"Wojenne lalki Marysi" (Wydawnictwo TADAM)
Wiele jest książek, które potrafią mnie rozbawić do łez. Wśród książek dla dzieci takich pozycji jest naprawdę sporo. Każda z nich potrafi przegonić nawet największe smutki. Od książek nie oczekuję jednak tylko rozrywki, chcę czytać również takie, z których czegoś się dowiem, które skłonią mnie do refleksji i czegoś mnie nauczą. Takie wymagania stawiam również książkom dziecięcym. Chcę czytać z Tosią książki, o których będziemy mogły rozmawiać godzinami i, które przyczynią się do tego, że z Tosi wyrośnie mądry człowiek. Takich książek ukazuje się coraz więcej. Ta wydana przed kilkoma dniami przez TADAM sprawiła, że do oczu napłynęły mi łzy.
Główną bohaterką książki Małgorzaty J. Berwid jest Marysia. Z pierwszych zdań historii dowiadujemy się, że dziewczynka właśnie ma rozpocząć naukę w szkole podstawowej. Do tego jednak nie dojdzie, bo nadejdzie 1 września 1939 roku i wybuchnie wojna. Tego dnia zmieni się życie Marysi i wszystkich ludzi, których znała i nie znała. Wokół nich pojawi się głód, bieda, choroby i śmierć. Wszystko to stanie się czymś codziennym i powszechnym. Czymś, co coraz rzadziej przestanie robić na ludziach wrażenie. Mama Marysi nie popadnie jednak w wojenny marazm, będzie dzielić się jedzeniem z biednymi sąsiadami i żydowskimi dziećmi, które prowadzone są ulicami. Tata angażuje się w działalność konspiracyjną. Starsze rodzeństwo pracuje albo działa w konspiracji. Marysia jest na to jeszcze za mała. Wojnę widzi wyraźnie, bardzo ją przeżywa, bardzo się jej boi. Trudne chwile pomaga jej przetrwać szmaciana lalka Rozalka. Dziewczynka może zwierzyć jej się ze wszystkich smutków i opowiedzieć o wszystkich kłopotach. Niestety, straci ją w czasie powstania warszawskiego. Wtedy straci również tatę, który zginie w czasie walk. Od tej pory jej życie będzie jeszcze trudniejsze. Będzie musiała wsiąść do bydlęcego wagonu, który ją i mamę wywiezie do Wrocławia. Tam wcale nie będzie im łatwiej, tam będzie równie trudno. Jakby na pocieszenie, po zakończeniu wojny, w opuszczonym przez Niemców mieszkaniu, znajdzie kolejną lalkę. Jednak i ona nie będzie jej długo towarzyszyć. Lalka przyda się, kiedy Marysia będzie musiała pomóc swojej mamie. Ostatnią dostanie od swojej siostry, która po wojnie zamieszkała w RFN. Tak oto zmieniające się lalki będą symbolem kolejnych zmian w życiu małej Marysi. Życiu niełatwym, pełnym bólu i problemów.
Wojenne lalki Marysi to książka, która wzrusza każdym zdaniem. Marysia jest symbolem całego pokolenia dzieci, które urodziły się w latach 30. XX wieku i zamiast cieszyć się beztroskim, szczęśliwym dzieciństwem trafiły w sam środek wojennej zawieruchy. To byli (i na szczęście często nadal są) pradziadkowie naszych dzieci, którzy swoimi opowieściami o tamtych czasach mogą się jeszcze z nimi podzielić. Dzięki tym opowieściom pamięć o wojennej rzeczywistości, o żyjących wtedy ludziach i dzieciach, których dzieciństwo naznaczone było wojną może przetrwać. Pamięć przetrwa również dzięki takim książkom. Historia opisana przez Małgorzatę Berwid wydarzyła się naprawdę, Marysia była jej mamą. Dzięki temu cała opowieść ma jeszcze większą siłę i robi na czytelnikach jeszcze większe wrażenie.
Książkę uzupełniają niezwykłe ilustracje Ani Jamróz. Z jej talentem i niebywałą wyobraźnią zetknęłyśmy się nie po raz pierwszy. Wcześniej jednak ilustracje artystki zdobyły książki bardzo metaforyczne. Wojenne lalki Marysi są bardzo bliskie prawdziwego życia, powstały jako świadectwo ludzkiej tragedii i są jej zapisem. A ilustracje? Tu również nie ma metafory. Jest obraz tragedii, która dotknęła wszystkich ludzi. Ilustracje Ani Jamróz doskonale ją oddają, ich oglądanie boli i wzrusza tak samo jak ta opowieść o losach Marysi.
Wydawnictwo TADAM nieustannie mnie zaskakuje. Każda kolejna książka jest prawdziwą perełką. Ta również taka jest. Wzrusza, uczy, zachwyca i przypomina o tym jak wielkim złem jest wojna. I jakie mamy szczęście, że nas nie dotyka. Oby dzieci wychowane na tego typu książkach pamiętały, że wojny do niczego nie prowadzą. Oby nigdy do wojen nie dopuściły.
Wojenne lalki Marysi
Małgorzata J. Berwid
ilustracje Ania Jamróz
Wydawnictwo TADAM 2019
wiek 7+
Lubię kiedy książeczki dla dzieci nawiązują do historii.
OdpowiedzUsuńTakie książki dla dzieci mówiące o historii to bardzo fajna sprawa
OdpowiedzUsuńPiękna książka, ciekawy wpis i rewelacyjne zdjęcia. Czego chcieć więcej ? Muszę tą pozycję dopisać do listy must have
OdpowiedzUsuńUwielbiam wojenne historie, książki i zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDzięki za polecenie, ksiązki o wojnie to trudna, ale niezwykle ważna literatura
OdpowiedzUsuńTen okres naszej historii jest bardzo trudny do wytłumaczenia dziecku. No bo jak opowiedzieć o tych wszystkich okrucieństwach? Książki trochę pomagają na szczęście.
OdpowiedzUsuńFajne rysunki, to pierwszy plus. Teraz trochę pomarudzę, chyba nie przekonuje mnie wojenna tematyka w książkach dla tak małych dzieci. ale decyzję musi podjąć każdy rodzic sam. Ja wychowałem się na wojennej martyrologii od młodego, ale były inne czasy, inny układ polityczny w Europie.
OdpowiedzUsuńWłaściwi adresaci, czyli dzieci od 8 roku życia, wiedzą pewnie o brutalności świata całkiem sporo. Rodzicom takich tematów często podejmować się nie chce, więc takie książki powinien znać każdy.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKiedy wybuchła II wojna światowa, mój Tata miał 9 lat. Dużo mi na ten temat opowiedział i nadal opowiada. A ja spisuję jego wspomnienia, gdyż uważam je za bardzo ważne i chcę je przekazać swoim dzieciom.
OdpowiedzUsuńKsiążka, którą opisujesz jest piękna choć smutna, a ilustracje są niezwykłe. Jestem pod wrażeniem.
przepiekne ilustracje, robią połowę roboty. Historia zmuszająca do myślenia
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia do książek nawiązujących do wydarzeń historycznych dla dzieci. Szczególnie tych wydawanych w Polsce. Ogólnie uważam że za bardzo żyjemy historią zamiast skupić się tym co jest tu i teraz. Ale to takie moje subiektywne podejście.
OdpowiedzUsuńJej, wzruszająca, głęboka. Zupełnie inna niż większość książek dla dzieci.
OdpowiedzUsuń