"Zagadki detektywistyczne. Sztuka" (Wydawnictwo Debit)

Czy między historią sztuki a historiami kryminalnymi można znaleźć jakieś cechy wspólne? Oczywiście, że tak. Nie brakuje przecież w historii sztuki wielkich kradzieży i jeszcze większych oszustw! Sztuka kryje w sobie pewnie jeszcze wiele tajemnic, które czekają na odkrycie. Jeśli ktoś chciałby kiedyś zostać ich odkrywcą, musi koniecznie sięgnąć po książkę Zagadki detektywistyczne. Sztuka!

To czwarty tom serii z zagadkami detektywistycznymi autorstwa Victora Escandella. Każda z nich błyskawicznie podbiła nasze serca, wszystkie zagadki rozwiązywałyśmy z wypiekami na twarzy, więc pojawienie się na rynku nowej części spowodowało u nas szybsze bicie serca. Dobrze wiedziałyśmy, czego się spodziewać. Poprzednie książki były zbiorem dość luźno powiązanych ze sobą zagadek. Tym razem ułożono je według klucza, którym są kolejne epoki w dziejach sztuki. To pierwsza, bardzo widoczna różnica. Drugą jest zmiana sposobu odczytywania rozwiązań. Do tej pory kryły się one po klapką. Tym razem do ich odczytania potrzebne będzie lusterko, bo odpowiedzi zostały wydrukowane w lustrzanym odbiciu.

Zagadki, podobnie jak we wcześniejszych książkach, mają różne poziomy trudności. Pierwsza (prehistoryczna) zagadka jest na poziomie średnim, druga (również prehistoryczna) na poziomie trudnym. Najłatwiejsza jest trzecia, związana ze starożytnym Egiptem. W kolejnych jest podobnie i w każdej ciekawie. Trzeba będzie odkryć, o czym zapomniał autor chińskiego drzeworytu i rozwiązać zagadkę niewłaściwej daty umieszczonej na obrazie. Inna zagadka dotyczy tytuły pewnego obrazu, którego tytułu mógł zostać pomylony. Jeszcze inna nawiązuje do pewnej instalacji artystycznej. Zagadek jest 25, a każda jest zupełnie inna i czego innego dotyczy. Przy okazji ich rozwiązywania dzieci będą poszerzać swoją wiedzę z zakresu historii sztuki. Poznają różnych artystów, techniki malarskie i dzieła, które powstawały na przestrzeni wieków i, które do dziś podziwiamy w muzeach i galeriach.

To, według mnie, najciekawsza książka z serii "Zagadki detektywistyczne". Bardzo podoba mi się pomysł połączenia zabawy z nauką. Poszerzanie wiedzy w taki sposób to zawsze genialne rozwiązanie. Przy takiej zabawie wiedza sama wchodzi do głowy. A ta wiedza może się przydać nie tylko w szkole, ale i w codziennym życiu. Na przykład na wakacjach, przy okazji zwiedzania jakiegoś muzeum. Myślę, że wiele dzieci mogłoby zaskoczyć rodziców swoją wiedzą. Nabytą właśnie w trakcie czytania tej książki. Książki, która rozwija zdolność logicznego myślenia, kojarzenia faktów i wyciągania wniosków. Czytając ją każdy może wcielić się w rolę detektywa i historyka sztuki. Brzmi poważnie, ale w tej książce najważniejsza jest dobra zabawa. I jestem przekonana, że będziecie się przy niej świetnie bawić!