"Imieninowa przygoda" (Wydawnictwo Dwie Siostry)

Od jakiegoś czasu w naszym domu królują powieści. Niemal całkowicie wyparły one wszystkie inne, do tej pory lubiane przez Tosię, książki. Najmilej widziane przez Tosię są powieści długie, które składają się z równie długich rozdziałów. Jeśli coś da się przeczytać w jeden wieczór, Tosia podchodzi do tego ostrożnie. Ja uważam, że dobra książka to po prostu dobra książka i liczba jej stron to sprawa drugorzędna. Właśnie dlatego zwróciłam ostatnio uwagę na jedną z nowości w serii "Mistrzowie ilustracji".


Imieninowa przygoda powstała w 1968 roku, Władysław Kozłowski, autor książek dla dzieci i w latach 1955-1968 redaktor naczelny kultowego "Świerszczyka". Ilustracje stworzyła Olga Siemaszko, która ze "Świerszczykiem" była związana nieco wcześniej (w latach 1945-61) i do dziś jest uważana za jedną z najwybitniejszych polskich ilustratorek. Efekt połączenia ich talentów widzimy w niewielkiej, ale przeuroczej książeczce. Rzecz dzieje się na imieninach króliczki Trusi. Odwiedziło ją wielu gości, każdy przyniósł jakiś prezent. Dostała ich naprawdę sporo, ale najbardziej zachwyciły ją "prześliczne klipsy / z kory brzozowej, / przy nich wisiorki / jarzębinowe". Te cudeńka podarował jej dzięcioł, a Trusia od razu przypięła je do swoich długich uszu i z dumą prezentowała na przyjęciu. Tańczyła, jadła przysmaki, zabawiała gości. Zabawa była znakomita do chwili, kiedy okazało się, że jeden klips zniknął! Wszyscy goście zaczęli go szukać. Niestety, nie było po nim śladu. Do akcji wkroczył nawet bardzo znany detektyw, który tego dnia bawił się na przyjęciu, ale to nie on znalazł zgubę...




Kto to zrobił? Jeśli chcecie się dowiedzieć, musicie zajrzeć do książki. Tam nie tylko znajdziecie odpowiedź na to pytanie, ale i jeszcze więcej przygód. Bo na przyjęciu u Trusi działo się naprawdę sporo. A śledztwo przeprowadzone przez słynnego detektywa obfitowało w zaskakujące zwroty akcji i ciekawe wydarzenia. Czytelnicy nie będą mieli czasu na nudę. Rymowaną opowieść Władysława Kozłowskiego czyta się jednym tchem. To literacka uczta dla mniejszych i większych oczu i uszu. Książka niezbyt współczesna, a jednocześnie niesamowicie piękna. Ponadczasowa. Jedna z tych, które i za sto lat będą bawić czytelników.




 Imieninowa przygoda

Władysław Kozłowski

ilustracje Olga Siemaszko

Dwie Siostry 2020

wiek 3+

https://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/
 

Komentarze

  1. Rzeczywiście ilustracje jakby znajome.

    OdpowiedzUsuń
  2. 1968 ? Książka z historią. Cudowne ilustracje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie książki bardzo kojarzą mi się z lekturami,po które sięgałam w dzieciństwie. Mam do nich duży sentyment :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z sentymentem i spoglądam na takie książki. Ilustracje cudne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne ilustracje. Mój syn też uwielbia długie opowiadania, i baśnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam wrażenie, że ten rodzaj książek dla dzieci jest na wymarciu. Swego czasu obeszłam wszystkie księgarnie w mieście, aby kupić książkę na prezent dla 8-latka i było naprawdę ciężko przebić się przez kreskówkowo-potworowe historie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepiękne ilustracje, przypominają o moim dzieciństwie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świerszczyk - kiedy to było? Wróciłam do lat dzieciństwa. Piękne ilustracje.

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie ksiązeczki czytało się kiedyś dzieciom. Były pełne uroku i pobudzały wyobraźnię, a oto przecież chodzi w książkach!

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowne ilustracje, przypominają mi ilustracje książek, które czytałam jako dziecko :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz