"Rodzina ze 141 Ulicy i ukryty ogród" (Wydawnictwo Dwukropek)
Kiedy wzięłam tę książkę do ręki nie spodziewałam się, że to druga część serii. Zorientowałam się dość szybko, ale nie przerwałam lektury. Akcja wciągnęła mnie do tego stopnia, że nie tylko chciałam, ale przede wszystkim musiałam przeczytać ją do końca!
Wydarzenia z Rodziny ze 141 Ulicy i ukrytego ogrodu mają miejsce latem. Nie spodziewajcie się jednak przygód z piaszczystych plaż, górskich wędrówek i dalekich miejsc. Dzieci z rodziny Vanderbeekerów nigdzie nie wyjeżdżają. Na obóz muzyczny pojechała tylko jedna z sióstr. Reszta musi sama zorganizować jakieś zajęcie na czas wakacji. I prawda jest taka, że dzieci całkiem nieźle sobie z tym radzą. Wpadają bowiem na pomysł zagospodarowania opuszczonej działki nieopodal kościoła. Ma być to niespodzianka dla pana Jeeta, ich sąsiada, który w bardzo ciężkim stanie trafił do szpitala. Opiekę nad sąsiadem sprawuje jego żona, ale mama Vanderbeekerów w miarę możliwości jej pomaga i z tego powodu ma mniej czasu dla swoich dzieci. Te są niezwykle wyrozumiałe. Sąsiada uwielbiają, sami się o niego martwią, poza tym dzięki temu więcej czasu mogą poświęcić swojemu tajemniczemu projektowi. Na narzędzia, rośliny i inne niezbędne rzeczy wydają niemal wszystkie oszczędności. Cały wolny czas spędzają w ogrodzie. Niestety, kiedy wydaje się, że wszystko będzie już miało szczęśliwy finał, a pan Jeet po wyjściu ze szpitala będzie mógł cieszyć się efektami ich pracy, okazuje się, że działka została sprzedana! Dzieci nie mogą się z tym pogodzić i nie wyobrażają sobie, że na miejscu ich miejskiego ogrodu dla wszystkich powstanie apartamentowiec dla najbogatszych ludzi!
Historię z tej książki od razu połączyłam z jedną z moich ukochanych lektur z czasów dzieciństwa, czyli Tajemniczym ogrodem. Czy słusznie? Brytyjska powieść dla młodych czytelników z początku XX wieku zostaje tu przywołana. Motyw ogrodu, któremu ktoś daje drugie życie jest podobny, ale na tym wspólne wątki się kończą. Rodzina ze 141 Ulicy i ukryty ogród to książka na wskroś współczesna. Bohaterowie bardziej przypominają czytelników swoich przygód niż Marry Lennox. Dzięki temu dzieciom będzie łatwiej się z nimi zidentyfikować (choć lekturę książki Frances Hodgson Burnett oczywiście także gorąco rekomenduję). Historia wymyślona przez Karinę Yan Glaser to wspaniała opowieść o przyjaźni, rodzinie, współpracy i wzajemnej ludzkiej życzliwości. Sporo można się z tej książki nauczyć i wiele refleksji wysnuć w trakcie lektury. A przy okazji można się także świetnie bawić, bo wiele w tej książce elementów humorystycznych. Fanom ciekawych i wciągających powieści nam pewno się spodoba. Przeczytajcie, nie zawiedziecie się, a ja biorę się z lekturę pierwszego tomu!
Rodzina ze 141 Ulicy i ukryty ogród
Karina Yan Glaser
tłumaczenie Dominika Pietrachowicz
Wydawnictwo Dwukropek
Fajna propozycja, jeszcze nie dla nas ..ale warta uwagi
OdpowiedzUsuńNo właśnie, mnie się też od razu z Tajemniczym Ogrodem skojarzyło :)
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno ciekawa :) Nie mogę się doczekać kiedy mój syn będzie czytał tego typu książki : )
OdpowiedzUsuńJeszcze jesteśmy trochę za małe, ale jak Rozalka sama zacznie czytać to chętnie po nią sięgniemy :)
OdpowiedzUsuńZamówiłam obydwie, tak na wszelki wypadek 😜
OdpowiedzUsuńwidziałam tą książkę w bibliotece i zastanawiałam się, czy fajna. Za jakiś czas po nią sięgniemy.
OdpowiedzUsuń