Moje dziecko czyta książki!
Nie pamiętam dnia, w którym zaczęłam czytać. Miałam wtedy pięć albo sześć lat i stało się to dla mnie tak oczywiste, że pamiętam do dziś, kiedy zastanawiałam się, jak to jest iść ulicą i nie móc odczytać napisów na szyldach sklepów. Do niedawna mogłam zapytać o to Tosię, ale od około miesiąca zadawanie jej takich pytań nie ma najmniejszego sensu. Tosia bowiem zaczęła czytać.
Jej samodzielne czytanie zmieniło w naszym życiu wiele. Na przykład wolniej chodzimy. Bo kiedy Tosię zainteresuje jakiś napis, musi go od razu przeczytać. Na cmentarzach odczytuje imiona i nazwiska na nagrobkach. W sklepach nazwy produktów na półkach. Na spacerze nie umknie jej uwadze żaden plakat. Czytanie sprawia jej ogromną przyjemność, dlatego w naszym domu pojawiają się kolejnej książki, które pozwalają jej tę nowo nabytą umiejętność doskonalić.
Wszystkie książki wybieramy razem. Dostosowujemy je do aktualnych zainteresowań Tosi. Szukamy ciekawych historii i niebanalnych ilustracji. Tosia sama decyduje, którą książkę przeczyta. Ja jedynie zdejmuję książki z księgarnianej półki albo włączam odpowiednią stronę w internecie. Decyzja należy do niej. Na przykład ostatnio zapytała mnie, jak to się stało, że Mikołaj Kopernik odkrył, że to Ziemia krąży wokół Słońca. Mogłabym odpowiedzieć na to pytanie, ale zaproponowałam jej książkę Planety pana Mikołaja z serii "Czytam sobie" wydawanej przez Egmont. Tosia ucieszyła, że może sama przeczytać coś na interesujący ją temat. Kupiłyśmy więc tę książkę. Tosia najpierw obejrzała ilustracje, które stworzyła Katarzyna Bajerowicz, a potem w wielkim skupieniu odczytywała kolejne wyrazy i poznawała dzieje Mikołaja Kopernika. Autorką tej książki jest Anna Czerwińska-Rydel, mistrzyni biografii adresowanych do najmłodszych czytelników. Pisała już między innymi o Henryku Sienkiewiczu, Kornelu Makuszyńskim i Wandzie Rutkiewicz. Tym razem napisała krótką, ale interesującą opowieść o polskim astronomie. I to dzięki tej książce Tosia wie, jak to z tym Kopernikiem było, a ponieważ wszystko przeczytała sama, to na pewno jeszcze lepiej to zapamięta.
Ale Tosia przeczytała w ostatnim czasie również inne książki. Zainteresowała ją na przykład ta O smoku spod Wawelu autorstwa Wojciecha Widłaka. Legendę o ogromnym gadzie siejącym postrach w Krakowie zna na pamięć, ale samodzielna lektura tej książki i tak sprawiła jej wielką frajdę. Z przyjemnością przeczytała również Dobrego psa autorstwa Rafała Witka. Okładkę tej książki zobaczyła po raz pierwszy na reklamówce wydawnictwa, w której przywiozłam zakupy z warszawskich Targów. Samą książkę również przywieźliśmy z Warszawy, ale kupiona została kilka miesięcy później. Dobrego psa Tosia przeczytała w pociągu, w drodze powrotnej. Historia wielkiego, sapiącego boksera Bazyla, który najchętniej spędzałby czas przy misce rozbawił nas obie. Ale Bazyl nie tylko nas bawił, bo ta książka również wzrusza. Naprawdę trudno nie zareagować na to, kiedy ten dotąd leniwy pies, ratuje z opresji swoją opiekunkę!
W tej chwili Tosia bardziej skupia się na czytaniu, niż na oglądaniu ilustracji, ale nie będę ukrywać, że wybierając książkę w księgarni ocenia ją przede wszystkim po okładce. Ilustracje Joli Richter-Magnuszewskiej zna dobrze z wcześniejszych i ze "Świerszczyka", więc nie dziwię się, że uwagę Tosi zwróciły te książki. Piękna, kolorowa i niebanalna oprawa graficzna zachwyca nas zawsze.
