"Zwyczajny tydzień z rodziną Janssonów" (Wydawnictwo Mamania)
Dawno nie trafiłam na książkę, której tytuł tak otwarcie puszczałby oko do czytelnika. Wyrażenie "zwyczajny tydzień" pozwala twierdzić, że na pewno nie trafimy tu na nic, co sprawi, że ze otworzymy szeroko oczy. "Zwyczajny tydzień" dla rodziny to taki, w którym dzieci chodzą do przedszkola albo szkoły, a rodzice chodzą do pracy. Popołudniami, jeśli pogoda dopisuje, wybierają się na plac zabaw albo krótką wycieczkę rowerową, a weekend, w zależności od upodobań, spędzają poza miastem albo w galerii handlowej. Nic wyjątkowego. A jednak na czytelników czeka niespodzianka. Bo u rodziny Janssonów zwyczajnie jest tylko pozornie.
Poniedziałek, w którym rozpoczyna się akcja książki Martina Widmarka jest całkiem zwyczajny. Rano, jak to rano. Wszyscy się spieszą, są poddenerwowani nadchodzącym tygodniem, dzieci trochę się awanturują, bo nie smakuje im śniadanie i nie podobają im się wybrane przez mamę ubrania. Znacie to? Na pewno znacie. W tej książce jednak tego nie znajdziecie. Tu awanturują się nie dzieci, ale rodzice. Tata jest zły, bo musi założyć krawat, a mama nie lubi swojej pracy. Ich dzieci próbują załagodzić sytuację i używają do tego słów, które normalnie przynależą do języka dorosłych. Bo w tej rodzinie role się odwróciły. Tutaj to dzieci odwożą (autobusem) rodziców do pracy, a same potem jadą do szkoły. Tutaj dzieci chodzą do pracy rodziców i tłumaczą się, kiedy ci coś zbroją. Tutaj rodzice budzą zmęczone całym tygodniem dzieci, wskakując w sobotni poranek do ich łóżek. Szaleństwo, prawda? Tak, rodzina Janssonów jest szalona. W tej rodzinie role się odwróciły. Ku uciesze czytelników!
Tak szalonej i wesołej książki nie czytałyśmy już dawno. Śmiałyśmy się przy niej do łez. Inaczej się nie da. To najlepszy antydepresant, na jaki udało nam się ostatnio trafić. Jeśli dopadają Was jakiekolwiek smutki i chcecie poprawić sobie humor, to książka Widmarka sprawdzi się tu znakomicie. Oprócz zabawy da Wam również szansę na chwilę refleksji na temat naszych codziennych ról i obowiązków. Nie wykluczam, że niektóre dzieci całkiem poważnie i głęboko przemyślą pewne sytuacje, które często są ich udziałem. Spojrzą na nie z innej strony, postawią się na miejscu rodzica. Z tego powodu warto czytać tę książkę razem w rodzinnym gronie. Historia Janssonów spodoba się wszystkim i dzieciom, i rodzicom. Każdy się przy niej uśmiechnie, każdy odnajdzie zdarzenia dobrze mu znane z własnego życia. To najlepsza książka o absurdach codzienności. Ostatnio może nieco zaburzonej, ale gwarantuję Wam, że normalność jeszcze wróci i znowu poranki we wszystkich domach na całym świecie będą bardzo podobne do tych opisanych przez Widmarka. Pytanie tylko, czy ktoś odważy się zafundować sobie taki "zwyczajny tydzień" jak Janssonowie? Ja nie wiem, czy byłabym aż tak odważna. A Wy?
Zwyczajny tydzień z rodziną Janssonów
Martin Widmark
ilustracje Pelle Lidbeck
tłumaczenie Marta Dybula
Mamania 2020
fajna książeczka dla dziecka
OdpowiedzUsuńCzyli jednak nie taki zwyczajny, a pozytywnie zakręcony i szalony, propozycja czytelnicza powinna przekonać młodych miłośników książek. :)
OdpowiedzUsuńZapisuje sobie i zamawiam przy najbliższych zakupach!
OdpowiedzUsuńJa to mam trochę tak, że cokolwiek kupię z Mamanii to będzie dobre ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam to wydawnictwo. Wlasnie robie listę książek do zamówienia. Dzięki
OdpowiedzUsuń