Centrum Nauki Experyment w Gdyni
Wizyty w centrach nauki nie są dla mnie jedynie przyjemnością. Żaden ze mnie umysł techniczny i ścisły, więc trafiają się w nich eksponaty, których działania nie rozumiem, a co za tym idzie nie potrafię dobrze obsłużyć. Wiem jednak, że Tosia tego typu miejsca uwielbia i każda wizyta w nich sprawia jej ogromną przyjemność, a oprócz tego czegoś ją uczy. Dlatego podczas naszych krótszych i dłuższych wyjazdów staram się zapewnić jej tego typu rozrywkę, bo wiem, że będzie to dla niej wielka frajda. A ja? Ja sobie jakoś poradzę;)
Idąc tym torem postanowiłam w końcu zabrać Tosię do gdyńskiego Centrum Nauki Experyment. Planowałam to od ładnych kilku lat, w końcu do Gdyni jeździmy przynajmniej raz w roku. Jednak do tej pory nie udawało nam się tam dotrzeć. Choć raz przejeżdżaliśmy obok;) Tym razem jednak Experyment był jednym z najważniejszych punktów naszej ferii w Gdyni. Punkt został odhaczony już drugiego dnia pobytu. Jakie były nasze wrażenia?
Bardzo pozytywne. I to od samego wejścia. Od razu spodobało mi się to, że Experyment znajduje się w jednej dużej hali. Żadnych ukrytych drzwi, za którymi czają się kolejne atrakcje, żadnych pomieszczeń, które można przypadkowo ominąć. Wszystko, co to centrum oferuje zwiedzającym widać gołym okiem po przekroczeniu jego progów. Cała ekspozycja podzielona jest na kilka stref tematycznych. Są to:
- Kierunek zdrowie, które pokazuje dzieciom (i dorosłym) w jaki sposób każdego dnia mogą dbać o swoje zdrowie.
- Hydroświat, gdzie czeka na zwiedzających wiele stanowisk z eksperymentami związanymi z wodą.
- Drzewo życia, czyli wielka podróż w świat przyrody, zwierząt oraz roślin, które znamy i tych, które już zniknęły z naszego świata.
- Niewidoczne siły, czyli wszystko to o czym uczyliśmy się na lekcjach fizyki, ale co tak rzadko było nam na nich pokazywane. Dźwięk, elektryczność, magnetyzm - zjawiska niby dobrze znane, a jednak tajemnicze i fascynujące.
- Akcja: Człowiek - po zobaczeniu tej części wystawy ludzkie ciało nie będzie już miało dla naszych dzieci żadnych tajemnic!
Najwięcej czasu spędziłyśmy w części Drzewo życia. Tosia uwielbia zwierzęta, więc z przyjemnością tropiła ich ślady oraz sprawdzała w jaki sposób widzą one świat. Zaglądała do wnętrza grzybów i poznawała świat tak, jak widzi go nietoperz. W innych strefach uczyła się udzielania pierwszej pomocy, sprawdzała różne stany skupienia wody i budowała magnetyczną rzeźbę. Sprawdzała również jak głośno potrafi krzyczeć. Tworzyła tor przeszkód dla niesionych przez powietrze piłeczek i przekonała się jak działa odsalarka (którą doskonale znała z książek o podróżach Aleksandra Doby). Sprawdziła, co czuje fakir leżący na swoim łożu i badała złudzenia optyczne. A to tylko niewielka część tego, co w Centrum Nauki Experyment przeżyła i czego doświadczyła.
Spędziłyśmy tam ponad trzy godziny. A mogłybyśmy znacznie więcej, bo do każdego z eksponatów można wracać kilkukrotnie i żaden z nich nie powinien się dziecku znudzić. Wszystkie stanowiska były zrozumiale opisane. Stamtąd dowiedzieć można było się, jak dany eksponat działa oraz jak jego działanie wykorzystują naukowcy i zwyczajni ludzie. Tosia była zachwycona. A ja? To jest dobre pytanie! Ja świetnie się w tym miejscu bawiłam. Aż sama byłam zdziwiona jaką przyjemność mi to wszystko sprawiło. Z jednej strony była to na pewno kwestia organizacji całej przestrzeni. Ludzi było sporo, a jednak wszyscy się rozproszyli i nie musiałyśmy stać w kolejkach do poszczególnych stanowisk. Wszystkie eksponaty działały, nie musiałam więc pocieszać rozczarowanego dziecka. Podobała mi się również wydzielona część z krzesłami i stolikami, przy których można było odpocząć, zjeść coś i nabrać sił na dalsze zwiedzanie. Polecam gorąco wszystkim miłośnikom tego typu miejsc i tym, którzy żadnego centrum nauki jeszcze nie odwiedzili. Sądząc po reakcji Tosi i moich odczuciach nikt nie wyjdzie stamtąd zwiedziony!
Wszystkie informacje o Centrum Nauki Experyment
znajdziecie tutaj KLIK!
Też lubię to centrum, bardzo fajna inicjatywa :)
OdpowiedzUsuńO widzisz jakbym tylko wcześniej wiedziała o takim świetnym mioejscu- rok temu bylismy w GDańsku , szkoda ze nie wiedziałąm to podjechalibysmy tam- bardzo fajne miejsce:0 może kiedys jeszcze pokonamy te ponad 700 km i zobaczymy je na własne oczy
OdpowiedzUsuńTakie miejsca bardzo do mnie przemawiają
OdpowiedzUsuńPlanowaliśmy wyjazd na ferie do Trójmiasta, ale ostatecznie stwierdziliśmy, że bezpieczniej będzie jechać na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w Rzeszowie nie ma takich atrakcji. Świetna sprawa - zazdroszczę wizyty!
OdpowiedzUsuńBylismy w Experymencie już kilka razy i z pewnością jeszcze tam wrócimy. Świetne miejsce!
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydawało, że takie miejsca nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńUdało mi się kiedyś zwiedzic Szwajcarskie Centrum Nauk Technorama, oferujące ponad 500 interaktywnych stacji doświadczeń z różnych dziedzin nauki w Winterthurze.Bawiłam się tam świetnie cały dzień.Było mnóstwo rodziców z dziecmi.Wspaniałe miejsce.
Myślę,że i to w Gdyni jest super.Do takich miejsc powinno zabierac sie dzieciaki.Świetna atrakcja.
Pozdrawiam-)
Irena-Hooltaye w podróży
szykuję się w tym roku na dłuższe wakacje we Władysławowie, akurat po drodze do Gdynii:) będę miała na uwadze, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow! Super miejsce!
OdpowiedzUsuńW Gdyni nie miałam okazji być w centrum nauki, ale byłam w warszawskim Koperniku oraz w Centrum Leonarda da Vinci pod Kielcami. W szczególności polecam ten drugi.
OdpowiedzUsuńTakie miejsca są idealne na spędzenie czasu w okresie gdy za oknem nie ma zbyt pięknie. Dodatkowo łączy wszystkie pokolenia, przyjemne z pożytecznym bo nauka przez zabawę przynosi podwójne rezultaty.
OdpowiedzUsuńSwietne urozmaicenie dla dzieci i nie tylko, okazja do polaczenia nauki z zabawa! Super! 🙂
OdpowiedzUsuń