Pan Poeta, Dzień Ojca, urodziny bloga i KONKURS!
Długo nie mogłam wybrać książki, którą chciałabym przedstawić w dniu urodzin bloga. A ponieważ pierwszy tekst pojawił się tutaj 23 czerwca 2014 roku, czyli w Dniu Ojca, pomyślałam sobie, że w tym wyjątkowym dniu zagości tutaj pewien poeta i tata w jednej osobie!
Byli Tuwim i Brzechwa. Pamiętamy ich wiersze z własnego dzieciństwa, a teraz sami czytamy je naszym dzieciom. Niedawno na księgarnianych półkach pojawiły się książki innego poety, którego wiersze możemy czytać z Tosią bez końca. Ich autor przedstawia się jako największy bajkopisarz w Polsce. Największy, bo prawie dwumetrowy! Nie ma w tym słowie ani krzty przesady, bo spotkaliśmy się na Warszawskich Targach Książki i ów autor jest naprawdę wysoki. Jak się nazywa? Nie wiem, mówi o sobie i mówią o nim Pan Poeta!
Z twórczością Pana Poety zetknęłyśmy się po raz pierwszy kilka miesięcy temu dzięki książce Podróż do przyjaźni. Zachwyciła nas pełna ciepła, humoru i niezwykle mądra opowieść o przygodach maleńkiej biedronki, którą silny wiatr przeniósł z bezpiecznej łąki wprost do Afryki! Biedronka wiedziała, że musi jak najszybciej wrócić do domu. Żegna się ze wszystkimi zwierzętami, które poznała i rusza w drogę. Nie odleciała daleko, bo wkrótce zapadł zmrok i nadeszła noc. Biedronka położyła się w trawie i zasnęła.
Gdy drzemała świtem prawie
Coś zagrzechotało w trawie,
Poruszając nią na boki.
Był to raczej ślizg, nie kroki,
I nie prosty, bo zygzagkiem.
W ciszy, jakby zasiał makiem,
Nagle z trawy wzrok wytęża
Jak peryskop głowa Węża.
Namierzając celnym okiem
Biedroneczkę śpiącą bokiem.
To chyba najszczęśliwszy dzień w wężowym życiu. Biedronki to przysmaki węży, ale w Afryce bardzo trudno na nie trafić. Dlatego ten wąż nie zjada naszej bohaterki od razu, tylko deklaruje pomoc w znalezieniu drogi powrotnej. Wąż, całkiem słusznie stwierdził, że na łące znajdzie więcej biedronek i dzięki temu dłużej będzie mógł cieszyć się ich niebiańskim smakiem. Sprawy rozwijają się jednak nie tak, jak wąż zaplanował. Między nim a biedronką zaczyna rodzić się przyjaźń. A przyjaciela przecież zjeść nie można...
Podróż do przyjaźni spodobała na się tak bardzo, że kiedy tylko zobaczyliśmy zapowiedź kolejnej książki Pana Poety, wiedzieliśmy, że musimy ją kupić! Okazja nadarzyła się na Warszawskich Targach Książki. Dzięki temu mamy nie tylko książkę, ale i piękną dedykację. Udało mi się również zamienić kilka słów z autorem i zobaczyć na żywo główną bohaterkę tej książki. Może i nie jest najszczuplejsza, ale tak uśmiechniętej i szczęśliwej kury w życiu nie widziałam. Kura jest bardzo wyjątkowa, bo nie tylko jest bohaterką literacką, ale również miłośniczką diet. To znaczy z tą miłośniczką może trochę przesadziłam. Kura zna się na dietach, ale znajomość różnych żywieniowych zakazów i nakazów, nie przekłada się w jej przypadku na zmniejszenie masy ciała. Dlaczego? Ano dlatego, że kura owszem biega, ale wokół tortu, z którego przy okazji każdego okrążenia odgryza kawałek. Silna wola mocną stroną Kury na pewno nie jest.
Widać taka ma uroda!
Na treningi życia szkoda!
(...)
A dla siebie i kogutka piękna jestem!
Choć krąglutka!
Czy nie jest to najlepsze przesłanie dla dzieci, które zmagają się brakiem pewności siebie? Dla dzieci, którym wydaje się, że gorsze od swoich rówieśników? Albo tych, którzy zostali odrzuceni przez grupę?
