Główkowanie pod choinką, czyli "Zagadki detektywistyczne" (Wydawnictwo Debit)
Tyle osób pytało mnie o to, czy warto kupić tę książkę, że musiałam zmienić nieco plany i zrecenzować ją nieco szybciej. Choć nie wiem, czy po tym, co za chwilę przeczytacie nie będziecie się trochę wahać. Bo choć trudno w to uwierzyć, ale pierwsze spotkanie Tosi z Zagadkami detektywistycznymi przebiegło nieco inaczej, niż to sobie zaplanowałam.
Tosia uwielbia łamigłówki. Bardzo lubi również książki detektywistyczne. Trudno pewnie będzie uwierzyć w to, że kiedy po raz pierwszy pokazałam jej tę książkę powiedziała: Eee tam, nudy. Czym to można wytłumaczyć? Złym momentem, skupieniem na czymś zupełnie innym, ochotą na powiedzenie czegoś na przekór? Właśnie tym. Po piętnastu minutach nie mogliśmy jej od tej książki oderwać.
Tak to właśnie jest, kiedy ocenia się książkę po okładce, kiedy nie zwraca się uwagi na tytuł i po prostu chce się być złośliwym. Ale ponieważ nie chciałam chować urazy i pokazywać złośliwego oblicza, po kwadransie siedziałam z Tosią i główkowałam. I bardzo dobrze zrobiłam, bo Zagadki detektywistyczne zapewniły nam kilka godzin świetnej zabawy w rodzinnym gronie. Bo po rozwiązaniu dwóch zagadek w damskim gronie dołączył do nas TosiTata. Od tej pory główkowaliśmy we troje. Na początek wybraliśmy najprostsze zagadki. Tosia poradziła sobie z częścią z nich, przy pierwszych nawet ja nie umiałam jej pomóc. Dopiero przy kolejnych zaczęłam czytać uważniej, nawet dwukrotnie, dokładniej przyglądałam się ilustracjom i kiedy sama miałam pewność, jaka jest odpowiedź, mogłam czytać je w taki sposób, że i Tosi udawało się je rozwiązać. A zagadki naprawdę nie są proste. Wymagają przede wszystkim dużej wyobraźni, zdolności logicznego myślenia, a nawet pewnej kreatywności. Kiedy połączymy to wszystko w całość rozwiążemy nawet najtrudniejsze łamigłówki. Wtedy dowiemy się, dlaczego pewien człowiek przyznał się do spowodowania katastrofy morskiej, choć wcale nie był marynarzem. Odkryjemy, która z osób przebywających w internacie jest odpowiedzialna za spalenie świadectw. Wytropimy kilku morderców, zdemaskujemy złodziei i przestępców. Zaś przede wszystkim będziemy się świetnie bawić. Bo z tą książką inaczej nie można!
Dwadzieścia pięć zagadek detektywistycznych to świetne ćwiczenie na rozruszanie szarych komórek. Ta książka spodobała się nie tylko Tosi, ale i nam. Wspólnie czytaliśmy historie związane z każdą sytuacją, przyglądaliśmy się najdrobniejszym szczegółom ukrytym na ilustracjach. Rozwiązaliśmy wszystkie zagadki, choć w przypadku kilku niestety się myliliśmy. Nie udało nam się jedynie urządzić zaproponowanego przez autora rodzinnego turnieju. Bo ta książka to nie tylko zbiór zagadek, ale również inspiracja do zabawy. Każda historia ma określony różną ilością gwiazdek poziom trudności. Gwiazdki przydadzą się nie tylko przy wybieraniu zagadek, ale również przy przydzielaniu punktów osobom, które zagadkę rozwiążą. W zależności od tego czy zagadka jest prosta, czy trudna, zdobyć można inną ilość punktów. Za najprostsze (oznaczone jedną gwiazdką) można otrzymać 10 punktów, za najtrudniejsze nawet 60.
Punkty punktami, ale tu najważniejsza jest dobra zabawa. Tę Zagadki detektywistyczne gwarantują. Ta książka sprawdzi się w każdej sytuacji. Tosia już planuje wziąć ją do szkoły i zaproponować rozwiązywanie zagadek koleżankom i kolegom z klasy albo ze świetlicy. Myślę, że to dobry pomysł i dzieci będą bawić się równie dobrze jak my. Dlatego jeśli szukacie pomysłu na prezent świąteczny, urodzinowy albo chcecie komuś po prostu sprawić przyjemność, przyjrzyjcie się tej książce. Myślę, że będzie to świetny wybór. Ciekawe historie, mnóstwo tajemnic, kilku przestępców,
A do tego przyjemne dla oka, proste, ale wesołe ilustracje, które są również ważne, co tekst. Właśnie na nich często kryje się rozwiązanie zagadek. Bądźcie czujni i miejcie oczy szeroko otwarte. Przestępca może kryć się wszędzie!
Zagadki detektywistyczne
Victor Escandell
tłumaczenie Karolina Jaszecka
Ooo, wygląda na bardzo ciekawą propozycję :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie takiej książki poszukiwałam dla córki znajomych, tytuł już zapisuję, zapowiada się udany prezent. :)
OdpowiedzUsuńwszystko co detektywistyczne to nasza działka :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa inspirująca do wspólnej zabawy książka. Lubimy zabawe w detektywa.
OdpowiedzUsuńWspaniała książka, chętnie po nią sięgniemy za jakiś czas.
OdpowiedzUsuńMega pomysł :) Myślę, że za jakiś czas i u nas w domu zawita :)
OdpowiedzUsuńFajna propozycja. Choć u nas etap zagadek za nami.
OdpowiedzUsuńKsiążka, zadania logiczne i opcja turnieju? WOW!
OdpowiedzUsuńIdealna na czas podróży!
OdpowiedzUsuńEtap zagadek jeszcze przed nami. Obawiam się jednak, że na te moje dziecko byłoby jeszcze za małe. Pomyślę o tej książce w przyszłości, bo wygląda naprawdę zachęcająco.
OdpowiedzUsuńTeraz jeszcze za wcześnie dla nas na takie książki, ale już wiem, że kiedyś sięgnę po podobne - pomysł rewelacja i nie mogę się doczekać wspólnego główkowania!
OdpowiedzUsuń