Wydawnictwo ADAMADA i jego propozycje dla starszych czytelników
Odkąd pamiętam dużo czytałam. Mam jednak wrażenie, że obecnie czytam jeszcze więcej. Zwłaszcza książek dla młodzieży;) Odnoszę nawet wrażenie, że ludzie, z którymi jeżdżę autobusem przestali się już temu dziwić, a ja przestałam się z tym kryć. Bo kryć się nie warto, zwłaszcza wtedy, kiedy czytam tak dobre książki, jak te, o których chcę Wam dziś opowiedzieć.
Pierwsza z nich to podróż w przeszłość. Autor zabiera czytelników do średniowiecznej Skandynawii. Tytułowy bohater książki jest synem dzielnego wojownika Eryka. Chłopiec wiódł szczęśliwe życie, bo jego ojciec był "potężnym i nieustraszonym mężczyzną, a także najbogatszym panem w okolicy". Taki ojciec niczym nie powinien się martwić, a jednak miał powody do niepokoju. Oto jego syn Bjorn zamiast dawać ojcu powody do dumy, sprawiał mu raczej smutek. Bo Bjorn nie był ani tak odważny, ani tak dzielny, ani tak mężny, jak jego brat i ojciec. Dopiero kiedy chłopak stanął twarzą w twarz z prawdziwym niebezpieczeństwem okazało się, że i on może pomóc rodzinie. Bo gdyby nie Bjorn... Nie, tego oczywiście Wam nie zdradzę. Bądźcie jedna pewni, że jeśli w Waszym otoczeniu macie jakiegoś niezbyt pewnego, nieśmiałego chłopca, to właśnie lektura dla niego. Ta książka udowadnia, że siła nie zawsze kryje się w mięśniach, że czasem są w życiu takie sytuacje, że pomoc oferują nam osoby, których nigdy o to nie podejrzewaliśmy.
Bohaterka drugiej książki miała nieco trudniejszy start. Dziewczyna dostała od rodziców piękne imię i tu jej limit szczęścia się wyczerpał. Melody jest sierotą, odkąd jej rodzice zginęli w wypadku, dziewczyną opiekuje się babcia. Z nią Melody dogaduje się bardzo dobrze. Niestety nie omijają ich problemy, najbogatszy człowiek w mieście doprowadził babcię Melody do bankructwa. Dziewczyna chciałaby zrobić coś, żeby uchronić babcię i siebie przed przymusową wyprowadzką, niestety, wszystko wskazuje na to, że nie da się tego uniknąć. Aż pewnego dnia Melody idzie do sklepu z antykami i dostaje od jego właściciela piękny pierścień. Wkrótce okaże się, że pierścień ma magiczną moc, dzięki niej Melody i jej przyjaciel Roddy odnajdą tajemnicze jajo. Z niego wykluje się gryf... Czy to magiczne stworzenie pomoże Melody i jej babci? A może to Melody będzie musiała pomóc temu zwierzęciu?
Dwie zupełnie inne książki. Raczej różni adresaci, bo Bjorn Morfir zdecydowanie bardziej spodoba się chłopcom, a Gryfony. Znak Gryfa dziewczynom. Łączy je jednak to, że każda z nich opowiada interesującą, mądrą i wartościową historię. Historię, którą naprawdę warto poznać, przemyśleć i zapamiętać. Każdy znajdzie w tych opowieściach coś dla siebie. Miłośnicy historii chętnie zagłębią się w przygodach Bjorna, fani magii powinni sięgnąć w pierwszej kolejności po Gryfony. Prawda jest jednak taka, że bez względu na to, po którą książkę sięgną, świetną i wartościową lekturę mają gwarantowaną. Oby takich książek ukazywało się najwięcej, wtedy o losy czytelnictwa wśród młodych byłabym spokojniejsza.
Bjorn Morfir
Thomas Lavachery
tłumaczenie Natalia Wiśniewska
Gryfony. Znak gryfa
Michael Peinkofer
tłumaczenie Ryszard Turczyn
Wydawnictwo ADAMADA, 2018
Nie wiem czy akurat te tytuły spodobałyby się mojej córce!
OdpowiedzUsuńGryfony natychmiast zwracają mogą uwagę, sama chętnie do nich zajrzę. :)
OdpowiedzUsuńObie książki już mi się podobają :) Nie mogę się doczekać, kiedy mój syn będzie czytał takie historie :)
OdpowiedzUsuńpóki co książeczki nie dla nas :)
OdpowiedzUsuńPiękna okładka z tym smokiem :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze mam za małe dzieciaczki na takie książka.
OdpowiedzUsuńKsiążeczki wyglądają ciekawie.;-)
Ja bardzo lubie Harrego Pottera ilustrowanego przez Jim'a Kay'a. Polecam zerknac ;P
OdpowiedzUsuńOj moje szkray jeszcze chyba za małe na taką lekturę
OdpowiedzUsuńMój szkrab jeszcze za maly:-)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę te tytuły. Jestem ciekawa, czy moja 10-latka byłaby zainteresowana taką tematyką.
OdpowiedzUsuńOstatnio czytam same książki skierowane do dorosłych, ale te historie mnie zaciekawiły 😃
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu sięgać po młodzieżówki, a nawet po pozycje dla dzieci, głównie stare lektury, choć sama dzieci jeszcze nie posiadam. W ogóle się z tym nie kryje. Te historie mają swój urok i nie ma się co ich wstydzić.
OdpowiedzUsuńJuż wiem komu podarujemy te książki
OdpowiedzUsuń