"Drogie zoo" (Wydawnictwo Mamania)
Kiedy rok temu rozpoczynała się pandemia i będące jej konsekwencją zdalne nauczanie, zastanawiałam się, jak poradzilibyśmy sobie w podobnej sytuacji w czasach mojego dzieciństwa. Kiedy luksusem był telefon stacjonarny, a o komputerze i internecie jeszcze nawet nie marzyliśmy. Tosia ma dziś dostęp do zupełnie innych środków niż w jej wielu mieliśmy my. Jeśli jednak wrócę myślami do czasów, kiedy była naprawdę małym dzieckiem, potrafię znaleźć rzeczy, które nas łączą. Przykłady? Książki. Dziesięć lat temu oferta wydawnicza skierowana do dzieci, nie była nawet w połowie tak ciekawa i różnorodna jak dziś. Dominowały na niej zbiory baśni i legend oraz różne wydania wierszy dobrze znanych poetów. O książkach z ruchomymi elementami, otwieranymi okienkami albo mówiącym piórem mogliśmy jedynie marzyć. W tamtych czasach, z zazdrością patrzyłam na europejski rynek książki i zazdrościłam mieszkającym w innych krajach maluchom, niebanalnych publikacji.
Dziś nikomu niczego nie muszę zazdrościć. Polscy pisarze, ilustratorzy i wydawcy nadrobili zaległości i na każdym kroku zaskakują małych czytelników. Tworzone i wydawane przez nich książki zachwycają małych i dużych. Niektóre, na pierwszy rzut oka, są całkowicie niepozorne, jak choćby Drogie zoo z wydawnictwa Mamania. Książka wygląda jak każda inna książka dla malucha. Nieduży format, twarde strony, zaokrąglone boki, miła dla oka grafika na okładce. Największe niespodzianki czekają na czytelników w środku. Tekstu jest niewiele. Na każdej stronie znajdziecie zaledwie jedno-dwa zdania. Książka opowiada historię zamówienia wysłanego do zoo. Bohater napisał list, w którym poprosił o przysłanie jakiegoś zwierzątka. Niestety, żadne nie sprostało jego wymaganiom. Jedne były za duże, drugie zbyt groźne, inne zbyt humorzaste, kolejne za skoczne. Co to były za zwierzęta? Opisy sporo podpowiadają, ale żeby mieć stuprocentową pewność trzeba otworzyć okienka! W nich ukryły się nieudane przesyłki.
Ta dodatkowa atrakcje towarzysząca czytaniu na pewno spodoba się maluchom. Dzieci uwielbiają książki z okienkami, więc ta książka na pewno przypadnie im do gustu. Jeśli dodamy do tego fakt, że bohaterami tej książki są zwierzęta, zachwyt będzie jeszcze większy. W sercach maluchów historie ze zwierzakami w tle (albo na pierwszym planie) zawsze zajmują szczególne miejsce. Ta, oprócz świetnej zabawy, niesie ze sobą również ważne i mądre przesłanie dotyczące przyjaźni i idealnego przyjaciela. To właśnie poszukiwanie przyjaciela było dla bohatera tej książki pretekstem do napisania listu do zoo. Jak cała historia się zakończy, dowiecie się z książki i jestem przekonana, że będziecie czytać ją swoim pociechom wielokrotnie, bo zabawa z Drogim zoo, na pewno im się spodoba! A ja nie będę tym zdziwiona, bo choć jestem znacznie starsza od przeciętnego odbiorcy tej książki, sama znakomicie się bawiłam przy otwieraniu okienek i czytaniu o kolejnych niezbyt trafionych przesyłkach!
Drogie zoo
Rod Campbell
tłumaczenie Zofia Raczek
Mamania 2021
Ja w niedzielę byłam w zoo w Opolu a miesiąc temu w Chorzowie
OdpowiedzUsuńJako dziecko uwielbiałam książeczki z ruchomymi elementami, bardzo wyczekiwałam, kiedy tata przywoził mi je z Niemiec, nie miało znaczenia, że nie znałam niemieckiego. :)
OdpowiedzUsuńto prawda za czasów naszego dzieciństwa był całkiem inny dostęp do elektroniki. jedynie tv było a pozniej pojawił sie pierwszy komputer z windowsem. a jesli chodzi o ksiazeczki sla dzieci to jestr ogromny wybor do tego bardzo roznorodny tematycznie
OdpowiedzUsuńCiekawa kartonówka- lubimy takie:)
OdpowiedzUsuńTo trochę powrót do książek, które pamiętam ze swojego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuń