdobyć :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz