Podróżowanie z dzieckiem to pestka. Jeśli jedzie z nami Kapitan Nauka
Pisałam już o tym przy okazji pierwszego artykułu w tym cyklu. Tosia w podróży gada jeszcze więcej, niż zwykle. Ile to już razy błagałam o kilka minut ciszy?! A Tosia bezlitośnie mówiła i mówiła... Długo zastanawiałam się, jak to jej gadanie przekuć w coś pożytecznego, aż w końcu wymyśliłam. Musimy mieć coś, co skupi jej uwagę i pozwoli mi chwilę odpocząć od czytania (nie mam choroby lokomocyjnej, ale po godzinie nieustannego czytania zaczyna mi się robić niedobrze). W końcu udało mi się coś takiego znaleźć.
Odkąd Tosia poznała zasadę działania długopisu pokochała pisanie i rysowanie. Zawsze, kiedy wybieraliśmy się w podróż kupowaliśmy jej jakąś gazetkę dla dzieci. Mogła wtedy rozwiązywać zadania, kolorować obrazki i mierzyć się z rebusami. Gazetki te mają jednak jedną zasadniczą wadę, po rozwiązaniu wszystkich zagadek, nadają się do wyrzucenia. Dlatego doszłam do wniosku, że lepiej sprawdziłoby się coś ze ścieralnymi kartkami. Przeszukując strony www różnych wydawnictw trafiłam na zestaw Koncentracja. 100 zabaw z detektywem Motywem z Kapitana Nauki. Piękne, świetnie wykonane pudełko skrywa w sobie 50 suchościeralnych kart, pisak do ich wypełniania i książeczkę, w której rodzice znajdą mnóstwo ciekawych informacji i wskazówek napisanych przez psychologa. Tosia z rozwiązywaniem zadań nie wytrzymała do wyjścia z domu. Jeszcze przed wyjazdem wyciągnęła z pudełka kilka kart i główkowała w poszukiwaniu rozwiązania. Zadania są bardzo różnorodne, dzieci będą musiały porównywać ze sobą dwa obrazki, próbować odwzorować obrazek znajdujący się na karcie. Są zadania, w których trzeba wyszukać wśród bardzo podobnych elementów konkretne obrazki. W innych trzeba łączyć kropki, w kolejnych odczytać zaszyfrowaną wiadomość. Zadania nie są trudne, ale wymagają skupienia, czyli tak, jak zapewnia Kapitan Nauka rozwijają koncentrację, rozwijają również umiejętność pisania.
Karty są bardzo dobrze wykonane. Tosia rozwiązywała je już kilkukrotnie, a co za tym idzie kilkukrotnie usuwała z nich odpowiedzi, a na kartach nie ma ani jednego śladu po pisaku. Niestety zdarzało się nam kupować książki z kartami suchościeralnymi, z których napisów nie udało się usunąć. Z tych wszystko schodzi bez problemu. Równie wytrzymałe jest pudełko do przechowywania kart, Tosia, jak każde dziecko nie jest zbyt cierpliwa, więc kiedy zobaczyła kartonik chciała go od razu otworzyć, robiła to nieco nieporadnie, ale niczego nie uszkodziła. Opakowanie wygląda jak nowe. Oprócz tego, że opakowanie jest ładnie wykonane jest również niezwykle praktyczne. Świetnie nadaje się do przechowywania kart, mieści się w nim również pisak do rozwiązywania zadań, a sam kartonik ma rączkę do przenoszenia pudełka. Nam Koncentracja. 100 zabaw z detektywem Motywem miała towarzyszyć w podróży, ale okazało się, że znakomicie sprawdza się również w domu. Tosia rozwiązywała te zadania już kilkukrotnie, ale nie wydaje się nimi znudzona. Na pewno będzie je uzupełniać jeszcze nie raz!
Wykorzystujemy te same pomysły na wyjazdy, ale stolik mamy kiepski :( Kapitan Nauka jest idealny na podróże :)
OdpowiedzUsuńNasz sprawdza się świetnie. Będzie o nim osobny post:)
UsuńLubimy Kapitana :-) choć Dusia już nie jest zbyt chętna do rozwiązywania zadań ;-)
OdpowiedzUsuńMoże się przekona;)
UsuńOj, z koncentracją to u nas kiepsko ;)
OdpowiedzUsuńMoże to kwestia wieku?
UsuńBardzo lubimy gry i układanki z Kapitan Nauka :)
OdpowiedzUsuńSą świetne;)
UsuńTo prawda, ja też w podróż zawsze zabieram tego typu zabawy. Z Kapitanem Nauką uczymy się w podróży angielskiego :). Polecam.
OdpowiedzUsuńO! To też dobry pomysł!
Usuń