Recenzja przedpremierowa: "Selfie ze stolemem" (Wydawnictwo Literatura)
Są takie rejony Polski, w które cały czas się wybieram i dotrzeć nie mogę. Oprócz Mazur, o których marzę przez większą część swojego życia i Bieszczadach, w które chciałabym wrócić, na liście miejsc do odwiedzenia są Kaszuby. Niby przejeżdżamy obok, kiedy jedziemy nad morze. Niby moglibyśmy poświęcić jeden dzień i zwiedzić to, co warte zobaczenia. Niby nic trudnego, a jednak nie udało nam się do tej pory tego zrobić. Teraz musimy tam pojechać jak najszybciej. Wszystko przez książkę Krzysztofa Kochańskiego Selfie ze stolemem.
Stolemy to legendarne olbrzymy, które przed wiekami miały zamieszkiwać tereny Kaszub. Najwyraźniejszymi śladami ich obecności mają być ogromne głazy, które stolemy miały rozrzucać w lasach i na polach. Czy istniały naprawdę nie wiemy, ale głazy budzą ludzką wyobraźnię i pozwalają snuć niezwykłe historie. Do nich, śmiało zaliczyć można, opowieść Krzysztofa Kochańskiego. Jej bohaterem jest Stolko, młody stolem. Mieszka on w jaskini razem ze swoją rodziną. Jest mały, wielu rzeczy dopiero się uczy. Dzięki temu zwyczaje stolemów poznaje również czytelnik. Stąd dowiaduje się, że stolemy są aktywne w nocy, a zachorować mogą przebywając na zewnątrz, kiedy nie ma wiatru i jest ciepło. Nie do końca wierzą również w istnienie ludzi. Podobno niektórzy ich kiedyś spotkali, ale to takie "leśne legendy", którym wielu może nie dawać wiary. Stolko ma podobne wątpliwości. Będzie mógł je rozwiać, kiedy na jego drodze stanie człowiek. A dokładnie mówiąc mała dziewczynka. Spotkanie nie będzie łatwe, bo dzieci straszy się stolemami, a stolemy straszy się ludźmi! Stolko poczuje się jednak za dziewczynkę odpowiedzialny, kiedy dowie się, że jest ona w poważnych tarapatach. Zosia została porwana przez bandytów, którym zależało na mapie należącej do jej taty, który zawodowo zajmuje się... stolemami!
Nie zdradzę Wam zakończenia tej historii, bo muszę pozostawić jakieś niedopowiedzenie, które zachęci Was do przeczytania książki. Tajemnicą pozostawię również tytułowe "selfie". O co w tym wszystkim chodzi, kto chciał robić selfie i czy udało się je zrobić, dowiecie się z książki. Książki, która jest zapisem pięknej, choć nieoczywistej znajomości, która na oczach czytelnika przeradza się w coś na kształt przyjaźni. Historia opisana przez Krzysztofa Kochańskiego to lekcja, którą każdy powinien odbyć i przemyśleć, a potem zastosować w swoim życiu. Tę niebanalną i piękną opowieść uzupełniły ilustracje autorstwa Zosi Dzierżawskiej. Klimatyczne i niebanalne jak historia, do której zostały narysowane. Razem tworzą piękną całość, która zaciekawi chłopców i dziewczynki, małych i dużych, miłośników Kaszub i tych, którzy w tych rejonach nigdy nie byli.
Nie zdradzę Wam zakończenia tej historii, bo muszę pozostawić jakieś niedopowiedzenie, które zachęci Was do przeczytania książki. Tajemnicą pozostawię również tytułowe "selfie". O co w tym wszystkim chodzi, kto chciał robić selfie i czy udało się je zrobić, dowiecie się z książki. Książki, która jest zapisem pięknej, choć nieoczywistej znajomości, która na oczach czytelnika przeradza się w coś na kształt przyjaźni. Historia opisana przez Krzysztofa Kochańskiego to lekcja, którą każdy powinien odbyć i przemyśleć, a potem zastosować w swoim życiu. Tę niebanalną i piękną opowieść uzupełniły ilustracje autorstwa Zosi Dzierżawskiej. Klimatyczne i niebanalne jak historia, do której zostały narysowane. Razem tworzą piękną całość, która zaciekawi chłopców i dziewczynki, małych i dużych, miłośników Kaszub i tych, którzy w tych rejonach nigdy nie byli.
Selfie ze stolemem
Krzysztof Kochański
ilustracje Zosia Dzierżawska
Wydawnictwo Literatura 2020
(książka ukaże się 26 lutego 2020)
wiek 8+
wiek 8+
Podoba mi się recenzja i mam ochotę sięgnąć po tę książkę 🙂
OdpowiedzUsuńBieszczady do jeden z piękniejszych rejonów. Myślisz, że sześciolatka z chęcią sięgnie po tą książkę?
OdpowiedzUsuńTo akurat książka o Kaszubach, a nie o Bieszczadach;)
UsuńWydawnictwo proponuje kategorię wiekową 8+, ale mądry sześciolatek powinien tę historię zrozumieć:)
Ja mam Kaszuby pod ręką i też nie mogę się tam wybrać, ale chyba dlatego,że Zalew Wiślany latem jest u nas na pierwszym miejscu :-)
OdpowiedzUsuńTeż jeszcze nie dotarliśmy na Kaszuby. Książka brzmi fajnie, więc chętnie pi nią sięgniemy.
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się bardzo ciekawie. Aż z ciekawości wrzuciłam hasło 'stolemy' w wyszukiwarkę, żeby coś więcej się dowiedzieć.
OdpowiedzUsuńNa Kaszubach byłam dwa lata temu, po raz pierwszy. Pięknie, polecam.
OdpowiedzUsuńRecenzja dość tajemnicza, intrygująca. Chętnie poczytam książkę, bo synek jeszcze za mały.
OdpowiedzUsuńPrzez tę recenzję jestem naprawdę ciekawa książki :)
OdpowiedzUsuńRecenzja również i nas zaciekawiła. Jak ją spotkam, to kupię.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka :) Kolejny tytuł, który polecasz, a ja zapisuję na listę książek dla syna :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że nie znałam tej legendy? Zaintrygowałaś mnie. Już kombinuje, jak tam jechać 😉
OdpowiedzUsuń