Przebieranki! "Kaczka, co przebrała miarkę" (Prószyński i S-ka)
Obejrzała ilustracje, przeczytała historię i orzekła, że jest to bardzo smutna książka. Bo ona nie wyobraża sobie, że miałaby spóźnić się na randkę. Takie myśli zrodziły się w głowie Tosi, która kilka dni temu czytała najnowszą książkę Pana Poety.
Tym razem bohaterką jest Kaczka. Jak widać u Pana Poety obowiązują partytety (rym absolutnie przypadkowy). Był Wróbel i Kruk, a teraz do Kury dołącza Kaczka. Kaczka jest damą niezwykle elegancką i bardzo skupioną na swoim wyglądzie. Nie ma opcji, żeby wyszła z domu w byle czym. W związku z tym przed lustrem kaczka potrafi spędzić sporo czasu. Przymierza, wkłada, przegląda, ale nie umie podjąć żadnej decyzji. A czas nagli, bo wieczorem nasza bohaterka wybiera się na kolację z kaczorkiem. W końcu idzie po radę do łabędzia. Łabędź przybywa z pomocą i uświadamia kaczce bolesną prawdę. Nie dość, że niczego nie wybrała, to jeszcze spóźniła się na spotkanie, bo kolację z kaczorkiem miała jeść w piątkowy wieczór, a tu już nadeszła sobota!
Pod względem formy i przesłania ta książka nie różni się wiele od tych wydanych wcześniej w ramach "ptasiej serii" Pana Poety. Tekstu nie ma wiele, za ilustracje znowu odpowiada Joanna Młynarczyk. Najbardziej zauważalna różnica, to powtarzająca się niemal na każdej stronie fraza. Takich zabiegów stylistycznych u Pana Poety jeszcze nie było, ale mam nadzieję, że zagoszczą na stałe, bo dzięki temu czyta się te książki jeszcze lepiej! Czyta razem z dzieckiem, bo dzięki powtarzalności frazy "A tych piórek tyle w szafie! Sama wybrać nie potrafię!" dzieci mogą brać czynny udział w lekturze. A to na pewno im się spodoba:)
A przesłanie? To jest chyba wyjątkowo ważne i powinno zachęcić rodzica do rozmawiania z dziećmi o tym, co dla kogo jest najważniejsze. Kaczka postawiła na ubranie, zależało jej na tym, żeby dobrze wyglądać. Myślę, że każdy rodzic chce uświadomić dziecku, że powinno się przede wszystkim zwracać uwagę na to, co ma się w środku. Z Kaczką, co przebrała miarkę będzie to znacznie łatwiej wytłumaczyć. W końcu ona straciła sporo... Czy było warto? Pewnie nie. Jak to powiedziała Tosia: "Najbardziej żal mi tego kaczorka, on tak na nią czekał. Od piątku do soboty. A ona? Ona nie przyszła!"
Kaczka, co przebrała miarkę
Pan Poeta
ilustracje Joanna Młynarczyk
Prószyński i S-ka, 2018
Choć sama nie mam dzieci i prędko to nie nastąpi to lubię tego typu wpisy bo często szukam prezentów dla pociech koleżanek a jako nie mama gubię się w świecie zabawek ;)
OdpowiedzUsuńAle wspaniała książka! Szukałam czegoś nowego dla moich pociech i znalazłam dzięki Tobie:) Dzięki!
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie kolorowe książki! :) I bohaterka taka sympatyczna się wydaje :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie ptasie towarzystwo u Pana Poety :)
OdpowiedzUsuńFajna książką, a jakie marki na kaczkowych torbach, kaczkidas, kaczkmani, kwakwa szanel:D
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczna przygoda czytelnicza. :)
OdpowiedzUsuńZawsze kiedy trafiam na tego typu ksiazke to sie ciesze, ze istnieja pozycje, ktore pomagaja rodzicom w wychowaniu dziei. Czasem nie mamy pomyslu na to jak wyjasnic pewne zaleznosci, czasami boimy sie, ze maluch zle nas zrozumie, a tu prosze - ksiazeczka przychodzi z pomoca :)
OdpowiedzUsuńKojarzy mi się to z wierszami brzechwy, a szczególnie był taki wiersz o foce, która marzyła o futrze i kiepsko na tym wyszła ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam dziecięce interpretacje. Twórcy powinni się nimi inspirować ;-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjna książeczka - a jeszcze lepsze refleksje Tosi po jej przeczytaniu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą serię :-)
OdpowiedzUsuń