"Krzewiedźma. Jak zostać czarownicą" (Wydawnictwo Nasza Księgarnia)
Na pytanie od kiedy lubię czytać książki, odpowiadam, że od zawsze. Wydaje mi się, że książki towarzyszą mi od pierwszych dni życia. Wiele różnych wydarzeń kojarzę właśnie z książkami. Dobrze pamiętam, gdzie i kiedy wiele z nich dostałam albo kupiłam. Bardzo nie lubię się z nimi rozstawać i niezbyt chętnie pożyczam je innym. Doskonale pamiętam tytuły wszystkich tych, które nigdy do mnie nie wróciły. Myślę, że gdybym była w wieku Tosi, tę książkę też bałabym się komukolwiek pożyczać. Ta historia tak bardzo mnie w sobie rozkochała, że nie chciałabym się z nią rozstawać...
Krzewiedźma to książka obok, której trudno przejść obojętnie. Uwagę potencjalnego czytelnika od razu zwraca przepiękna okładka. Jak łatwo może się domyślić ktoś, kto tej książki jeszcze nie czytał, widzimy na niej zapewne główną bohaterkę tej historii. Siedzi na miotle. Może uczy się na niej latać, w końcu ta książka ma odpowiedzieć na pytanie, jak zostać czarownicą. Na miotle siedzi też czarny kot. Nie mógłby być inny, w końcu trzymamy w rękach książkę o czarownicach. Kiedy jednak zaczniemy ją czytać, możemy zacząć wątpić w to, czy tytuł pasuje do treści. Autorka zabiera nas do Domu Fowella, szkoły z internatem, w której uczy się Cassandra Morgan, główna bohaterka tej historii. Dziewczyna nie ma łatwego życia. Niektórzy traktują ją jak powietrze, inni bardzo mocno dokuczają. Dlatego Cassie stara się schodzić wszystkim z drogi i w żaden sposób się nie wyróżniać. Niestety, czasem jej się to nie udaje i wtedy dokuczanie przybiera na sile. Trudno uwierzyć, że w jej szkolnym życiu mogłoby wydarzyć się coś jeszcze gorszego. A jednak, los po raz kolejny wystawi Cassie na próbę. Zostanie wezwana do gabinetu dyrektorki, która oświadczy dziewczynie, że zmarła jej matka i w tej sytuacji nie ma już czego szukać w Domu Fowella. Cassie ma się spakować, opuścić szkołę i zamieszkać w sierocińcu. Czy tam dotrze? Myślę, że nie zdradzę za dużo, jeśli napiszę, że nie. Cassie odkryje tajemnice swojej rodziny, pozna siebie z zupełnie innej strony, odkryje umiejętności, o których nie wiedziała, że je ma. I przekona się, że magia, o której tyle słyszała, istnieje!
Krzewiedźma przypomniała mi dwie historie, które już wcześniej czytałam. Trochę w niej kultowego Harry'ego Pottera, trochę Małej księżniczki. Czy to źle? Oczywiście, że nie. Dla starszych czytelników to szansa na powrót do książek, które zachwycały ich, kiedy byli młodsi. Dla dzieci to okazja do pierwszego szukania literackich śladów i nawiązań. Dla wszystkich, bez względu na wiek, to szansa na przeczytanie ciekawej, mądrej i wartościowej książki. To lektura, która powinien przeczytać każdy. Książka świetnie napisana i, niestety, boleśnie aktualna. Mimo, że jej akcja toczy się w świecie przepełnionym magią, nie brakuje w niej sytuacji i zdarzeń, których uczestnikami mogliby być jej czytelnicy. Wielu z nich zobaczy w tej książce sytuacje, które może znać z własnej szkoły albo podwórka. Wszystko ubrane w magiczne szaty, a mimo to bardzo im bliskie. To ogromny atut tej książki. Pięknej powieści o odwadze, odkrywaniu siebie, poszukiwaniu bratnich dusz. O rodzinie, przyjaźni. O wszystkim, co dla ludzi ważne i, co im potrzebne do szczęścia. Wszystko w pięknej literackiej formie, ze wspaniałą oprawą graficzną. Tak, Krzewiedźma to powieść, którą powinno się przeczytać. A jesienne wieczory bardzo temu sprzyjają...
*wpis we współpracy z Wydawnictwem Nasza Księgarnia
Krzewiedźma. Jak zostać czarownicąSkye McKenna
ilustracje Tomislav Tomic
tłumaczenie Maciejka Mazan
Nasza Księgarnia 2023
Jesienią chętnie wchodzę w magiczne klimaty, także w książki kierowane do młodych czytelników, tytuł zapowiada się interesująco, rozbudowanie, z cennymi przekazami. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuńPiękna bajka niebajka dla starszych dzieci... też kiedyś czytałam taki bajki, aż z nich wyrosłam, a może to i szkoda...
OdpowiedzUsuńMuszę sprawdzić czy jest dostępna w bibliotece. Chętnie skuszę się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący wpis
OdpowiedzUsuń