Magazyn "Lost Kitties" i "Bezdatownik kociarza" (EGMONT)
Nie jestem fanką magazynów z dodatkami w postaci zabawek. Tosia najczęściej w ogóle ich nie przegląda, a zabawki rozpadają się w zastraszającym tempie. Mimo wszystko Tosia (i pewnie wszystkie inne dzieci) te gazetki uwielbia. Za każdym razem, kiedy jesteśmy w kiosku albo sklepie, w którym jest dział z prasą, ogląda dokładnie wszystkie magazyny i najczęściej prosi, żeby jakiś jej kupić. My najczęściej odmawiamy. Z wyjątkiem jednej sytuacji, przy okazji wakacyjnych wyjazdów, zawsze jakiś magazyn od nas dostaje.
Wybieramy go najczęściej razem, starając się znaleźć taki, do którego dołączono zabawkę, która może umilić Tosi czas w podróży albo w miejscu docelowym. W tym roku wakacyjną wyprawę umilały jej koty z nowego magazynu "Lost Kitties". Byłam pewna, że kiedy Tosia go zobaczy, od razu zwróci on jej uwagę. Zagubione kotki nie były Tosi obce, bo ich figurki już kiedyś pojawiły się w naszym domu. Rzeczą, która wywołała w Tosi tak wielki zachwyt po ujrzeniu tego magazynu, były właśnie kolejne figurki. Po otwarciu opakowania okazało się, że mogą być one przydać się również przy rysowaniu albo pisaniu, bo każda z nich jest gumką do mazania!
A magazyn? Co tu dużo mówić. Jest w nim wszystko, co być powinno. Historyjka do czytania, zagadki do rozwiązywania, ciekawostki i gry do umilania czasu. Są tam labirynty, wykreślanki, zadania na spostrzegawczość - wszystko, co najmłodsi lubią i, co sprawia im przyjemność. Dzieci znajdą tam nawet plakat, który będą mogły zawiesić w pokoju. Fani (choć pewnie głównie fanki) Lost Kitties będą na pewno zadowoleni. Tosia była i jest! Figurkami bawi się niemal bez przerwy. Dodane do każdej z nich akcesoria sprawiają, że przy wymyślaniu różnych sytuacji ogranicza ją jedynie wyobraźnia.
A wszystkie, nawet najbardziej szalone, pomysły na zabawę kociakami może zapisywać w "Bezdatowniku Kociarza". To świetna propozycja dla wszystkich dzieci, które marzą o własnym kalendarzu, a ich rodzice wątpią, czy pociechy będą systematycznie coś w nich zapisywać. Tu systematycznym być nie trzeba, zapiski mogą dotyczyć dowolnych dni, które są od siebie bardzo oddalone w czasie. A oprócz miejsca na notatki do "Bezdatownika Kociarza" trafiły także kolejne ciekawostki dotyczące Lost Kitties oraz samych kotów. Kociarzom na pewno się spodoba. W czasie letnich wyjazdów i nie tylko!
Magazyn "Lost Kitties" wydał
To coś dla koleżanki mojej córki, choć ona teraz się na konie przeniosła :)
OdpowiedzUsuńTaki bezdatownik sprezentowalam najmłodszej szwagierce na święta. Ona uwielbia koty. 🙂Nie znam bohaterów, ale wyglądają na sympatyczne postacie.
OdpowiedzUsuńZapowiada sie całkiem sympatycznie :)
OdpowiedzUsuńMamy ten zestaw jest świetny a gumeczki to hit
OdpowiedzUsuń