Podróżowanie z dzieckiem to pestka! Aksjomat na lato

W tym tygodniu moje myśli zdominowały wakacje i misja pakowanie. Po raz drugi wyjeżdżamy w pierwszym dniu mojego urlopu, więc nie ma zbyt wiele czasu na kontemplowaniu zawartości walizek. A oprócz ubrań i kosmetyków muszę pamiętać o spakowaniu jeszcze rzeczy, które umilą Tosi kilka godzin spędzonych w samochodzie. Co wybrałam na czas podróży w góry? 

Do torby trafiły między innymi dobrze nam znane miesięczniki "ABECADŁO" i "Akademia malucha". Wakacyjne numery swoją tematyką idealnie wpasowały się w misję podróż. Czerwcowe numery pojechały z nami do Łodzi, lipcowe ruszają z nam w góry. Przyznam się szczerze, Tosia ich jeszcze nie widziała, chciałam, żeby miała niespodziankę, więc szybko schowałam je w tajnej szafie. Po poprzednich numerach i zainteresowaniu jakie w niej budziły wiem, że to trafny wybór. 


Twórcy miesięczników nie zapomnieli o niczym. We wstępie dzieci znajdą numery alarmowe, warto je znać, bo przecież nigdy nie wiemy, kiedy mogą się przydać. Są wakacyjne komiksy, wiersze i opowiadania. Nie zabrakło zagadek na spostrzegawczość, kącika z nauką języka angielskiego i wakacyjnego quizu. Wakacje, wakacjami, ale o rozwój młodych ludzi dbać trzeba, stąd cztery strony poświęcone nauce liter i liczb. Prawdziwym rarytasem jest z kolei gra planszowa, która umili nie tylko podróż, ale i pochmurny dzień albo wieczór po górskiej wędrówce. Bardzo podoba mi się również mnogość kolorów w tym numerze. W dziale Poznaję świat pojawiły się chyba wszystkie owoce i warzywa, które cieszą latem nasze podniebienia. Myślę, że wakacyjne ABECADŁO nikogo nie zawiedzie. 







Równie przyjemnie podróżować się będzie z Akademią malucha. Tosi zupełnie nie przeszkadza fakt, że jej adresatami są nieco młodsze dzieci. Tam, gdzie można naklejać i kolorować zawsze będzie pierwsza. A tu można jeszcze trochę poczytać. Tosia od kilkunastu dni odczytuje wszystko, co zobaczy, więc wierszyk Jagody, który rozpoczyna ten numer na pewno zostanie przez nią przeczytany. Do gustu powinny jest przypaść także rymowanki poświęcone literom i cyfrom. Ze zgadywankami, zadaniami ćwiczącymi spostrzegawczość Tosia poradzi sobie błyskawicznie, ale faktyczni adresaci tego miesięcznika powinni poświęcić temu więcej czasu. Będą również mieć z rozwiązywania tych zdań ogromną satysfakcję. Z przyjemnością również wysłuchają opowiadań, które pojawiły się w tym numerze. 






A Wy? Jaki macie pomysł na umilenie dzieciom czasu wakacyjnych podróży?

Komentarze

  1. Mój syn uwielbia wszelkie labirynty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecamy również 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak widać da się połączyć przyjemne z pożytecznym, do czego swoje bardzo sprawnie dokładają wydawcy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój synek jeszcze za maly na takie czasopisma. W podróż zabieramy jego ulubione książeczki 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja córka nawet na podróże lokalne pakuje do auta różne książeczki.

    OdpowiedzUsuń
  6. My w podróż zabieramy ksiązeczki o zwierzętach i mapach- obecnie ulubione to Botanicum i Animalium- bez nich starszak się nie rusza.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz