"Pierwsza książka mojego dziecka" (CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM)
Kiedy w rodzinie ma pojawić się dziecko rodzice kupują wózek, łóżeczko, ubranka, robią zapasy pieluch i wybierają zabawki. A czy są rodzice, którzy kompletując wyprawkę kupują dla mającego się urodzić dziecka książki?
Myślę, że nie, a jeśli są, to jest ich niewielu. A szkoda, bo nic nie stoi, żeby czytać dzieciom niemal od urodzenia. Przypomina o tym Pierwsza książka mojego dziecka, którą wydała Fundacja CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM.
Jej pierwsze strony adresowane są do rodziców. Tutaj twórcy przypominają jak wielką rolę w życiu dziecka (i każdego człowieka) odgrywa czytanie i dlaczego warto czytać dzieciom od najmłodszych lat. Bo choć wiele się na ten temat mówi, cały czas znaleźć można rodziców, którzy książki traktują jak zło konieczne. Sami nie czytają, więc nie czują potrzeby, żeby czytać dziecku. Być może ta książka zachęci ich do podjęcia ryzyka i przeczytaniu maluchowi przynajmniej jednego wierszyka. Tych w Pierwszej książce mojego dziecka nie brakuje. Autorką większości jest Eliza Piotrowska, jest jeden utwór Joanny Papuzińskiej i kultowa Lokomotywa Juliana Tuwima. Wiersze opowiadają o tym, co dzieci bardzo lubią. O zwierzętach i zabawkach. Opowiadają też o tym, co dzieci obserwują, ale być może nie potrafią nazwać. O porach roku, jedzeniu, mieście. Każdy wiersz nauczy dzieci czegoś nowego. A oprócz wierszy w książce znalazło się miejsce dla dwóch kołysanek, które każdy rodzic przynajmniej raz zanucił (lub zanuci) nad dziecięcym łóżeczkiem. To ostatnie opublikowane w tej książce teksty, dzięki temu w naturalny sposób przenoszą dzieci w świat snu. Czytamy im przecież najczęściej wieczorami, więc kołysanki są naturalną kontynuacją czytania...
Nie jest jednak tak, że Pierwszą książkę mojego dziecka można zdejmować z półki tylko wieczorami. Powinna towarzyszyć dziecku cały dzień. Również dlatego, że świetnie nadaje się do samodzielnego kartkowania. Grube strony, zaokrąglone rogi, wszystko po to, żeby dzieci były bezpieczne, a obcowanie z książką mogło rozpocząć się, kiedy tylko maluch zacznie samodzielnie siedzieć. Piękne i naturalne wprowadzenie w świat literatury.
Kilka tygodni temu usłyszałam na ulicy jak tata powiedział do swojej kilkuletniej córki, że za to, jak się zachowuje nie będzie jej tego dnia czytał. Serio? Naprawdę są na świecie rodzice, którzy czytanie uważają za formę nagrody?! Okazuje się, że tak. A powinno być zupełnie inaczej. Czym dla mnie jest czytanie dziecku? To czas, który poświęcamy tylko jemu. Nie da się czytać i spoglądać w ekran telefonu albo telewizora. Kiedy czytamy dziecku książki jesteśmy całkowicie dla niego i myślę, że maluchy te momenty zapamiętają! Dlatego niech CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM!
Pierwsza książka mojego dziecka
Fundacja CAŁA POLSKA CZYTA DZIECIOM
http://www.calapolskaczytadzieciom.pl/
Jeśli jeszcze nigdy nie odwiedziliście strony Fundacji,
koniecznie na nią zajrzyjcie. Znajdziecie tam mnóstwo porad dotyczących czytania dzieciom, z dziećmi i dzieci
oraz listę rekomendowanych książek.
Przeglądając zdjęcia widzę, że nadaje się ona nie tylko dla noworodka wręcz uważam, że u starszych dzieci sprawdzi się lepiej. Dla noworodków polecam książeczki typowe dla nich, czyli czarno białe, które maja na celu stymulację wzroku.
OdpowiedzUsuńcudne ilustracje! I do tego nuty? Jestem na tak :)
OdpowiedzUsuńMasz rację- czytanie dla dziecka jest bardzo ważne i nigdy nie powinniśmy tego traktować jako nagrodę, a jako codzienną czynność- jak mycie zębów :) A książka ciekawa! :)
OdpowiedzUsuńcudna ta książeczka - brakuje takiej pozycji w naszej biblioteczce
OdpowiedzUsuńW naszej również! Szukałam jej wczoraj po południu ale mi się nie udało znaleźć nigdzie w empiku itd. Muszę chyba zamówić w jakimś sklepie przez internet.
UsuńOstatnio też zapisałam swoje starsze dziecko do teamu kartingowego w którym przygotowują do Rotax Max Challenge POLAND z driverprogram i się stara chłopaczyna to trzeba mu to jakoś wynagrodzić. Da to mojej córce na urodziny i będą się obydwoje cieszyli ;)
Ja byłam mamą, która zanim kupiła łóżeczko, kupiłam książkę "Kubusia Puchatka" synowi :) Czytałam mu jak był jeszcze malutki :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne ilustracje. Uwielbiam spędzać czas z córką na czytaniu i oglądaniu książeczek i przykro mi, gdy widzę rodziców, dla których istnieje coś ważniejszego niż wspólny czas.
OdpowiedzUsuńU nas syn nie jest jakimś wielkim fanem książek, znacznie bardziej o interesowały, kiedy był mały. Mam nadzieję, że to się jeszcze zmieni.
OdpowiedzUsuńUrocza jest ta ksiażka
OdpowiedzUsuńMoje dzieci są przyzwyczajone od niemowlaka do codziennego czytania.
OdpowiedzUsuńTa książka była pierwszym przedmiotem, który kupiliśmy naszemu synkowi -na długo przed ubrankami, łóżeczkiem czy wózkiem. Póki co jeszcze nie wyraża zainteresowania nią -ma dopiero 7 tygodni, ale czekamy cierpliwie, aż to się zmieni :-)
OdpowiedzUsuń