Roald Dahl wiecznie żywy
Trochę wstyd się przyznać, ale książki Roalda Dahla odkryłam dopiero jako osoba dorosła. Nigdy wcześniej jego książki nie trafiły w moje ręce, choć tytuły wielu z nich były mi dobrze znane. Dziś nadrabiam zaległości i czytam te książki razem z moim dzieckiem.
Sprawę ułatwia nam wydawnictwo Znak, które ma w swojej ofercie bardzo szeroki wybór tytułów tego autora. Ostatnio przeczytałyśmy trzy kolejne i jednego jesteśmy pewne. Tak szalonych książek nie pisał, nie pisze i nie napisze nikt inny.
Na pierwszy ogień poszedł jeden z najbardziej znanych bohaterów z książek Dahla, czyli Charlie. Nigdy nie czytałam książki o jego przygodach, nigdy nie obejrzałam w całości bardzo popularnego filmu wyreżyserowanego przez Tima Burtona. Teraz, kiedy lektura jest już za nami, film obejrzymy z czystym sumieniem i chętnie skonfrontujemy z naszym wyobrażeniem na temat tej historii i tych bohaterów. Myślę, że większość z Was zna doskonale fabułę, więc nie będę jej streszczać, podzielę się jedynie krótką refleksją. To kolejna zabawna, mądra i interesująca lektura. Warta przeczytania i warta przemyślenia. Dla nas doskonała i całkowicie zrozumiale ponadczasowa.
O książce Charlie i wielka szklana winda wcześniej nie słyszałam. A pojawiają się tu bohaterowie znani z pierwszej książki o Charliem. O szklanej windzie czytałyśmy już wcześniej. Teraz winda całkowicie wymknie się spod kontroli i... popędzi w przestrzeń kosmiczną. Niemożliwe? U Dahla możliwe jest wszystko i to jest tu najpiękniejsze. Jego książki są jak dziecięca wyobraźnia, szalone, niczym nieograniczone i absolutnie piękne.
Państwo Burakowie i inne historie również to potwierdzają. Spotkacie w niej przedziwne, nieco obrzydliwe małżeństwo, którego zwyczaje sprawią, że dostaniecie gęsiej skórki. Bo jak tu nie przerazić się czytając o mężu robiącym swojej żonie psikusy, które mogą zakończyć się poważną kontuzją? A co pomyślicie o żonie, która karmi męża robaczywym spaghetti? No, właśnie... Szaleństwo totalne. W drugiej historii opublikowanej w tej książce jest podobnie, ale tutaj wszystko zaczęło się od... żółwia!
Narzekałam jakiś czas temu, że ogrom wydawanych w każdym miesiącu książek sprawia, że brakuje nam czasu na czytanie klasyki. Staramy się wygospodarować go jak najwięcej, ale często wygrywają nowości. Z trzema książkami Roalda Dahla było inaczej. Bo inaczej być musiało. Te książki się po prostu pochłania! Świetnie napisane, ciekawe, mądre. Skłaniające do refleksji. Napisane w poprzednim stuleciu, a jednak cały czas aktualne. Teraz ja czytam je z Tosią, a potem, kto wie, może dorosła Tosia będzie j czytać ze swoimi dziećmi:)
Książki Roalda Dahla znajdziecie na
jaki wstyd? ja jej jeszcze nie czytałam
OdpowiedzUsuńJeśli Cię to pocieszy, ja znam tylko Charliego 🤣
OdpowiedzUsuńTim Burton w ciekawy sposób przedstawia swoje wizje, który akurat do mnie przemawiają i które lubię.
OdpowiedzUsuńCzęsto jest tak, że za dziciaka nie czytamy książek, a już jako dorośli potrafimy po nie sięgnąć. Warto być znowu dzieckiem, wrócić do tego beztroskiego uczucia, ale ze spojrzeniem dorosłego, na głębię, którą autorzy ukrywają w swojej twórczości, gdzie dziecko odbierze ją podświadomie, a dorosły inaczej.
Uwielbiam książki tego autora, a dokładniej uwielbiałam je czytać kiedy byłam młodsza ;) Mam nadzieję, że mój synek również je polubi ;)
OdpowiedzUsuńMam wszyssttkie trzy tytuły. "Charlie i fabryka czekolady" to mój faworyt.
OdpowiedzUsuńTo bardzo fajne propozycje dla dzieci ;)
OdpowiedzUsuńFilm o Czarlim w fabryce czekolady oglądałam nie raz, ale książki nie czytałam. Jak i pozostałych dwóch. Może kiedyś będzie dane mi je przeczytać z dziećmi.
OdpowiedzUsuńJa nie znam, żaden z tytułów nic mi nie mówi, muszę się w to wczytać, bo kto wie, może trafią w gust córki
OdpowiedzUsuń