Gra(my) w piątki: Polska Luxtorpeda. Odjazd (Egmont)
Ile gier macie w domu? Pewnie sporo. One w jakiś magiczny sposób mnożą się w domach, w których są dzieci. Potem zalegają na półkach i w szafkach. Czasem ktoś po nie sięgnie, zagra raz i znowu odkłada w kąt. Na perełki, w które można grać cały czas trafia się rzadko, ale i z perełkami jest pewien kłopot...
Polega on na tym, że po kilkudziesięciu rozgrywkach znamy na pamięć zasady, robimy wszystko, żeby uniknąć stawania na kłopotliwych polach, znamy odpowiedzi na wszystkie pytania pojawiające się w grze. Zabawa nadal jest dobra, ale jednak nie tak emocjonująca jak na początku. Wtedy każdemu przechodzi przez myśl pomysł, że byłoby dobrze, gdyby do takiej gry ktoś stworzył dodatkową talię pytań albo nieco zmodyfikował zasady. W naszych głowach ten pomysł pojawiał się często przy okazji gry w Polską Luxtorpedę (KLIK). To zdecydowanie jedna z ulubionych gier Tosi, chętnie po nią sięga i proponuje granie w nią wszystkim, którzy nas odwiedzają. My również bardzo ją lubimy i doceniamy, że jej autorzy tak zgrabnie połączyli w niej walor rozrywkowy z edukacyjnym. Początkowo graliśmy korzystając z kart z talii podstawowej, potem dołączyliśmy do niej talię z kartami dodatkowymi. W końcu opanowaliśmy symbole ze wszystkich kart i zabawa przestała być aż tak bardzo atrakcyjna, więc po grę sięgaliśmy nieco rzadziej. Aż do dnia, w którym dowiedzieliśmy się, ze wydawnictwo EGMONT planuje nową wersję tej gry.
Znaleźć się w niej miały nowe karty, nowe kategorie i nowe ciekawostki dotyczące naszego kraju. Sama rozgrywka niewiele różni się od pierwszej wersji. To znaczy, że musimy rozłożyć na stole albo podłodze karty kategorii. Pod nimi kładziemy po jednej karcie obiektu. Pozostałe odkładamy na stosik obok. Wszyscy gracze (a tych musi być przynajmniej dwóch) starają się zapamiętać jakie karty obiektu znajdują się na stole. Następnie odwracamy je wszystkie i wyciągamy jedną kartę ze stosu. Gracze muszą jak najszybciej odgadnąć jaka karta z tej kategorii jest obecnie odwrócona. Kto pierwszy odgadnie zabiera tę kartę, a na jej miejsce kładzie kartę wyciągniętą przed chwilą ze stosu. Gramy tak długo aż odkryjemy wszystkie karty. Wygrywa oczywiście ten, kto zgromadził najwięcej kart.
W talii podstawowej znajduje się siedem kategorii:
- grzyby,
- owady,
- sztuka ludowa,
- wiersze dla dzieci,
- drzewa,
- zawody,
- przysłowia.
- wojsko,
- wynalazki,
- Polska w kosmosie,
- literatura,
- sąsiedzi,
- piosenki
Obiekty znajdujące się na kartach ściśle wiążą z polską historią, kulturą, przyrodą. W instrukcji gry znajduje się krótkie wyjaśnienie obiektów, które można na niej zobaczyć. Pierwsza wersja Polskiej Luxtorpedy pochłonęła nas na długi czas. Drugą dopiero poznajemy, ale już jesteśmy przekonani, że nadchodzącą jesień i zimę spędzimy właśnie z nią! Dzięki niej Tosia lepiej pozna polskie zwyczaje, polską historię i kulturę. Odkrywanie kolejnych kart stanie się świetną okazją do rozmów o polskich zwyczajach, krajobrazach, charakterystycznych miejscach i zjawiskach. Właśnie dlatego tak bardzo lubimy Polską Luxtorpedę. Z tą grą naprawdę nie można się nudzić! Z nią można, a nawet trzeba świetnie się bawić!
Polska Luxtorpeda. Odjazd
autor gry Rainer Knizia
ilustracje Robert Konrad
liczba graczy 2-8
czas gry 20 minut
wiek graczy 5-105 lat
EGMONT, 2018
Starsza wersje dobrze znamy i bardzo lubimy. Nowa na pewno tez by sie nam spodobala 😀
OdpowiedzUsuńTeraz już gier w domu mam nie wiele, ale będąc dzieckiem miałam ich całkiem sporo.Mama zawsze starała się coś nowego dokupić. Miło wspominam tamte czasy, kiedy w weekend najzwyczajniej w świecie mogłam posiedzieć i pobawić się z najbliższymi.
OdpowiedzUsuńRewelacja:)
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować! Ze znajomymi lubimy gry planszowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
U nas był szał na gry planszowe, a teraz znacznie osłabł. My z mężem i znajomymi lubimy grać w planszówki, myślę,że Polska Luxtorpeda mogłaby być rozwiązaniem na jesienne spotkanie ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na moment aż córka będzie grała razem z nami. Uwielbiam kolejkę to kultowa gra ��
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam gry.planszowe
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa propozycja ;)
OdpowiedzUsuńNie znam tej gry! Zaciekawiła mnie :)
OdpowiedzUsuńU nas w domu jest raczej mało planszówek, Robert jest jeszcze za mały, by w nie grać :) Jeszcze przyjdzie na to czas!
Dawno w nic nie graliśmy, ale idzie jesień, więc częściej będzie na to czas :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie mamy w planie w nią zagrać :P
OdpowiedzUsuńWszedłem na ten blog przypadkowo,ale widzę że jest bardzo warto. Ten blog jest super.
OdpowiedzUsuń