"W grudniu po południu, czyli trochę inny kalendarz adwentowy" (Wydawnictwo Dwukropek)
Jedynymi kalendarzami adwentowymi w czasach mojego dzieciństwa były te z ukrytymi w okienkach czekoladkami. Co roku miałam jeden taki kalendarz i bardzo je lubiłam. Dziś nadal można bez problemu takie kalendarze kupić, ale coraz więcej rodziców przygotowuje dla dzieci kalendarze adwentowe samodzielnie. Niektórzy w woreczkach ukrywają niewielkie prezenty, które zbierali przez ostatnie pół roku, inni wymyślają zadania, które dziecko może przez najbliższe tygodnie wykonywać. Zadania najczęściej dotyczą nadchodzących świąt. Jeszcze inni rodzice zamiast słodyczy i zadań stawiają na książki. Specjalne opowieści pisane w taki sposób, żeby można było je czytać przez 24 dni grudnia. Od 1 dnia tego miesiąca aż do Wigilii. Od kiedy można czytać z dzieckiem taką książkę? Dolnej granicy wieku pewnie nie ma. Jeśli znajdziecie historię, która Wasze dziecko zainteresuje, możecie czytać z nim każdą taką książkę. Ja mam dziś propozycję dla najmłodszych, historię, w której świetnie odnajdą się dzieci przedszkolne i, w której autorka połączyła kalendarz adwentowy do czytania z takim, w którym wykonuje się różne zadania.
Bohaterką książki jest dziewczynka w wieku przedszkolnym. Rezolutna kilkulatka nie może się już doczekać Bożego Narodzenia. Nie może się również doczekać zadań, które będzie musiała wykonać przed jego nadejściem. Na każdy dzień zaplanowano jedno i dziewczynka będzie je wykonywać razem ze swoimi bliskimi. Zadania są bardzo różne. Dziewczynka przygotuje posiłki dla ptaków, które przylatują pod okno jej domu, upiecze pierniczki, nauczy się kolędy i pozna bożonarodzeniowe tradycje. W tym ostatnim zadaniu pomogą jej nie rodzice, a dziadkowie. W końcu to oni o tradycjach i zwyczajach wiedzą najwięcej. Kiedy rodzina głównej bohaterki znajdzie na to wszystko czas, skoro rodzice pracują, a ona chodzi do przedszkola? Spójrzcie na tytuł książki i wszystko stanie się jasne. Świąteczne przygotowania będą miały miejsce w grudniu po południu. A skoro popołudnia są w tym miesiącu wyjątkowo długie i ciemne, to czasu na pewno na nie nie zabraknie.
Książka Eweliny Włodarczyk nie jest jedynie zbiorem zadań do wykonania przed Bożym Narodzeniem. To przede wszystkim ciekawa historia o dziewczynce, która coraz bardziej świadomie odbiera święta. Jej codzienność miesza się w tej książce ze świątecznymi przygotowaniami. Znajdziecie tu wszystko to, co w grudniowe popołudnia i wieczory dzieje się pewnie w każdym domu. Przygotowywanie ozdób, planowanie wigilijnego menu, przedświąteczne porządki. Znalazło się tu nawet miejsce na grudniowe spa i dzień, w którym można odpocząć. Jest też to, czego od ładnych kilku ładnych lat u nas brakuje, czyli śnieg. Główna bohaterka robi śniegowe aniołki, rzuca się z rodzicami śnieżkami i cieszy oko zimową scenerię. Tego można jej zazdrościć, bo na to wpływu nie mamy. Pozostałe rzeczy można robić razem z nią. Książka Eweliny Włodarczyk to inspiracja do tworzenia własnych kalendarzy adwentowych, ale potraktowania tej książki jako kalendarza adwentowego. Zadania nie są trudne, więc każde dziecko może robić je razem z bohaterką książki. W grudniu po południu, czyli trochę inny kalendarz adwentowy to świetna propozycja dla przedszkolaków i dobry pomysł na pierwszą grudniowo-adwentową książkę w życiu dziecka. Maluchy łatwo zidentyfikują się z bohaterką, z przyjemnością i zaciekawieniem wysłuchają jej historii i wykonają zadania, które również będą w stanie zrobić. To piękna, bardzo klimatyczna opowieść ze świetnymi ilustracjami (autorstwa Małgorzaty Kwapińskiej), którą jeśli tylko szukacie pierwszej tego typu książki dla młodszego dziecka, bardzo gorąco Wam polecam.
W grudniu po południu, czyli trochę inny kalendarz adwentowy
Ewelina Włodarczyk
ilustracje Małgorzata Kwapińska
Wydawnictwo Dwukropek 2021
Świetne wydanie, kalendarz adwentowy i świąteczna lektura w jednym. :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że zadania są połączone z ciekawą historią. Super sprawa.
OdpowiedzUsuńbardzo fajna książka, ostatnio poluję na takie tematy, więc chętnie się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńJa też pamiętam tylko te kalendarze z czekoladkami. Nie spotkałam się z innymi.
OdpowiedzUsuńFaktycznie urocza książeczka :) i w sumie dorosłych też inspiruje do tych pierniczków, orłów na śniegu (rano u mnie prószył!) i innych przedświątecznych cudowności :)
OdpowiedzUsuń