"Małe Licho i babskie sprawki" (Wydawnictwo Wilga)
Nie mogę się pozbyć wrażenia, że więcej książek adresowanych jest do dziewczynek. Czyżby dziewczyna była lepszym materiałem na bohaterkę? Nie wiem, być może. Nie narzekam też na to, pewnie dlatego, że mam córkę i nie mam bólu głowy wyszukując kolejnych tytułów, w których pojawiają się chłopcy. Nie oznacza to jednak, że w naszej biblioteczce książek z bohaterami płci męskiej nie ma albo że takich książek nie czytamy. Czytamy! Przecież każda dobra książka jest warta przeczytania i płeć głównego bohatera nie jest tu najistotniejsza.
Przykład? Pierwszy, który przychodzi mi do głowy to książki Marty Kisiel z serii "Małe Licho". Ich bohater jest chłopcem, ale przygody, które przeżywa mogłyby zdarzyć się w życiu każdego czytelnika. To znaczy, mam tu na myśli przygody, które przytrafiają mu się poza domem. Bożek, główny bohater serii, mieszka w domu nie tylko z mamą, ale również z grupą istot nadprzyrodzonych, które wprowadzają w jego codzienność sporo zamieszania. Są jednocześnie jego dobrymi duchami, wsparciem, na które zawsze może liczyć i pomocną dłonią, której zawsze może się chwycić. Czasem Bożek musi jednak opuścić domowe pielesze i ruszyć do szkoły. W książce Małe Licho i babskie sprawki Bożek szykuje się do rozpoczęcia nauki w czwartej klasie szkoły podstawowej. Kto chodził do szkoły, ten wie, że to zawsze duża i mocno odczuwalna zmiana. Inny wychowawca, inni nauczyciele, zupełnie nowe przedmioty i nowe szkolne zaułki. Nowy wychowawca, zwany Cebulonem, nie budzi zaufania ani Bożka, ani jego kolegów. Na dodatek ma dość kontrowersyjne metody wychowawcze, które chłopcu i jego kolegom niespecjalnie się podobają. Jakby tego było mało, do klasy Bożka dołącza nowa osoba. Dziewczyna, która sprawia, że w sercu Bożka zaczyna drgać pewna bardzo czuła struna...
Bardzo cenię serie, które rosną razem z czytelnikami. "Małe Licho" do takich się zalicza. W każdym tomie Bożek jest coraz starszy, więc dzieci, które zaczęły czytać serię Marty Kisiel zaraz po ukazaniu się pierwszego tomu, mogą obserwować zmiany zachodzące w życiu głównego bohatera i porównywać je ze swoją codziennością. Tak, seria "Małe Licho", mimo obecności wielu nadprzyrodzonych istot to seria bardzo życiowa. Warstwa fantastyczna stanowi świetne dopełnienie codziennych wydarzeń z życia bohaterów. Całość uzupełniają, obecne od pierwszego tomu, liczne wtrącenia poetyckie. Dodają one tym książkom niezwykłego uroku i wielokrotnie wywołują (przynajmniej w naszym przypadku) salwy śmiechu. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak czekać na kolejny tom!
Marta Kisiel
ilustracje Pauli Wyrt
Wydawnictwo Wilga 2021
https://www.gwfoksal.pl/ksiazki-dla-dzieci-wydawnictwo-wilga.html
Cudownie jest ilustrowana ta książeczka, wygląda bardzo ładnie i mam ochotę ją kupić 💗
OdpowiedzUsuńMyślę, że to fajna i ciekawa lektura! Podoba mi się okładka, na pewno zwróciłabym na nią uwagę na półce w księgarni
OdpowiedzUsuńMamy i czytam. Wspaniała i zabawna seria dla dzieci, młodzieży i dorosłych :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię Małe licho, więc z przyjemnością sięgnę po tę część :-)
OdpowiedzUsuńMozę sie mylę, ale czy to nie jest jak dla uczniow 4 klasy zbyt infantylne? Bohater jest w tym wieku. 5 klasy to jeszcze niedawno był Hobit jako lektura
OdpowiedzUsuńOczywiście autorkę znam, czytałem kiedyś Dożywocie, i tam było Licho, nie małe, ale już duże ;) Niemniej jednak nie przypadła mi ta proza go gustu. Może dlatego, że był to zbiór opowiadań, które siłą rzeczy nie angażowały czytelnika aż tak.
OdpowiedzUsuń