"Horror" (Wydawnictwo Gereon)
Nasza miłość do ilustracji Emilii Dziubak to rzecz ogólnie znana i niepodważalna. Kolekcjonujemy książki z jej ilustracjami, czytamy, podziwiamy, a potem stawiamy na specjalnej półce, żeby zawsze były pod ręką i cieszyły nasze oczy. Niedługo stanie obok nich kolejna, na razie pachnąca jeszcze drukarską farbą i nieustannie kartkowana książka. Książka niebanalna, na dodatek jest to pierwszy horror jaki w swoim życiu przeczytała Tosia!
Okładka budzi pewien niepokój, smutny kalafior, wokół którego tańczą muchy i inne warzywa. Przypomina mi to znany ze średniowiecznej i barokowej sztuki danse macarbre, ale żeby przekonać się, czy moje skojarzenie jest właściwe muszę zajrzeć do środka. Wy również, choć od razu ostrzegam, że jeśli nie jecie mięsa, wchodzicie tu na własną odpowiedzialność!
Horror Madleny Szeligi to dwadzieścia opowieści, których bohaterami są owoce i warzywa. Wszyscy doskonale znają je ze swojej kuchni, ze straganów, z półek w supermarketach. Jemy je każdego dnia (zaleca się nam spożywanie ich pięć razy dziennie), uważamy za lepsze od mięsa, bo ich jedzenie nie dodaje nikomu cierpienia. Na pewno? Jaka byłaby Wasza reakcja, gdyby okazało się, że rośliny czują? Że wyrywanie z ziemi albo zrywanie z drzewa je boli? Że gotowanie to dla nich powolna śmierć? A posypywanie solą sprawia im jeszcze większy ból?
Tak to wszystko zostało przedstawione w tej książce. Marchew żali się na wyrywanie z grządki, przenoszenie w foliowych torbach (w których trzeba walczyć o każdy oddech). To jednak nie jest koniec jej cierpień, bo potem następuje obieranie, ścieranie na tarce i w końcu solenie... Nikt nie staje w jej obronie, nikt nie krzyczy... Podobnie kończy się życie Kapusty. Nieco inaczej wygląda los Pomidorów, te stają się bronią, żywą amunicją w odbywającej się co roku bitwie. Zjeżdżają na nią ludzie z całego świata i nikt z nich Pomidorów nie oszczędza. Wszyscy się cieszą, tylko Pomidory cierpią. Cierpią również owoce, z których powstaje kompot. Czereśniom wyrywa się serca, Jabłka kroi na ćwiartki, Porzeczki zrywa z krzaczków. Potem wszystkie lądują w garnku, sypie się na nie cukier i zalewa wodą... Co jest dalej? To wszyscy wiemy. "Czerwieni się teraz płyn w garnku. Będą pić tę krew ludzie. Wampiry istnieją".
Tak to wszystko zostało przedstawione w tej książce. Marchew żali się na wyrywanie z grządki, przenoszenie w foliowych torbach (w których trzeba walczyć o każdy oddech). To jednak nie jest koniec jej cierpień, bo potem następuje obieranie, ścieranie na tarce i w końcu solenie... Nikt nie staje w jej obronie, nikt nie krzyczy... Podobnie kończy się życie Kapusty. Nieco inaczej wygląda los Pomidorów, te stają się bronią, żywą amunicją w odbywającej się co roku bitwie. Zjeżdżają na nią ludzie z całego świata i nikt z nich Pomidorów nie oszczędza. Wszyscy się cieszą, tylko Pomidory cierpią. Cierpią również owoce, z których powstaje kompot. Czereśniom wyrywa się serca, Jabłka kroi na ćwiartki, Porzeczki zrywa z krzaczków. Potem wszystkie lądują w garnku, sypie się na nie cukier i zalewa wodą... Co jest dalej? To wszyscy wiemy. "Czerwieni się teraz płyn w garnku. Będą pić tę krew ludzie. Wampiry istnieją".