W ostatnich dniach nasza mała miłośniczka literatury przeczytała również absolutną nowość z serii "Czytam sobie". Kiedy przyniosłam tę książkę do domu była jeszcze ciepła i pachniała farbą drukarską. Spod zapachu farby przebijał się aromat zupy pomidorowej. Bo nowa książka, autorstwa Justyny Bednarek jest nie tylko interesującą opowieścią, ale również przepisem na pyszną pomidorówkę! Tak smacznej książki w tej serii jeszcze nie było i choć odczytanie imienia bohaterki sprawiło Tosi trochę problemów, to z innymi słowami poradziła sobie znakomicie!
Dobór odpowiednich książek to podstawa sukcesu czytelniczego. Wiele razy słyszałam o dzieciach, które nie chcą czytać. Powodów jest pewnie tyle, ile dzieci, ale na pewno często jest to dobór nieodpowiednich lektur. Seria "Czytam sobie" na pierwszym poziomie to książki składające się zaledwie z 150-200 słów. Tekstu na stronie jest naprawdę mało i z niektórymi książkami Tosia radziła sobie błyskawicznie. Pomyślałam, więc że zaproponuję jej poziom 2, w którym wyrazów jest więcej, bo 800-900. I co się okazało? Że o ile ze składaniem słów radzi sobie świetnie, to tekstu na stronie jest za dużo, za długie są również zdania. Dlatego na razie pozostajemy przy poziomie 1, który jest dla Tosi najodpowiedniejszy. Nie chcemy jej zniechęcić, więc czyta tylko tyle, ile chce. Jeśli mówi, że nie ma już siły albo ochoty, przerywamy. Czytanie ma być przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem. Na razie tak jest, bo Tosia po książki sięga sama. Mam nadzieję, że tak samo chętnie będzie po nie sięgać w przyszłości!
Planety pana Mikołaja. O wielkim astronomie
Anna Czerwińska-Rydel
ilustracje Katarzyna Bajerowicz
O smoku spod Wawelu
Wojciech Widłak
ilustracje Jola Richter-Magnuszewska
Dobry pies
Rafał Witek
ilustracje Jola Richter-Magnuszewska
Pora na pomidora (w zupie)
Justyna Bednarek
ilustracje Daria Solak
Wydawnictwo Egmont, 2017
Uwielbiamy tą serię
OdpowiedzUsuńMoja córka namiętnie odczytywała wszystko z plakatów i reklam, nazwy ulic na tabliczkach, więc o czym piszesz :)
OdpowiedzUsuńTa seria jest super, mloda też z niej korzystała :)
Czytelnicy wśród dzieci są na wagę złota, zwłaszcza że w obecnych czasach mają zbyt dużo możliwości atrakcyjniejszej formy spędzania wolnego czasu. Dobór odpowiednich lektur, to połowa sukcesu. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne książeczki! Kupowanie książek to coś wspaniałego, wyobrażam sobie, ze kiedy kupujesz je dla swojego dziecka to jest to jeszcze większa frajda :) W kocu dzieki swoim wyborom ukształtujesz w pewnym stopniu gust i charakter małego człowieka, który dzieki Tobie może zostać miłośnikiem czytania już do końca swojego życia :)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak moje dziecko zaczęło czytać. Czytało dosłownie wszystko, na ulicy np :) aż się boję co będzie jak nauczy się liczyć.
OdpowiedzUsuńWyglądają świetnie! Samodzielne czytanie jeszcze daleko przed nami, ale z pewnością zapamiętam tą serię ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka o pomidorowej fantastyczna ❤️
OdpowiedzUsuńRewelacyjna seria - w sam raz dla dzieci, które zaczynają swoją przygodę z czytaniem :) A Tosi oczywiście gratuluję nowej umiejętności :)
OdpowiedzUsuńU nas z czytaniem tak sobie to wygląda, ale chyba chłopcy ogólnie mają do niego mniejszy pociąg niż dziewczynki ;)
OdpowiedzUsuńJa dokładnie pamiętam ten dzień - miałam 6 lat, byłam w zerówce, książkę przyniosła mi mama. Pierwszą pozycją czytelniczą było arcydzieło "Kukuryku na ręczniku". Pamiętam też, że ogromną radość sprawiało mi wpisywanie kolejnych książek do tzw. "lekturnika".
OdpowiedzUsuńMoją pierwszą samodzielnie przeczytaną książką była "Pchła Szachrajka". Mam niezwykły sentyment do tej bajki cały czas :)
OdpowiedzUsuń