Czwartek z baśnią: "Miejsca rzeczy zapomnianych" (Wydawnictwo ADAMADA)
Tę książkę czytaliśmy wyjątkowo długo. Nie jest to najbardziej opasłe tomisko, jakie mamy w naszej domowej biblioteczce. Ma niewiele ponad sto stron, na których znajdziemy pięć baśni. Mogłybyśmy przeczytać ją w jeden dzień, ale nie udało nam się. Dlaczego? Nie dlatego, że książka była nudna i zmuszałyśmy się do jej czytania, wręcz przeciwnie... Każda z pięciu baśni z książki Miejsca rzeczy zapomnianych poruszała tyle ważnych problemów, że zanim zaczynałyśmy czytać następną, musiałyśmy dokładnie omówić tę, której lekturę właśnie skończyłyśmy.
Zbiór baśni autorstwa Krystyny Chołoniewskiej to chyba najbardziej baśniowy zbiór, który trafił w nasze ręce. Mi przypomniał od razu książki z mojego dzieciństwa. Takie było moje pierwsze wrażenie, które oparłam tylko na przekartkowaniu książki. Kiedy zaczęłyśmy ją czytać, tylko się w tym uczuciu utwierdziłam. Miejsca rzeczy zapomnianych to książka magiczna, w której ożywają przedmioty, mieszają się światy i dzieją cuda. Baśni jest pięć, ja krótko opowiem o trzech...
Jedną z nich jest opowieść o małżeństwie, które bardzo pragnie mieć dziecko i pewnego dnia w ich domu pojawia się mała, zmarznięta dziewczynka, która nazywa ich "mamą" i "tatą". Niestety, życie z dziewczynką nie jest łatwe, okazuje się, że nie można przy niej włączać ogrzewania, bo Śnieżynka, jak nazwali ją rodzice od razu się topi... Jej rodzice, jeśli chcą spełnić swoje największe marzenie, muszą całkowicie zmienić własne życie. Czy wystarczy im na to sił?
Bohaterami innej baśni są koty. Zwierzęta jak każdego dnia buszują w śmietniku i tam wśród wyrzuconych resztek jedzenia znajdują karton. W nim odkrywają złote buciki. Skąd się tam wzięły pantofelki, które mogłaby nosić królewna? Koty za chwilę usłyszą bardzo smutną opowieść o biednej dziewczynce, o szewcu o dobrym sercu i ludziach, którzy nie liczą się z uczuciami innych...
Jest wreszcie baśń, której tytuł stał się tytułem całego zbioru. W nim pojawia się dziewczynka, która według swoich bliskich ma niebywały talent. Trafia więc do telewizji, ale tam nie interesują jej ani reflektory, ani sławni ludzie, których mogłaby spotkać na korytarzach. Jej uwagę skupia inny świat, do którego zupełnie przypadkowo trafia. W nim dowie się, że pieniądze i sława wcale nie są w życiu najwyższą wartością...
Miejsca rzeczy zapomnianych to zbiór niezwykle klimatycznych baśni. Akcja toczy się bardzo powoli, autorka doskonale dobiera słowa, buduje napięcie, rozwija opowieść. Z ogromną przyjemnością czytałam je na głos, delektując się każdym słowem i zdaniem. Czytałam i miałam ochotę na więcej, bo baśnie Krystyny Chołoniewskiej urzekły nas i oczarowały. Poczułyśmy się członkami przedstawionego w nich świata, bo ten świat, choć baśniowy, jest również bardzo współczesny. Nasz zachwyt wzbudziły również ilustracje autorstwa Dobrosławy Rurańskiej. Piękne, czarno-białe, niezwykle szczegółowe grafiki. Są niesamowite i doskonale pasują do baśni Krystyny Chołoniewskiej. Wszystko tworzy spójną, zachwycającą i misterną całość. Oto trzymamy w rękach zbiór przepięknych baśni, które wzbogacają misterne ilustracje. Zaczynamy czytać i już wiemy. Dziś, w XXI wieku nadal powstają baśnie tak piękne i niezwykłe, że chce się je czytać i czytać...
Miejsca rzeczy zapomnianych
Krystyna Chołoniewska
ilustracje Dobrosława Rurańska
Wydawnictwo ADAMADA, 2017
Wiek 10+
Uwielbiamy 😊
OdpowiedzUsuńPiękna okładka!
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie czytałam żadnej baśni! Chyba nawet od dziecka. Aż mam ochotę na powrót do tych klimatów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Zagubiona w słowach
Wyglada kusząco ta książka może po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie basniowe ksiazki, w dodatku te niesamowite ilustracje dodaja magii :D
OdpowiedzUsuńJak widać nie musi być krzykliwie kolorowa, żeby była ciekawa.
OdpowiedzUsuńPiękna, a tytuł i treść wołają, by ją przeczytać. Mnie tą recenzją kupiłaś, na pewno sięgnę, szczególnie, że książki dla dzieci uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńWspaniałości, a jakie urokliwe ilustracje!
OdpowiedzUsuń