"Mała wojna" (Wydawnictwo LIteratura)

Długo zastanawiałam się czy to odpowiednia książka na tę porę roku. Wszyscy cieszą się latem, wakacjami i urlopami, a tu książka o wojnie. O czasach, o których zdarza nam się mówić, ale najchętniej unikalibyśmy tego tematu. Uznałam jednak, że jest to książka na tyle ważna, że dobrze będzie, jeśli jak najszybciej się o niej dowiecie.



Tą wyjątkową książką jest Mała wojna, kolejny tom serii "Wojny dorosłych-historie dzieci". Pisałam tu o niej nie raz, bo uważam, że jest to jedna z najlepszych i najważniejszych serii, jakie są obecne na naszym rynku wydawniczym. Każda z nich to piękne, mądre i wartościowe, choć jednocześnie niełatwe świadectwo trudnych czasów w jakich przyszło żyć rówieśnikom czytelników. Mała wojna to opowieść o rodzinie małej Janki. Dziewczynka razem z siostrą, mamą i babcią żyje w nieludzkich czasach II wojny światowej. Tata dziewczynki został powołany do armii i nikt dokładnie nie wie, gdzie teraz przebywa. Mama i babcia robią wszystko, żeby Janka i jej siostra żyły jak najbardziej normalnie. Dlatego dziewczynki, oprócz domowych lekcji prowadzonych przez mamę, mają również lekcje muzyki. Prowadzi je pan Stefan, nazywany przez wszystkich Maestrem. To on każe dziewczynkom ćwiczyć gamy i uczy je nowych utworów. Jest surowy i wymagający, mimo to dziewczynki chętnie chodzą na lekcje. Pewnego dnia odkrywają, że Maestro ma swoje tajemnice. W jego domu ukrywają się ocalałe z wojennej zawieruchy dzieci. Maestro opiekuje się nimi, bierze udział w załatwieniu im fałszywych dokumentów. We wszystkim pomagają mu, oczywiście w pełnej tajemnicy, babcia i mama Janki. Dlaczego to robią, ryzykując życie swoje i swoich bliskich? Najlepiej tłumaczy to babcia, która wyjaśnia Jance powody, dla których prowadzi "małą wojnę":

Małą wojną nazywamy to wszystko, co udaje się nam
zrobić w tych trudnych czasach. Jeżeli zaniechamy tego,
co robiliśmy, zanim szaleńcy podpalili świat,
będzie to oznaczało, że przegraliśmy.

To najpiękniejsze podsumowanie książki Katarzyny Ryrych. Książki, z jednej strony niełatwej, z drugiej pięknej i mądrej. Książki, która wzrusza, uczy empatii, wyczula na potrzeby innych. Bo pomoc słabszym trzeba nieść nie tylko w czasie wojny. 







Mała wojna jest oczywiście także świadectwem minionych czasów, opowieścią o ludziach, których już nie ma, a którym należy się pamięć, bo robili rzeczy wyjątkowe i mogą być dla nas wzorem do naśladowania. Tę piękną opowieść o trudnych czasach uzupełniają niezwykłe, bardzo subtelne ilustracje Joanny Rusinek. Delikatna kreska, piękne kolory nieco odciążają tę opowieść, stanowiąc jednocześnie jej idealne dopełnienie. Na końcu książki, oprócz ilustracji, pojawiają się zdjęcia, na których zobaczyć można ludzi, których życie stało się inspiracją do napisania książki. Bo wydarzenia z Małej wojny, podobnie jak wszystkie inne opisane w serii "Wojny dorosłych - historie dzieci", naprawdę miały miejsce!






Mała wojna
Katarzyna Ryrych
ilustracje Joanna Rusinek
Wydawnictwo Literatura 2019

 
 

Komentarze

  1. Jak zwykle zgrabnie opisane, a pozycja faktycznie interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Temat wojny jest bardzo trudny, ale jak moi chłopcy podrosną to na pewno im podsunę takie książki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Na pewno ta książka wyróżnia się spośród innych. Można ją podsunąć dzieciom jak już będą trochę większe.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie na pewno się spodoba ta książka, lubię wszystko co związane z drugą wojna światowa

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne ilustracje, temat trudny, ale przecież właśnie o trudnych rzeczach trzeba z dziećmi rozmawiać. Dla jakiego przedziału wiekowego jest ta książka?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dopiszę do listy "na kiedyś". Ciekawa pozycja, trudny temat.

    OdpowiedzUsuń
  7. Temat wojny jest ciężki, szczególnie dla dzieci, ale trzeba immowic o tym co było, o historii. Sama niedawno prezentowałam jedną książkę o tematyce wojennej. Lubię taką taką literaturę i uważam, że dzieciom w odpowiedni sposób trzeba ten temat wyjaśniać.

    OdpowiedzUsuń
  8. W mojej bliskiej rodzinie był czlowiek, który w czasie wojny miał swoje małe dzieci, a w piwnicy rodzinę Żydow. Po wojnie rodzina przygarnęła dwie dziewczynki, dwuletnią i niemowlę, które, ktoś porzucił, a może zostały sierotami? Nikt tego nie wie. W trudnych czasach z ludzi wychodzi i dobro i zło, zależy kto, czego ma więcej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że warto dzieciom przybliżać takie czasy, bo obecne dzieci nawet nie zdają sobie sprawy, że kiedyś było ciężko...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz