"Była sobie dziewczyka" (Wydawnictwo TADAM)
Jeśli chcemy, żeby coś ma spodobać się dziewczynkom, to dobrze byłoby, żeby było to różowe i dodatkowo przyozdobione brokatem. Piotr Dobry i Łukasz Majewski nie poszli tą drogą. I chwała im za to!
Czarna okładka, abstrakcyjne ilustracje, na których dominuje kolor brązowy, pomarańczowy i czerwony. Nietypowo, prawda? Może tak mogłaby wyglądać książka dla chłopców, ale dla dziewczynek? Radzę Wam, więc pozbyć się wszelkich uprzedzeń i sięgnąć po tę książkę. Bo Była sobie dziewczynka to wielka podróż przez świat dziewczynek. Przez różne kontynenty, różne kultury i epoki.
Od czasów prehistorycznych i dziewczynki, która rysowała obrazki na ścianach jaskini i, ku ogromnemu zdziwieniu Tosi, miała niemal całkowicie owłosione ciało. Nie było to jednak ostatnie wielkie zdziwienie podczas lektury tej książki. Zaskoczyło Tosię to, że wiele jej rówieśniczek wcale nie chodziło do szkoły, że w niektórych kulturach za kilka lat musiałaby wyjść za mąż. Szczerze przeraził ją "zwyczaj" sprzedawania romskich córek na targach albo porywania ich przez mężów. Smuciła czytając o epoce niewolnictwa i dziwiła temu, że w czasach wiktoriańskich dzieci z biednych rodzin nie tylko nie chodziły do przedszkola, ale w wieku trzech lat, często pracowały!
Nie myślałam, że ta książka wzbudzi w niej aż takie emocje. Jednocześnie bardzo się cieszę, że ta książka otworzyła jej oczy na wiele spraw. Chyba zrozumiała, jak bardzo jej życie różni się od życia jej rówieśniczek z innych epok albo szerokości geograficznych. Bo ona i jej koleżanki są bohaterkami ostatniego rozdziału tej książki. To dziewczynki, które niczego nie muszą, które wszystko mogą. Mają wielkie szczęście, dostały od losu ogromną szansę. Urodziły się i żyją w bezpiecznym miejscu, w którym nie ma wojny, w którym nikt niczego im nie narzuca. Same decydują kiedy i za kogo wyjdą za mąż. Mogą się uczyć i pracować. Są wolne!
Od czasów prehistorycznych i dziewczynki, która rysowała obrazki na ścianach jaskini i, ku ogromnemu zdziwieniu Tosi, miała niemal całkowicie owłosione ciało. Nie było to jednak ostatnie wielkie zdziwienie podczas lektury tej książki. Zaskoczyło Tosię to, że wiele jej rówieśniczek wcale nie chodziło do szkoły, że w niektórych kulturach za kilka lat musiałaby wyjść za mąż. Szczerze przeraził ją "zwyczaj" sprzedawania romskich córek na targach albo porywania ich przez mężów. Smuciła czytając o epoce niewolnictwa i dziwiła temu, że w czasach wiktoriańskich dzieci z biednych rodzin nie tylko nie chodziły do przedszkola, ale w wieku trzech lat, często pracowały!
Nie myślałam, że ta książka wzbudzi w niej aż takie emocje. Jednocześnie bardzo się cieszę, że ta książka otworzyła jej oczy na wiele spraw. Chyba zrozumiała, jak bardzo jej życie różni się od życia jej rówieśniczek z innych epok albo szerokości geograficznych. Bo ona i jej koleżanki są bohaterkami ostatniego rozdziału tej książki. To dziewczynki, które niczego nie muszą, które wszystko mogą. Mają wielkie szczęście, dostały od losu ogromną szansę. Urodziły się i żyją w bezpiecznym miejscu, w którym nie ma wojny, w którym nikt niczego im nie narzuca. Same decydują kiedy i za kogo wyjdą za mąż. Mogą się uczyć i pracować. Są wolne!
Byłam bardzo zdziwiona jak wielki zachwyt wzbudziła ta książka w Tosi. Tak, tak, nie wierzyłam we własne dziecko, obstawiałam, że miłość do brokatu jednak wygra. Tymczasem ona pochłonęła ją w kilka wieczorów. To najlepszy dowód na to, że ta książka jest po prostu dobra! Czy mogą ją czytać tylko dziewczynki? Wydaje mi się, że wielu rodziców nie zaproponuje tej książki chłopcom, bo według nich nie będzie ona dla niech interesująca. Nie mam syna, ale według mnie Była sobie dziewczynka to lektura dla wszystkich, którzy interesują się światem, historią i społeczeństwem. To jedna z tych lektur, które dają nam szansę wychować naprawdę mądre młode pokolenie. A trzeba pamiętać, że dzisiejsze kilkulatki niedługo będą rządzić naszym krajem, będą nas leczyć oraz podejmować kluczowe decyzje w wielu ważnych sprawach!