Można wziąć tę książkę na poważnie, oburzyć się i obrazić. Bo jak to możliwe, że ktoś napisał TAK oburzającą książkę, która zniechęca dzieci i dorosłych do jedzenia warzyw i owoców. Można również (i tę opcję zdecydowanie polecam) się tą książką po prostu bawić. Podziwiać wyobraźnię autorki i spróbować puścić wodze własnej fantazji i stworzyć własne historie. Czy dzieci się Horroru mogą bać? Najmłodsze na pewno przestraszyć się tej książki mogą i im raczej czytania Horroru nie polecam. Tosia miała momentami niewyraźną minę, ale generalnie wyłapała absurdalny humor wszystkich sytuacji. Mi, jako osobie dorosłej, taka literacka zabawa spodobała się bardzo. Madlena Szeliga stworzyła książkę, na jaką ja wcześniej, w literaturze dziecięcej jeszcze się nie natknęłam. Jej lektura sprawiła mi ogromną przyjemność. A jeśli dodam do tego niezwykłe, jak zawsze, ilustracje Emilii Dziubak, to nasz zachwyt tylko się wzmaga. Co prawda, ilustracje, jak cała książka są zaskakujące, a miejscami nawet nieco makabryczne, to podobają nam się bardzo! I bardzo cieszy nas to, że po przeczytaniu tylu książek dla najmłodszych czytelników autorzy i ilustratorzy nadal nas zaskakują!
Horror
Madlena Szeliga
ilustracje Emilia Dziubak
GEREON, 2018
Ale fajna propozycja. Idealna do dzisiejszego świata
OdpowiedzUsuńNie wiem czy moje dzieci na takie kulinarne horrory są przygotowane. Może najstarszy syn najwyżej.
OdpowiedzUsuńWow, niesamowity pomysł i ilustracje :)
OdpowiedzUsuńEmilia Dziubak faktycznie jest wspaniałą ilustratorką <3 A słyszałaś o książeczce "Pora na kalafiora"?
OdpowiedzUsuńSłyszałam, ale nie miałam jeszcze okazji jej widzieć na żywo.
UsuńPo tytule spodziewałabym się czegoś zupełnie innego ;) Dzięki za inspiracje!
OdpowiedzUsuńFajna recenzja :) Zaskoczenie! (niekulturalny.com.pl)
OdpowiedzUsuńAle genialna ksiązka- zupełnie nie spodziewałam się tego po tytule
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa historia, a ilustracje rzeczywiście robią wrażenie. Ale urzekły mnie też Twoje zdjęcia!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe i nietypowe podejście do tematu - lecz obawiam się, że Bąbel potraktowałby takie opowieści jeszcze zbyt dosłownie ;)
OdpowiedzUsuń"Sausage party"
OdpowiedzUsuńNo no to się nazywa ciekawa ksiązka
OdpowiedzUsuńA ja lubię tego typu książki. Rozwijają wyobraźnię.
OdpowiedzUsuńAle genialna pozycja i recenzja!! Nie tego się spodziewałem :)))
OdpowiedzUsuńNie wiem czy widziałaś tę animowan bajkę dla dorosłych Sausage party? Tam jest tak samo w klimacie horroru :)
OdpowiedzUsuńAle świetna pozycja. Podrzucę mojemu bratu, ma córeczki!
OdpowiedzUsuńNo ciekawa jestem tej książki, ale mój mały to by chyba płakał i przestał jeść 😂
OdpowiedzUsuńFajna ta książka :)
OdpowiedzUsuńAle piękna książka ! A ilustracje zaiste ciekawe bardzo :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa książka
OdpowiedzUsuńCiekawe podejście do gotowania 😉
OdpowiedzUsuńbardzi ciekawa propozycja - nigdy nie spotkałam się z taką ksiażką
OdpowiedzUsuńFantastyczna pozycja. Jest genialna, i juz mi się podoba. Chcę
OdpowiedzUsuńją zamówić :)
Ale mnie zaskoczyła ta recenzja i utwierdziła w przekonaniu, by nie oceniać książek po okładkach :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z dziewczynami, że ilustracje w tej książce są fantastyczne!
OdpowiedzUsuń