Gra(my) w piątki: "Memory na 3 sposoby. Świat Baśni" (Kapitan Nauka)
Kiedy w ręce Tosi wpada książka z zadaniami najpierw szuka w niej zadań na spostrzegawczość. Wyszukiwanie różnic albo podobieństw, odnajdywanie przedmiotów na obrazkach pełnych szczegółów, oto ulubione ćwiczenia Tosi. Absolutnie mnie to nie dziwi, bo sama będąc dzieckiem takie zadania uwielbiałam. Zostało mi to zresztą do dziś, dlatego chętnie towarzyszę mojemu dziecku przy rozwiązywaniu tych zadań (muszę się jednak powstrzymywać, żeby nie wykrzykiwać wszystkich odpowiedzi). Równie chętnie gram z nią w memo, bo zasady rządzące tą grą, również każą mi wykazywać się spostrzegawczością, a przy okazji ćwiczą pamięć (a to, w moim wieku, ćwiczenia coraz bardziej pożądane). Niestety, Tosia zdaje się powoli wyrastać z memo.
Już mieliśmy zakończyć naszą przygodę z tego typu grami, kiedy okazało się, że Kapitan Nauka stworzył memo, które rośnie razem z dzieckiem. Niemożliwe? A jednak możliwe!
Tak, tak nie tylko meble rosną razem z dzieckiem. Oto Kapitan Nauka stworzył grę, w którą mogą grać dwulatki, czterolatki i sześciolatki. Zanim nie otworzyłam pudełka nie potrafiłam sobie wyobrazić jak to możliwe. Bo domyślałam się, że trzech różnych zestawów kart na pewno tam nie będzie. Kiedy zajrzałam do pudełka moje zdziwienie było jeszcze większe, bo karty są bardzo duże! Ich rozmiar jest jednak całkowicie uzasadniony.
Jak gra się w memory wie chyba każdy. Trzeba wziąć wszystkie karty i ułożyć je na dywanie, stole albo podłodze obrazkami do dołu. Gracze odkrywają dwie dowolne karty, jeśli znajdują się na nich takie same obrazki, zabierają je i szukają kolejnych par. Jeśli nie, dwie dowolne karty odkrywa kolejny gracz. Gra trwa tak długo aż wszystkie pary nie zostaną odkryte. Wygrywa osoba, która zgromadzi najwięcej kart, czyli ta, która odkryła najwięcej par. Te same zasady obowiązują w Memory na 3 sposoby, ale gra została w ciekawy sposób rozwinięta i dzięki temu u każdej grupy wiekowej rozwija inną umiejętność.
Najprostszy wariant, przeznaczony dla dzieci od drugiego roku życia, ma rozwinąć pamięć, dzieci muszą zapamiętać, gdzie leży drugi element z pary. Wariant drugi, dla czterolatków, zwraca uwagę na spostrzegawczość, gracze okrywają, czym różnią się ilustracje. Najtrudniejsza jest wersja dla sześciolatków, tutaj potrzebny jest refleks, trzeba nie tylko odnaleźć pary, ale również odnaleźć i wskazać trzy różnice zanim zrobią to pozostali gracze. Oczywiście granice wiekowe są umowne, wszystko zależy od dziecka, bystre trzylatki również poradzą sobie w wyszukiwaniem różnic.
My znalazłyśmy jeszcze jedną możliwość do zabawy z tą grą. Układamy wszystkie karty na stosie, a potem każda z nas losuje trzy obrazki. I... wymyślamy opowieść, bo memory, w które gramy ma tytuł Świat baśni, więc na kartach zobaczyć można księżniczki, wróżki, jednorożce, a nawet piratów! Dla takich moli książkowych, jak my, jest to gra idealna. Memory stworzone przez Kapitana Naukę nie tylko rozwija pamięć, spostrzegawczość i refleks Tosi, przy okazji doskonale wpływa na jej wyobraźnię. Żebyście słyszeli, jakie historie tworzą się w jej głowie. Są magiczne jednorożce więzione przez złą czarownicę w maleńkiej chatce, które ratuje bohaterska księżniczka. Jest rycerz, który boi się trolli i prosi o pomoc dobrą wróżkę. Tosia wymyśla i co chwilę wybucha śmiechem!
Polubiłyśmy tę grę od pierwszej, najprostszej rozgrywki. Za nami już kilkanaście następnych, a Memory na 3 sposoby jeszcze nam się nie znudziło. Samo oglądanie tych kart sprawia nam ogromną frajdę, bo ilustracje autorstwa Marty Szudygi są naprawdę baśniowe! Karty wykonane zostały z grubej tektury, której nie będą straszne małe i jeszcze niezbyt wprawne rączki. Pomysł na stworzenie memory, które łączy w sobie kilka różnych wariantów gry jest bardzo ciekawy. Dzięki temu będzie można naprawdę długo czerpać przyjemność z rozgrywek toczonych w baśniowym świecie:) A tych, którzy nie lubią baśni albo chcą spróbować swoich sił w grze związanej z inną tematyką, spieszę poinformować, że w tej serii pojawiły się jeszcze inne tytułu (Co robimy?, Zwierzyniec i Zabawy podwórkowe).
Już mieliśmy zakończyć naszą przygodę z tego typu grami, kiedy okazało się, że Kapitan Nauka stworzył memo, które rośnie razem z dzieckiem. Niemożliwe? A jednak możliwe!
Jak gra się w memory wie chyba każdy. Trzeba wziąć wszystkie karty i ułożyć je na dywanie, stole albo podłodze obrazkami do dołu. Gracze odkrywają dwie dowolne karty, jeśli znajdują się na nich takie same obrazki, zabierają je i szukają kolejnych par. Jeśli nie, dwie dowolne karty odkrywa kolejny gracz. Gra trwa tak długo aż wszystkie pary nie zostaną odkryte. Wygrywa osoba, która zgromadzi najwięcej kart, czyli ta, która odkryła najwięcej par. Te same zasady obowiązują w Memory na 3 sposoby, ale gra została w ciekawy sposób rozwinięta i dzięki temu u każdej grupy wiekowej rozwija inną umiejętność.
Memory na 3 sposoby. Świat baśni
Ilustracje Marta Szudyga
Kapitan Nauka, 2017
Za grę dziękuję
Młoda tyle razy mnie ograła w gry Memory, że już nie lubię z nia grać :)
OdpowiedzUsuńU nas Tosia ostatnio ograła babcię:)
UsuńWygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe:)
Usuńteeeż mamy. kochamy, gramy od wczoraj all the time :)
OdpowiedzUsuńTo tak, jak my!
UsuńTeż czekamy na memory :) Jestem ciekawa czy mojej się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNa pewno!
Usuń