"Marek Kamiński. Jak zdobyć bieguny Ziemi... w rok" (Wydawnictwo DrugaNoga)

Ta książka chodziła za mną długo. Miałam ją na liście pozycji do kupienia, ale czas mijał, a ja jakoś nie mogłam wrzucić jej do koszyka. Nie robiłam tego, choć dobrze wiedziałam, że Tosi ta książka się spodoba. I ostatecznie to właśnie Tosia zdecydowałam, że tę książkę musimy kupić. Poprosiła o to pod wpływem pytania, jakie usłyszała w telewizyjnym teleturnieju. Pytanie dotyczyło człowieka, który w ciągu jednego roku zdobył dwa bieguny. Chodziło oczywiście o Marka Kamińskiego. Tosię tak bardzo zaintrygował ten niebywały wyczyn, że od razu postanowiła dowiedzieć się o nim jak najwięcej.

Książka Agaty Loth-Ignaciuk była do tego doskonała. Kilka lat temu przeczytałyśmy jej książkę o podróży Aleksandra Doby przez ocean (KLIK). Po książce o Marku Kamińskim spodziewałyśmy się równie ciekawej, wciągającej i dobrze napisanej historii. Nie można tej książki nazwać powieścią, bo nią nie jest. Rozdziały są krótkie i opowiadają nie tylko o samej wyprawie, ale również o przygotowaniach do niej. Tu autorka sięgnęła jeszcze głębiej, bo do czasów dzieciństwa głównego bohatera. To właśnie wtedy mały Marek zamarzył o wielkich podróżach. Kiedy dorastał robił wszystko, żeby jego marzenia udało się spełnić. Próbował nawiązywać korespondencyjne przyjaźnie z rówieśnikami z innych krajów, w czasie wakacji pracował, żeby zgromadzić kwotę potrzebną na wyjazdy, wolne chwile poświęcał na czytanie o wielkich podróżnikach i wielkich wyprawach. W pierwszą podróż udał się do Danii, mając 15 lat! Potem jeździł w coraz dalsze zakątki świata. Aż w końcu przyszła pora na wyprawę na biegun północny i biegun południowy. Te ekspedycje wymagały odpowiedniego przygotowania fizycznego oraz zgromadzenia ekwipunku. Potrzebny był również, w przypadku bieguna północnego, odpowiedni towarzysz. Autorka opisuje przygotowania bardzo dokładnie. Jeszcze więcej miejsca poświęca wydarzeniom, jakie miały miejsce na wyprawie. Tam nie brakowało zdarzeń niebezpiecznych i mrożących krew w żyłach podróżnika. Zdarzały się również te, które budziły na jego twarzy uśmiech lub zachwyt. 



 

Zachwycać będą się również czytelnicy, bo urokowi tej książki nie można się oprzeć. Na jej wysoką wartość artystyczną wpływają niesamowite ilustracje autorstwa Bartłomieja Ignaciuka, które łączą się w jedną, spójną całość z tekstem. Każda strona tej książki wygląda inaczej i każda stanowi prawdziwe dzieło sztuki. Dlatego Jak zdobyć bieguny Ziemi... w rok czyta się i ogląda tak samo dobrze.



Pamiętam, jak Marek Kamiński odbywał swoje podróże. Dziś relacje z nich wyglądałyby pewnie inaczej. Moglibyśmy codziennie widzieć nowe zdjęcia publikowane w mediach społecznościowych. Podróżnik pojawiałby się zapewne regularnie w programach informacyjnych. Niespełna dwadzieścia lat temu było inaczej. Może dlatego tak dobrze pamiętam te emocje. Ta książka pozwala je poczuć na nowo wszystkim, którzy o nich zapomnieli. Pozwala również poczuć je tym, którzy urodzili się nieco później, czyli jej właściwym adresatom. Dla dzieci lektura książki Agaty Loth-Ignaciuk będzie szansą na wyjątkową podróż w najdalsze zakątki świata. Będzie również bardzo ważną lekcją. Lekcją, która nauczy ich, że nigdy nie można się poddawać i, że zawsze trzeba robić wszystko, żeby realizować swoje plany i marzenia!




 Marek Kamiński. 

Jak zdobyć bieguny Ziemi... w rok

Agata Loth-Ignaciuk

ilustracje Bartłomiej Ignaciuk

DrugaNoga 2020


Komentarze

  1. No właśnie bardzo jestem ciekawa, jak mu się to udało.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne są te ilustrację, uwielbiam książki ładnie wydane, szczególnie te dla najmłodszych :) Sama chętnie zakupię. Dzięki za polecenie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie wydana książka, dużo ciekawych informacji podanych w przystępny dla dzieci sposób :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kojarzy mi się ta książka szatą graficzną z taką o wielkich Polkach, nie pamiętam już jaki tytuł miało tamto wydawnictwo, ale budzi we mnie ciepłe uczucia, a Marek Kamiński to niesamowicie barwna postać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ona u nas właśnie czeka na przeczytanie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz