Jesienny spacer w towarzysztwie wiewiórki. "Ruda przyjaciółka" (Zielona Sowa)
Książki o zwierzętach to w naszym domu absolutny hit. Bez względu na to o jakim zwierzęciu opowiadają można mieć pewność, że Tosia będzie chciała ją poznać. Z tą było podobnie.
W ciągu ostatnich dwóch tygodni przed snem czytaliśmy najpierw książkę z serii "Zosia i jej zoo" o koali, potem sięgnęłyśmy po serię "Zaopiekuj się mną" i książkę o niedźwiedziu polarnym. W egzotycznych klimatach nie pozostałyśmy jednak na długo, bo do lektury zaprosiła nas swojska i dobrze wszystkim znana wiewiórka. Znacie kogoś kto nie lubi wiewiórek? Kto nie piśnie z zachwytu, kiedy ta ruda piękność przebiegnie obok niego, a potem szybko wespnie się na najbliższe drzewo? Ja nie znam. I sama zawsze przystaję i się zachwycam. Tosia również:)
Z okładki Rudej przyjaciółki spogląda na nas wiewiórka, tytułowa bohaterka najnowszej książki z serii "Przyjaciele zwierząt". Opisano już w niej historię wilka, zająca, rysia, sowy i łosia. Teraz czas na wiewiórkę. Początek historii wcale nie jest jednak tak miły i przyjemny, jak można byłoby tego oczekiwać. Głowa rodziny Sosnowskich, pan Adam, który pracuje jako leśniczy znowu ma zmartwienie. Ktoś zrobił z lasu wysypisko śmieci i regularnie wyrzuca tam wszystko, co nie jest mu potrzebne. Dzikie wysypisko cały czas się powiększa, a nadleśnictwo zdaje się całą sprawą niespecjalnie przejmować. Na zamontowanie kamer przy wjeździe nie ma pieniędzy i pan Adam ma radzić sobie sam. Może w następnym roku znajdzie się dla niego jakieś wsparcie. Leśniczy bardzo przeżywa to, co dzieje się w lesie. Wie, że śmieci mogą zagrozić zwierzętom. I tak się niestety dzieje, pewnego dnia pan Adam znajduje w lesie martwą wiewiórkę. A następnego dnia Zmora (czyli pies rodziny Sosnowskich) kolejną. Ta żyje, ale w jej łapkę zaplątał się drut. To bardzo maleńka wiewiórka, prawdopodobnie dziecko tej, którą dzień wcześniej znalazł pan Adam. Maleństwo wymaga opieki, leśniczy musi mu pomóc...
Opowieść o wiewiórce to tylko jedna część tej książki, w Rudej przyjaciółce opisane zostały również sprawy bardzo Tosi bliskie. Amelka, córka państwa Sosnowskich właśnie rozpoczyna naukę w szkole podstawowej. Z jednej strony bardzo się cieszy, z drugiej nieco się denerwuje. Na szczęście jeszcze przed 1 września poznaje nową koleżankę. Zosia mieszka tu od niedawna i jest córką nowej bibliotekarki, dziewczynki szybko się ze sobą zaprzyjaźniają. I to właśnie Zosia będzie się opiekować Czekoladką (bo takie imię nadały jej dziewczynki). Nie będzie to łatwe, bo wiewiórka okaże się niezwykle ciekawym świata zwierzątkiem. Ta ciekawość doprowadzi do sporego zamieszania, bo Czekoladka ucieknie z domu i wpadnie w kłopoty...
Nie będę zdradzać więcej, bo tę książkę naprawdę warto przeczytać. Pojawia się w niej wiele wątków, obok tych, o których już wspomniałam, jest jeszcze wątek konfliktów między uczniami, są wątki ekologiczne i rodzinne. Nikt jednak nie będzie czuł się zagubiony, bo Ruda przyjaciółka jest znakomicie napisana. Jest również doskonale zilustrowana, Aneta Maja Kryszak uzupełniła opowieść Anieli Cholewińskiej-Szkolik pięknymi, subtelnymi rysunkami.
Nam ta historia bardzo przypadła do gustu. Tosia słuchała jej z ogromnym zainteresowaniem, my czytaliśmy z dużą przyjemnością. Bardzo cenię takie książki, które w prostej formie, w zrozumiały dla dzieci sposób mówią o rzeczach bardzo ważnych, a może i najważniejszych. Rodzina, przyjaźń, odpowiedzialność, umiejętność powiedzenia słowa przepraszam, ekologia i wiele innych kwestii. O tym wszystkim jest ta książka. Sporo wątków, sporo mądrych myśli, ale nikt się w fabule nie pogubi, każdego jednak ta historia skłoni do rozmyślań. I dobrze, bo o to właśnie chodzi, żeby książki czegoś nas uczyły.
Nam ta historia bardzo przypadła do gustu. Tosia słuchała jej z ogromnym zainteresowaniem, my czytaliśmy z dużą przyjemnością. Bardzo cenię takie książki, które w prostej formie, w zrozumiały dla dzieci sposób mówią o rzeczach bardzo ważnych, a może i najważniejszych. Rodzina, przyjaźń, odpowiedzialność, umiejętność powiedzenia słowa przepraszam, ekologia i wiele innych kwestii. O tym wszystkim jest ta książka. Sporo wątków, sporo mądrych myśli, ale nikt się w fabule nie pogubi, każdego jednak ta historia skłoni do rozmyślań. I dobrze, bo o to właśnie chodzi, żeby książki czegoś nas uczyły.
Ruda przyjaciółka
Aniela Cholewińska-Szkolik
ilustracje Aneta Maja Kryszak
Wydawnictwo Zielona Sowa, 2017
Masz rację takie książki są bardzo wartościowe.
OdpowiedzUsuńDzieci lubią zwierzaki i przez to książeczki o nich też.
OdpowiedzUsuńUwielbiamy książki z tej serii! Za historię, za czcionkę, za rysunki! Za wszystko, a do tej wiewiórki chyba będę mieć słabość :)
OdpowiedzUsuńSympatyczna i wartościowa lektura się zapowiada, tytuł chętnie podrzucę pod rozwagę mojej córce. :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia! Jak Karolcia podrośnie to na pewno sięgniemy po tę książeczkę :)
OdpowiedzUsuńMy również uwielbiamy książki o zwierzętach. Do samodzielnego czytania jednak jeszcze troszkę...
OdpowiedzUsuńMuszę zapamiętać tytuł, jak tylko Tomek podrośnie będziemy czytać :)
OdpowiedzUsuńAktualnie poszły w odstawkę książeczki z serii "Zosia i jej zoo" oraz " zaopiekuj się mną" ale w sumie to chyba z 15 mamy przeczytanych ;-). Jeśli ta również jest z Zielonej Sowy a bohaterem jest zwierzak to prawie że pewne że spodoba się Dusi ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny opis książeczki, naprawdę zachęca:) Nie mam jeszcze dzieci, ale moja chrześnica ma niedługo urodziny i chyba znalazłam fajny dodatek do jej prezentu:P
OdpowiedzUsuńSwietna seria ksiazeczek, zazdroszcze 😊
OdpowiedzUsuńKolejna ciekawa książka dla moich dzieci. Zapisuję tytuł i autora, bo widzę że warto ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńSympatyczna ksiażka i bohaterka :)
OdpowiedzUsuń