"Klasyka dla smyka" (Papilon)
Jestem przekonana, że gdybym zrobiła ankietę, w której mielibyście wymienić tytuły i autorów książek, które były pierwszymi lekturami Waszych dzieci, odpowiedzi byłyby pewnie podobne. Myślę, że wszyscy (albo prawie wszyscy) wymieniliby nazwiska dwóch polskich poetów. Byliby to oczywiście Jan Brzechwa i Julian Tuwim. Na ich wierszach wychowywaliśmy się my, dziś wychowują się na nich nasze dzieci. I tak jak każdy z nas pamięta przynajmniej kilka wersów "Lokomotywy" i "Na straganie". Rytmiczne, wesołe, z wartościowym przesłaniem. Te wiersze po prostu się lubi i właśnie dlatego cały czas ukazują się kolejne wydania wierszy kultowych polskich poetów dziecięcych.
Pojawia się jednak jedno pytanie, czy takie książki mogą czymkolwiek zaskoczyć? Czy warto tracić czas na przeglądanie różnych wydań? Uważam, że tak. Wiersze będą w większości publikacji takie same, ale ilustracje będą już na bardzo różnym poziomie. A to właśnie w przypadku dzieci jest szczególnie istotne. Przecież one nie potrafią czytać, więc jeśli same sięgają po książki, to oglądają ilustracje, a nie skupiają się na literach.
Wydana niedawno przez Papilon Klasyka smyka na pewno jest miła dla oka. Zadbały o to Anna Kaszuba-Dębska i Ewa Poklewska-Koziełło. Ich rysunki są proste, kolorowe i miłe dla oka. Dzieci na pewnoe będą oglądać je z przyjemnością. Na nich zobaczą Grzesia, który okłamał swoją ciocię i Kaczkę-Dziwaczkę, która chciała kupować znaczki pocztowe u praczki. Zobaczą wszystkich pasażerów pociągu ciągniętego przez słynną lokomotywę i warzywa leżące na straganie. Samochwałę i pana Hilarego, który w rozpaczy szuka swoich okularów. Wszystkie ilustracje zachęcają do tego, żeby je oglądać, żeby nieustannie kartkować tę książkę. A rodzice, kiedy książka trafi w ich ręce, na pewno poczują się zachęceni do jej głośnego przeczytania. Dlaczego? Bo każde jej czytanie to podróż w świat beztroskiego dzieciństwa, do miłych wspomnień, które mamy z tego czasu. A czytając naszym dzieciom robimy wszystko, żeby za kilkanaście albo kilkadziesiąt lat one o swoim dzieciństwie myślały w ten sam sposób!
Klasyka dla smyka
Julian Tuwim
Jan Brzechwa
ilustracje Anna Kaszuba-Dębska, Ewa Poklewska-Koziełło
Papilon, 2018
Dobrze pamiętam te wiersze z dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńPiękne, ciekawe i bardzo kolorowe ilustracje przykuwające oko nie tylko dziecka, ale i dorosłego.
Pozdrawiam
Młoda Mama
Piękne wydanie. Fajny pomysł na spędzanie wolnego czasu z dzieckiem
OdpowiedzUsuńCiekawe ilustracje. Dobry pomysł.
OdpowiedzUsuńMamy w domu kilka wydań wierszy dla dzieci i każde wydanie jest inne i każde lubimy za co innego, mimo ze wiersze sa wciąż te same
OdpowiedzUsuńPiękne ilustracje no i ponadczasowe wierszyki, które zna każdy ;)
OdpowiedzUsuńRównież mamy tą książeczkę. Klasyczne wiersze mają w sobie wiele magii.
OdpowiedzUsuńKolejne pokolenie, które może korzystać z dobroci przyjemnej poezji dla dzieci, cieszy, że wciąż jest aktualna i lubiana. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda ! Brzechwa i Tuwim po prostu muszą być w dziecięcej biblioteczce - nie wyobrażam sobie braku tych wszystkich cudownych wierszy !
OdpowiedzUsuńoch temat ksiażeczek już niebawem będzie nam bliski. klaudi j
OdpowiedzUsuńOczywiście, że Brzechwa :) Ale to nie jest bez sensu. To są rytmiczne, krótkie wierszyki, które łatwo wpadają w ucho. Są idealne dla dzieci, bo nie wymagają skupienia na fabule, ona wpada w ucho sama :)
OdpowiedzUsuńJak córka była młodsza tyle razy czytała wiersz Tuwima, że znała je na pamięć :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy wiersze Tuwima i Brzechwy, jednak mam w domu już kilka podobnych pozycji że tym razem się nie skusiłam.
OdpowiedzUsuń