Do tej pory książki dla dziewczynek o dziewczynkach pisały kobiety (lub, jak kto woli, dorosłe dziewczyny). Tymczasem tę książkę napisali i zilustrowali mężczyźni! Piotr Dobry i Łukasz Majewski zrobili to w bardzo oryginalny sposób. I choć jak napisałam wcześniej, wydawać się może, że dziewczynkom przynależą róż i brokat, to czerń i brąz doskonale się tu sprawdza. Na naszym przykładzie mogę powiedzieć, że spodobała się nie tylko dorosłym, ale i dziecku. Czekam teraz na nową książkę Był sobie chłopiec!
Do tej pory książki dla dziewczynek o dziewczynkach pisały kobiety (lub, jak kto woli, dorosłe dziewczyny). Tymczasem tę książkę napisali i zilustrowali mężczyźni! Piotr Dobry i Łukasz Majewski zrobili to w bardzo oryginalny sposób. I choć jak napisałam wcześniej, wydawać się może, że dziewczynkom przynależą róż i brokat, to czerń i brąz doskonale się tu sprawdza. Na naszym przykładzie mogę powiedzieć, że spodobała się nie tylko dorosłym, ale i dziecku. Czekam teraz na nową książkę Był sobie chłopiec!
Była sobie dziewczynka
Piotr Dobry
ilustracje Łukasz Majewski
Wydawnictwo TADAM, 2018
wiek 8+
wiek 8+
Faktycznie, oprawa graficzna taka niezbyt zachęcająca, przynajmniej dla mnie, bo nie lubię takiej stylistyki, ale książki po okładce się nie sądzi :)
OdpowiedzUsuńMi się ilustracje podobają
OdpowiedzUsuńJaka ciekawa książka, sama bym przeczytała chętnie :-)
OdpowiedzUsuńA kolory sa po prostu oryginalne i czy to koniecznie na różowo ?
Wiele osób tego właśnie od książek (i rzeczy) dla dziewczynek oczekuje. Cieszę się, że twórcy tej książki poszli w inną stronę:)
UsuńUwielbiam książki z wydawnictwa Tadam są zawsze bardzo oryginalne.
OdpowiedzUsuńJa lubię książki, które łamią jakieś schematy - tak jak ta. Dobrze, że nie jest różowa i z brokatem;-) Chętnie kupię mojej córce.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa! Czyli jak zwykle sprawdza się powiedzenie, nie oceniaj książki po okładce :)
OdpowiedzUsuńBardzo intrygująca książka, ale wiem że mi samej jako dziecku ona akurat by nie przypadła do gustu, wole tradycyjne ilustracje :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie, sama zaczynam dopiero przygodę z blogowaniem :) http://claudineslife97.blogspot.com
Akurat ta książka do mnie nie przemawia ja wolę cukier, lukier, nosorozce i dużo różu :-P
OdpowiedzUsuńBardzo spodobałam mi się ta pozycja od chwili kiedy zobaczyłam ją po raz pierwszy.
OdpowiedzUsuńO, ciekawe, ciekawe! :-)
OdpowiedzUsuńTa książka wydaje mi się super, szkoda że moja córka ma dopiero dwa lata i przydałaby się nam za jakieś cztery lata ;)
OdpowiedzUsuńTo musi być bardzo wartościowa lektura - i faktycznie każda dziewczynka powinna ją przeczytać, by nie dać wtłoczyć się w pewne schematy i pułapki oczekiwań względem swojej płci.
OdpowiedzUsuńZapowiada się naprawdę interesująco - bardzo oryginalny pomysł :) Sprezentuję ją córce, na pewno jej się spodoba :)
OdpowiedzUsuńSuper!Nie wiedziałam, że jest taka książka. Chętnie kupię ją dla moich córek, które jedną noga jeszcze w brokacie siedzą, ale już widzę, że szukają czegoś innego.
OdpowiedzUsuńKsiążka ta wydaje się być dość ciekawa.
OdpowiedzUsuńMoże własnie dlatego, że okładka oryginalna wiele osób sie zaciekawi.
OdpowiedzUsuń