"Mała świnka" (Wydawnictwo Literackie)
Macie coś, co bardzo lubicie i bez czego nie wyobrażacie sobie życia? Na przykład ukochany fotel, w którym siadacie, kiedy chcecie poczytać dobrą książkę? A może ukochaną ławkę w ogrodzie, na której siadacie i przyglądacie się światu? Miejsce przy oknie, z którego obserwujecie, co dzieje się wokół Was? Myślę, że każdy wie o czym piszę i każdy takie miejsce ma. Tam czuje się dobrze i bezpiecznie, tam odpoczywa albo pracuje.
Mała świnka, bohaterka książki Arnolda Lobela, również miała takie miejsce. Było nim błotko znajdujące się na podwórku, na którym mieszkała. Uwielbiała je i uwielbiała spędzać w nim czas. Choć ja wielką amatorką taplania się w błocie nie jestem, to patrząc na błogą minę świnki, wierzę, że musiało dawać jej to szczęście. Niestety, nie zdawała sobie z tego sprawy jej właścicielka. Pewnego dnia kobieta wpadła w szał sprzątania. Uprzątnęła wszystko, co stanęło na jej drodze. Zrobiła porządek w stodole, stajni i kurniku. Na końcu wzięła się za sprzątanie chlewika. Sprzątała tak dokładnie i tak zawzięcie, że uprzątnęła również błotko, w którym tak dobrze czuła jej podopieczna. Na nowym, uporządkowanym podwórku czuła się źle, dlatego ruszyła świat na poszukiwanie błotka, w którym będzie mogła się zanurzyć. Doprowadzi to do serii bardzo zaskakujących, czasem śmiesznych, a czasem mrożących krew w żyłach zdarzeń...
Z książkami Arnolda Lobela zetknęłyśmy się po raz pierwszy czytając Mysie bajeczki, a potem Mysie przysmaki. Teraz bohaterowie się zmienili, ale nie zmienił się doskonały styl autora. Małą świnkę czyta się z zachwytem i ogromną przyjemnością. To piękna i ciekawa opowieść, która spodoba się dzieciom już w wieku przedszkolnym. Myślę, że polubią rezolutną, ciekawą świata świnkę i będą jej kibicować w wielkich poszukiwaniach błotka. My zaprzyjaźniliśmy się z nią bardzo szybko, bo to jedna z tych bohaterek, której nie można nie polubić. A czytanie o ich przygodach kojarzyć może się jedynie z przyjemnością. Czytajcie i Wy, z przedszkolakami i z uczniami. Bawcie się dobrze i czerpcie z niej jak najwięcej. Przyjemności ze wspólnego czytania i mądrości płynącej z tej niewielkiej, ale pięknej książki.
Mała świnka
Arnold Lobel
tłumaczenie Wojciech Mann
Wydawnictwo Literackie 2020
Szkoda, że straciła tak ważne dla niej blotko. Tylko dlaczego ona jest zielona?
OdpowiedzUsuńTo już pytanie do autora;)
UsuńBardzo fajna książeczka i ciekawa historia :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobaja mi się ilustracje, zreszta wydawnictwo literackie ma same perełki w swoim asortymencie 😉
OdpowiedzUsuńTa świnka na obrazku wcale nie jest taka mała:) A na poważnie to jest na pewno fajna historia dla dzieciaków.
OdpowiedzUsuńFajna historia i ilustracje w moim guście
OdpowiedzUsuńHistoria warta przeczytania, tym bardziej, że nie miałam okazji czytać książek tego wydawnictwa. Również zastanawia mnie kolor tej świnki. 😉
OdpowiedzUsuńBardzo fajna książka, czytaliśmy ją. Dzieci kochają takie opowieści jeszcze z obrazkami.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo zachęcająco. Jestem ciekawa, dlaczego autorzy dla dzieci tak często wybierają świnki na swoje bohaterki :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa książka, lubię takie ilustracje, które z jednej strony ilustrują historię, ale są też jej pięknym dopełnieniem :)
OdpowiedzUsuńJuż kilka razy trafiłam u Ciebie na Wydawnictwo Literackie i bardzo podobają mi się te książki ;)
OdpowiedzUsuń