Dla odważnych! "W twojej książce jest potwrór" (Zysk i S-ka)
Tosia ma w pokoju specjalną półkę przeznaczoną na potworne książki. Uzbierała się spora kolekcja lektur o straszydłach. Właśnie dołączyła do niej zupełnie nowa książka. I jedno jest pewne TAKIEJ KSIĄŻKI O POTWORACH JESZCZE NIE MIELIŚMY!
Po pierwsze, patrząc na głównego bohatera tej książki, od razu się go lubi. Szeroki, szczerbaty uśmiech, dość przyjemna fizjonomia raczej nie przeraża. Jednak kiedy otwieramy książkę autor przedstawia go jako zagrożenie. Przede wszystkim dla naszej książki, którą już na pierwszej stronie z apetytem podgryza. Czytelnik musi go przegonić. A żeby to zrobić trzeba będzie potrząsać książką, łaskotać potwora po stopach i wydawać głośne dźwięki. Sposoby okażą się bardzo skuteczne, bo potwór w popłochu ucieknie z książki do... pokoju dziecka! Z dwojga złego lepiej, żeby był już w książce, więc trzeba go do niej na powrót zagonić i pozwolić mu tam zostać oraz... ukołysać do snu! Bo po dniu pełnym przygód potwór jest naprawdę zmęczony.
Książki interaktywne robią wśród dzieci furorę. Zupełnie im się nie dziwię, bo uczucie, że ma się wpływ na rozwój akcji książki, musi być fantastyczne. Tosia bawiąc się tą książką nie mogła powstrzymać się od śmiechu. Czytała ją wszystkim, którzy nas odwiedzili. Każdy śmiał się razem z nią, ale zdarzyli się również i tacy, którzy nie chcieli mówić szeptem, kiedy kołysała potwora do snu. Patrzyłam na to z ogromną przyjemnością. To jedna z tych książek, które mogą przekonać do czytania nawet najbardziej zniechęcone osoby.
Historia wymyślona i spisana przez Toma Fletchera (autora między innymi powieści Gwiazdkozaur) spodoba się zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Pewnie wielu rodziców nigdy się do tego nie przyzna, ale myślę, że większość z nich będzie próbować przeganiać potwora z książki;) Nie ma się czego wstydzić:) Chętnie patrzę, jak Tosia bawi się przy tego typu książkach, ale równie chętnie bawię się nimi razem z nią. Ta jest do tego tak zabawna, że człowiek musiałby bardzo się powstrzymywać, żeby nie dołączyć do dziecka. Trudno oprzeć się tym pięknym ilustracjom i trudno potwora nie polubić. My już przyjęliśmy do rodziny i Was też zachęcamy!
W twojej książce jest potwór!
Tom Fletcher
ilustracje Greg Abbott
Zysk i S-ka, 2018
Uwielbiam książeczki aktywizujące małego czytelnika.
OdpowiedzUsuńRównież uważam, że książki aktywizujące są fenomenalne:) Moja córka uwielbia:D Pozdrawiam Angelika F
OdpowiedzUsuńNo to już wiem, co kupię mojej chrześnicy na urodziny! Przepiękne ilustracje :)
OdpowiedzUsuńGenialne! Jakie to cudowne, że dziś "zabawki" aktywizujące nie muszą grać i świecić.
OdpowiedzUsuńKsiążka wygląda fantastycznie. Moje dzieci bardzo chętnie korzystają z takich
OdpowiedzUsuńMoje córeczki reagują na każdego wilka, dzika, smoka czy lwa głośnym ryczeniem. Ciekawe jakby zareagowały na potwora? :D
OdpowiedzUsuńTak dużo pięknych książek :) kuszą, kuszą bardzo :)
OdpowiedzUsuńWszelkie potwory bardzo mojego syna interesują, więc pewnie by mu się spodobała :)
OdpowiedzUsuńMój synek też bardzo lubi interaktywne książeczki. Ta dołączy do naszej kolekcji:-)
OdpowiedzUsuńwspaniała grafika tej książki, muszę kupić mojej córeczce :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do nas :)
https://mamiblanci.blogspot.com/
Świetna ta książka i lubię takie interaktywne pozycje :-) aj, szkoda że me Dziecko już na nią za duże.
OdpowiedzUsuńFajna jest ta książeczka, bardzo takie lubimy
OdpowiedzUsuń