Środowe recenzje: Chcesz mieć mądre dziecko? Sprezentuj mu ten komiks! "W koronie. Nie ma miejsca jak dąb" (Wydawnictwo TADAM)
Są tacy, którzy twierdzą, że książka do kiepski prezent. Ja do tego grona się nie zaliczam, uwielbiam dostawać książki, równie chętnie daję je innym. Wartościowa książka to moim zdaniem najlepszy prezent, jaki możemy dać bliskiej nam osobie. A co jeśli ktoś nie lubi czytać i męczą go rzędy maleńkich czarnych znaczków wypełniające całe strony. Wtedy można sprezentować mu komiks! Ale nie taki zwyczajny!
Wydawnictwo TADAM staje się specjalistą od wydawania komiksów. Na początku była seria "Mój pierwszy komiks" (KLIK). Jej adresatami byli, ze względu na sztywne kartki, najmłodsi czytelnicy i, ze względu na niewielką ilość treści, dzieci rozpoczynające przygodę z samodzielnym czytaniem. Tym razem TADAM poszedł o krok dalej. Komiks W koronie ma tak głęboki przekaz, że przewracając strony przecierałam oczy ze zdumienia. Tak mądrej opowieści, po komiksie, naprawdę się nie spodziewałam.
Wszystko rozpoczyna się dość leniwie i spokojnie. Trudno, żeby było inaczej, kiedy bohaterami historii są żółwie. Co prawda w żółwim świecie ma miejsce wydarzenie dość wyjątkowe, bo właśnie odbyły się wybory prezydenckie i mają oni pierwszego żółwiego prezydenta. Ów prezydent zapewniał na swoich plakatach, że marzy o tym, żeby zostać przyjacielem każdego żółwia. Jutro ma się on spotkać ze wszystkimi przedstawicielami swojego gatunku, więc pewnie wtedy lepiej się poznają (zaprzyjaźnią) i wszystkiego, co dla żółwi ważne, się od niego dowiedzą. Nie wiedzą jeszcze, że dla jednego z nich to spotkanie będzie bardzo nieprzyjemne.
Tudo, główny bohater komiksu, postanawia się (za radą przyjaciela) przed spotkaniem z głową państwa wykąpać w jeziorze. Nawet nie podejrzewa, jakie konsekwencje będzie mieć ta pozornie zwyczajna kąpiel. Kiedy Tudo wychodzi na brzeg dostrzega, że jego skorupa zniknęła. Tudo nie wie, co mogło się z nią stać, nie może jej nigdzie znaleźć. Dlatego na spotkanie z prezydentem idzie bez skorupy i zostaje przez niego odrzucony. Według przywódcy, Tudo nie jest żółwiem, bo nie ma skorupy. A skoro nie ma skorupy to jest wroną! Nie ma dla niego miejsca wśród żółwi... Dlatego Tudo odchodzi, idzie przez siebie z nadzieją, że znajdzie kraj, w którym żyją żółwie bez skorup. Nie udaje mu się jednak ich znaleźć, trafia za to na kreta, spotyka również niedźwiedzia i przedstawicieli innych gatunków zwierząt. Czy staną się jego nowymi przyjaciółmi i zastąpią mu spotkania z rodziną? Na pewno skłonią do rozmyślań, a nawet do wymyślenia czegoś zupełnie nowego.
Komiks W koronie. Nie ma miejsca jak dąb bardzo mnie zaskoczył. Spodziewałam się prostej, błahej historii. A tu niespodzianka - historia żółwiego państwa to niemal opowieść filozoficzna. Pojawiają się wątki związane z przyjaźnią, odrzuceniem, brakiem akceptacji dla inności. Czasem nie wiemy, jak rozpocząć rozmowy na te tematy z dziećmi, tu mamy gotowy wstęp. Książka sama prowokuje do rozmowy na temat opisanych w niej wydarzeń i zachowań. Obecne są tu również (a może przede wszystkim) sprawy związane z ustrojem demokratycznym. Coś, jakby lekcja WOSu dla najmłodszych. Może po przeczytaniu tej książki będziemy mieli mądrzejsze społeczeństwo? Bo zdajcie sobie sprawę z tego, że te dziś rozkoszne przedszkolaki, za jakieś trzydzieści lat będą rządzić tym krajem, leczyć nas i uczyć nasze wnuki?! Niewiarygodne? A jednak! Tak właśnie będzie, więc musimy zadbać o to, żeby to nowe pokolenie było mądre, inteligentne i wyczulone na potrzeby drugiego człowieka. Z takimi książkami powinno być łatwiej, ta jest świetnie napisana, doskonale zilustrowana, uczy i bawi jednocześnie. I jest początkiem nowej serii! Ja już czekam na kolejne tomy:)
W koronie. Nie ma miejsca jak dąb
scenariusz Bartosz Sztybor
rysunek Piotr Nowacki
kolor Łukasz Mazur
Wydawnictwo TADAM, 2017
Czy poleciłabyś ten komiks dla samodzielnie czytającego sześciolatka? Czy treść będzie zbyt trudna dla dziecka w tym wieku?
OdpowiedzUsuńMyślę, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Drugie dno odkryją starsi czytelnicy, młodsi potraktują go jako opowieść o przygodach żółwia bez skorupy.
UsuńIgnaś zakochał się w komiksach
OdpowiedzUsuńInteresująca propozycja!
OdpowiedzUsuńjak pięknie wydana <3
OdpowiedzUsuńChętnie podsunełabym ten komiks nawet mojej 9 latce:-)
OdpowiedzUsuńSwego czasu wręcz przepadałam za komiksami - a jeśli dodatkowo ma on podłoże filozoficzne, to tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńJa również jestem zdania, że książki na prezent to wcale nie taki zły pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Komiksy są fajne dla naszych dzieci a ten wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńKsiążka to przecież najlepszy pomysł na prezent... A historia żółwia bez skorupy zapowiada się interesująco. Zwłaszcza te dylematy filozoficzne. :)
OdpowiedzUsuń