"Na tabliczkę sposób łatwy, bez wkuwania szóstka z matmy" (Wydawnictwo Prószyński i S-ka)
W pierwszych dniach czerwca myśli uczniów zmierzają raczej w kierunku wakacji niż szkoły. Są jednak rzeczy, o których nawet w czasie wakacji zapomnieć nie można, bo potrzebne będą nam nie tylko w szkole, ale przez całe życie. Co to takiego? Na przykład tabliczka mnożenia. Wyobrażacie sobie życie bez niej? Ja nie. Przydaje się w domu, w pracy, w czasie zakupów. Trzeba ją znać. A ci, którzy nie opanowali ją na początku edukacji będą mieli problemy na kolejnych jej etapach.
Jak jednak się jej nauczyć, kiedy zupełnie nie wchodzi do głowy? Kiedy nie układa się w żadną logiczną całość i nieustannie się myli? Można próbować nauczyć się jej na pamięć, ale dla niektórych jest to zadania ponad siły. Może więc warto spróbować ją zrozumieć? Przecież zasady, które nią rządzą są jasne i logiczne. Ich zrozumienie może zagwarantować sukces. Tą drogą prowadzi czytelników Adrian Markowski, autor książki Na tabliczkę sposób łatwy, bez wkuwania szóstka z matmy. Jego książka ma jedno podstawowe zadanie, pomóc młodym czytelnikom zrozumieć tabliczkę mnożenia. Nie ma tu mowy o wkuwaniu, jest za to opis rządzących tabliczką mnożenia zasad. Zasad, jak się okazuje, bardzo logicznych. Bo tabliczka mnożenia, choć na pierwszy rzut oka trudna i skomplikowana, jest całkiem prosta. Autor pokazuje w jaki sposób można uprościć sobie kolejne działania. Na początek uświadamia, że prawie wszystkie działania występują w tabliczce mnożenia dwukrotnie, różnią się jedynie kolejnością liczb występujących w danym działaniu. To już znacząco poprawia humor, bo dzięki temu mamy o połowę mniej nauki! Następnie autor przekazuje czytelnikom kolejną ważną i przydatną zasadę. Według niej należy w działaniu stawiać najpierw mniejszą, a potem większą liczbę. W tej sposób łatwiej jest je pomnożyć i uzyskać prawidłowy wynik. Takich zasad i patentów jest w tej książce mnóstwo. Nie będę ich jednak zdradzać, bo nie będziecie mieli powodu, żeby po tę książkę sięgnąć. A nie takie jest przecież moje zadanie.
Nigdy nie pomyślałabym, że można uczyć się matematyki z czegoś innego niż podręcznik. Nie pomyślałabym, że są inne sposoby na naukę tabliczki możenia niż mniej lub bardziej mozolne uczenie się jej na pamięć. Szczerze mówiąc nie pamiętam, żebym miała z nią jakieś większe problemy, Tosia również opanowała ją szybko i sprawnie, więc nie szukaliśmy nigdy dodatkowych sposobów na jej zapamiętanie. Mimo to przeczytałyśmy tę książkę z zainteresowaniem. W trakcie lektury wiele razy mówiłyśmy, że nigdy nie wpadłybyśmy na to, że można uczyć się tabliczki mnożenia w taki właśnie sposób. Myślę, że nie tylko my. Te proste zasady i zależności jakoś wcześniej umykały naszej uwadze. Warto mieć tę książkę na uwadze, jeśli Wasze dzieci zaczynają swoją przygodę z nauką matematyki i niedługo będą mierzyć się z tabliczką mnożenia. Książka Adriana Markowskiego może jej naukę znacznie ułatwić, uprzyjemnić i sprawić, że Wasze dzieci nigdy nie powiedzą, że nie lubią matematyki!
Na tabliczkę sposób łatwy, bez wkuwania szóstka z matmy
Adrian Markowski
ilustracje Dariusz Wójcik
Wydawnictwo Prószyński i S-ka 2022
Taka książka na pewno pokazuje, że nauka tabliczki mnożenia może być przyjemnością.
OdpowiedzUsuńMatma nigdy nie była moją mocną stroną ani ulubionym szkolnym przedmiotem - więc żałuję, że jako dziecko nie miałam takiej książki w swojej biblioteczce ;)
OdpowiedzUsuńZ taką książką nauka na pewno może być przyjemniejsza. Oby więcej takich pozycji. :)
OdpowiedzUsuńWow, ciekawa książka! Sama bym po nią chętnie sięgnęła. Na pewno pomoże dzieciom z nauką matematyki :)
OdpowiedzUsuńKsiążka w sumie dla każdego młodego człowieka.
OdpowiedzUsuńOjj... taka książka przydałaby mi się kilkanaście lat temu podczas nauki (nieznośnej) matematyki. Na pewno zakupie ją swojej bratanicy, jak tylko dorośnie :)
OdpowiedzUsuń