"Pozdrowienia z Wodorostowego Lasu" (Wydawnictwo Dwie Siostry)
Mogłoby się wydawać, że w czasach, kiedy mamy do dyspozycji telefony, internet i różne komunikatory, budowanie i utrzymanie relacji z drugim człowiekiem powinno być łatwe. Nie trzeba już pisać długich listów, iść na pocztę, czekać na odpowiedź. Można wysłać dwa zdania przez komunikator, wrzucić zdjęcie do mediów społecznościowych i już ktoś nam bliski wie, co się u nas dzieje. Czy to sprawia, że budujemy trwalsze więzi? Wydaje mi się, że nie. Szczególnie mocno widzę to, kiedy patrzę na dzieci i młodzież. Czy kiedykolwiek, poza lekcją języka polskiego, napisali jakikolwiek list? Myślę, że nie...
A bohaterowie książek Megumi Iwasy listy piszą. Właśnie ukazała się czwarta książka jej autorstwa, w której możemy śledzić przygody bohaterów, którzy piszą do siebie listy. Listy wędrują przez morze i trafiają do, często, zupełnie przypadkowych adresatów. Tak, jak listy, pisane przez wydrę z Wodorostowego Lasu. Wydrzysław Chybotko wysłał bardzo dużo listów. Minęło już na tyle dużo czasu, że Chybotko powinien zacząć dostawać jakieś odpowiedzi. Ale skrzynka świeci pustkami. Czy to przez lenistwo listonosza? A może stało się coś zupełnie innego? Chybotko ma mnóstwo pomysłów i same czarne myśli. Na szczęście, kilka dni później pojawia się u niego gość. Przemiły żółw morski, Żółwisław przeczytał jeden z listów Wydrzysława i postanowił go odwiedzić. Wygląda na to, że Chybotko znalazł nowego przyjaciela. Tylko, co na to jego dotychczasowi przyjaciele i znajomi? Czy zaakceptują i polubią Żółwisława?
Pamiętacie emocje, jakie towarzyszyły Wam, kiedy czekaliście na list? Ja doskonale pamiętam. Lubiłam ten dreszczyk emocji, kiedy wracając ze szkoły, otwierałam skrzynkę na listy i wyjmowałam z niej kopertę. W środku był list, najczęściej od koleżanki poznanej na kolonii lub obozie. Niektóre znajomości kończyły się po jednym lub dwóch listach, inne udawało się utrzymać przez rok, była też taka, która trwała kilka lat. Dziś pewnie nikt w taki sposób zawartych na koloniach znajomości nie kontynuuje. A szkoda. Może ci, którzy na kolonie jeszcze nie jeżdżą, a będą czytać książki Megumi Iwasy, wrócą do tego zwyczaju. Myślę, że warto! Ta (i inne książki) z serii pokazują, że pisanie listów to piękna sprawa. Piękną sprawą jest też przyjaźń, gotowość do niesienia pomocy drugiemu człowiekowi i otwartość na innych ludzi. Ta książka tego uczy. To bardzo mądra i ciekawa lektura dla starszych przedszkolaków i młodszych uczniów szkół podstawowych. Koniecznie przeczytajcie ją ze swoimi dziećmi! A potem może napiszcie jakiś list...
Pozdrowienia z Wodorostowego Lasu
Megumi Iwasa
ilustracje Jorg Muhle
tłumaczenie Anna Zalewska
Dwie Siostry 2023
https://wydawnictwodwiesiostry.pl/
Zapowiada się świetna książka. Okładka jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńWidzę, że pojawia się tutaj foka. Na pewno się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo boleję nad tym, że tradycyjny listy pisane są już przez mały procent społeczeństwa, a przecież ile radości daje ich tworzenie i wyczekiwanie na odpowiedź. Dobrze, że są książki, które promują tę zanikającą sztukę komunikacji. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńWłaśnie mogłoby się wydawać, a w dzisiejszych czasach to co kiedyś było oczywiste już takie nie jest. Lubię te Twoje recenzje zawsze takie dopracowane są.
OdpowiedzUsuń