Takie właśnie są wiersze i bajki Pana Poety. Mądre, a jednocześnie bardzo zabawne. Powinny je znać wszystkie dzieci, Tosia zabierała je ze sobą do przedszkola i wiem, że bardzo się podobały, więc w zachwycie nad twórczością Pana Poety nie jesteśmy odosobnione. Historie czyta się świetnie, a w trakcie lektury trudno powstrzymać uśmiech. Ale trudno również powstrzymać się od chwili refleksji, bo te książki nie tylko bawią, ale i uczą. Stanowią świetny wstęp do rozmowy z dzieckiem na różne ważne tematy. A do tego, są znakomicie zilustrowane! Podróż do przyjaźni wzbogaciła swoimi rysunkami Jagoda Charkiewicz, ale kilku ilustracji specjalnie nie dokończyła. Dokończą je czytelnicy, którzy dodadzą kolorów czarno-białym bohaterom. Tosia początkowo podeszła do tego z dużym sceptycyzmem, bo przecież po książkach się nie rysuje, ale w końcu dała się przekonać. I dzięki temu ma w swojej biblioteczce książkę zupełnie wyjątkową, drugiej takiej nie ma na całym świecie! Szata graficzna Kury, co tyła na diecie to dzieło Joanny Młynarczyk. Jej subtelne, bardzo kolorowe i niezwykle zabawne ilustracje ucieszą oko każdego czytelnika. Nie mogę powiedzieć, że szata graficzna którejś z tych książek podoba mi się bardziej. Każda jest inna i każda doskonale pasuje do przedstawionej historii. Dzięki nim książki Pana Poety nie tylko znakomicie się czyta, ale także z ogromną przyjemnością ogląda. A po ich przeczytaniu ma się ochotę na więcej! Na szczęście Pan Poeta już zapowiada następne książki, pierwsza z nich ukaże się już w lipcu!
A dla Was mam konkurs, w którym możecie wygrać jeden egzemplarz książki Kura, co tyła na diecie.
Co trzeba zrobić?
Opisać dietę marzeń, taką, która i kurze i czytelnikom jej przygód przypadnie do gustu:)
Macie czas do wtorku 27 czerwca :)
WYNIKI
Nagroda wędruje do Justyny Plaskom, która zaproponowała kurze następującą dietę:
Na śniadanie opowiadanie
Na drugie śniadanie, drugie opowiadanie
Na obiadek tom zagadek
Na deserek fraszka-igraszka
A na kolacje bajeczka i do łóżeczka
Na drugie śniadanie, drugie opowiadanie
Na obiadek tom zagadek
Na deserek fraszka-igraszka
A na kolacje bajeczka i do łóżeczka
Autorkę zwycięskiego komentarza proszę o kontakt mailowy:)
Podróż do przyjaźni
Pan Poeta
ilustracje Jagoda Charkiewicz
Wydawnictwo Most, 2016
Kura, co tyła na diecie
Pan Poeta
ilustracje Joanna Młynarczyk
Prószyński i S-Ka, 2017
To przesłanie i ilustracje do mnie przemawiają :) Treść tego przesłania jest w nasyzm przypadku bardzo ważna, bo młoda czuje się nieśmiała i mało pewna w towarzystwie innych dzieci :(
OdpowiedzUsuńDieta? Najlepsza to brak diety i zaakceptowanie się takim jakim się jest :) Ja lubię jeść i nie dla mnie diety :)
Synek uwielbia książeczki, w których bohaterami są zwierzęta, więc na pewno by mu się spodobały :)Dieta marzeń dla kury? Hmmm... czyste białko w postaci robaczków, które wyszły prosto z ziemi po letnim deszczu, popite oczywiście sporą ilością deszczówki z liścia sałaty. Dieta cud :)
OdpowiedzUsuńW czasach kiedy świat narzuca jaki kto ma być i że każdy powinien być doskonały, takie bajki są szczególnie wartościowe :)
OdpowiedzUsuńuwielbiamy wszelakie książeczki, myślę że mojej małej przypadły by do gustu.
OdpowiedzUsuńBardzo wartościowe propozycje dla młodych czytelników. Mamy kurę i jest genialna.
OdpowiedzUsuń"Kurę//" miałam ostatnio ręku- podobała mi się grafika, ale widzę że i przesłanie/treść wartościowa.
OdpowiedzUsuńDieta dla kury:
OdpowiedzUsuńNa śniadanie opowiadanie
Na drugie śniadanie, drugie opowiadanie
Na obiadek tom zagadek
Na deserek fraszka-igraszka
A na kolacje bajeczka i do łóżeczka ��
Super, dziękuję bardzo😊
OdpowiedzUsuń