Z szopem na SZOPingu

W co lubiliście się bawić w dzieciństwie? Ja najchętniej bawiłam się w sklep. Na taboretach układałam paczki z budyniem, torebki z mąką oraz puszki z rybami i zmieniałam się w ekspedientkę. Nie miałam plastikowej kasy, nie miałam papierowych banknotów, a mimo to uwielbiałam spędzać czas w ten sposób.
Tosia też lubi bawić się w sklep, ale ona ma kasę, pieniądze, koszyki i plastikowe produkty spożywcze. Nie musi buszować w kuchni w poszukiwaniu rzeczy, które mogłaby sprzedawać. I tak bawimy się w sklep, ona jest ekspedientką, a my przychodzimy do niej z koszykami w rękach. Raz jesteśmy grzecznymi klientami, czasem wybrzydzamy, a Tosia przy okazji tej zabawy uczy się tego, jak powinno się zachowywać podczas zakupów. 

Ktoś powie, że to wie każdy, że zachowania w sklepie uczyć się nie trzeba. Idzie się tam i już. A jednak, często robiąc zakupy odnoszę wrażenie, że taka lekcja przydałaby się nie tylko dzieciom, ale i dorosłym. Zacznijmy jednak od najmłodszych, może oni potem przeszkolą starszych. Bo skoro w supermarkecie potrafi odpowiednio zachować się szop, to człowiek nie powinien być od niego gorszy!


Zapytacie w jakim sklepie można spotkać szopa. Ano, w książkach zdarzyć może się wszystko. Do supermarketu właśnie wybiera się Kobo, szop, sympatyczny, uśmiechnięty i przejęty tym, że idzie do sklepu. 

Poznajemy go w chwili, kiedy przygotowuje listę zakupów. Musi kupić wszystko, co potrzebne do przyrządzenia lodów z owocami. Pełen nadziei przekracza próg sklepu, jest pewny, że wszystko się uda. Na początek bierze w łapki koszyk, do którego włoży wszystkie zakupy, a potem buszuje wśród sklepowych półek. Banany, truskawki, wafle do lodów i w końcu same lody! Te rzeczy były na liście, którą Kobo, ale niemal w każdym dziale kusi go jeszcze coś innego. Ryby, sery, żelki, pizze, frytki... wybór jest spory, ale Kobo niczego, co nie znalazło się na liście nie kupuje. Tylko mu pozazdrościć silnej woli! Z pełnym koszykiem szop zmierza do kasy, płaci, wraca do domu i... no, właśnie, czy uda mu się zjeść lody? Oto jest pytanie, na które odpowiedź znaleźć można w tej książce!

Kobo w supermarkecie to świetne wprowadzenie w świat zakupów, po przeczytaniu tej książki dzieci nie tylko chętnie pobawią się w sklep, ale również same będą wiedziały, jak należy się do SZOPingu przygotować. W tej książce znajdziecie jeszcze więcej. Oprócz opowieści o szopie są jeszcze zadania, które w trakcie lektury trzeba rozwiązać. Wymagana będzie spostrzegawczość i bystrość umysłu. Trzeba będzie pomóc szopowi odnaleźć obrazek z bananem na wadze sklepowej, wypatrzeć największą rybę i sprawdzić, czy na liście zakupów na pewno znajdują się żelki. 

Dzięki temu Kobo w supermarkecie może rosnąć razem z dzieckiem. Najmłodsi, dzięki sztywnym kartkom, będą mogli tę książkę oglądać bez końca. Nieco starsi, będą rozwiązywać zagadki i szukać odpowiedzi na zadawane czytelnikom pytania. A ci, którzy uczą się czytać, będą mogli spróbować przeczytać ją samodzielnie. A każdy, bez względu na wiek, doceni tę prostą, ale mądrą i zabawną opowieść o szopie na SZOPingu, doceni piękne, kolorowe ilustracje i na pewno będzie już wiedział, jak powinno się robić zakupy!







Kobo w supermarkecie
Nikola Kucharska i Michał Kubas
Wydawnictwo TADAM, 2017
Wiek 1+

Komentarze

  1. Ulubioną zabawą moich dzieci jest właśnie zabawa w sklep. Nie ma dnia żeby nie wywlekli ze spiżarni wszelkich zapasów i nie rozstawili swojego stoiska :) Oczywiście jest dział spożywczy i książkowy - czyli jedyne rzeczy które ich interesują ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda że czego się nie nauczymy w dzieciństwie, tego później nie będziemy umieli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo, mój syn, jak był mniejszy, to chciał taką zabawkową kasę ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie też zawsze sklep wygrywał. Teraz często korzystamy także z tego pomysłu razem z synem, musimy tylko dokupić kasę fiskalną ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. no proszę jaka fajna książeczka dla dzieci w różnym wieku:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna książeczka :) Temat jak najbardziej potrzebny, a w otoczeniu tak cudnych ilustracji, jeszcze dokładniej ukazany :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesująca propozycja dla najmłodszych i dobra inspiracja jeśli chodzi o prezent dla pociech znajomych. Z dzieciństwa najbardziej pamiętam grę-zabawę w pocztę.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja kochałam barbie i tworzenie, bo szyciem tego nazwać nie można, dla nich kreacji. Czy to ze starych chust mamy, czy też skradzionej babcinej firany :) No i oczywiście naśladowanie swoich idolek :P Czarodziejka z Ksieżyca! To było coś <3

    Propozycja książki, bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne ilustracje, a im wcześniej dziecko nauczy się zasad rządzących zakupami, tym lepiej. Może nie będzie przez to awantur w sklepach przy kasie pt. "CHCE - DAJ".

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz