"Dziadek do orzechów i świąteczne machlojki Mysiego Króla" (Wydawnictw Świetlik)
Nowych książek ukazuje się tak wiele, że czasem łatwo przegapić te najbardziej wartościowe. Równie łatwo trafić na takie, które nigdy nie powinny zostać wydane. Dotyczy to każdego gatunku literackiego. Czasem książki mają być maszynką do zarabiania pieniędzy. Agresywna reklama ma je wypromować, zapewnić miejsce na liście bestsellerów i sprawić, że wszyscy będą chcieli tę książkę mieć. Podobnie jest z książkowymi kalendarzami adwentowymi. Pojawiły się na naszym rynku wydawniczym dekadę temu. Najpierw wydawało je tylko jedno wydawnictwo. Po kilku latach dołączyły następne. Teraz książkowe kalendarze adwentowe mają w swojej ofercie chyba wszystkie dziecięce wydawnictwa. Czy wszystkie są warte uwagi? Moim zdaniem nie.
O Dziadku do orzechów słyszeli chyba wszyscy. To historia, która trafiła do kanonu nie tylko literatury świątecznej, ale również literatury dziecięcej. Są na pewno osoby, które bez tego opowiadania nie wyobrażają sobie Bożego Narodzenia. Alex T. Smith napisał książkę, dzięki której wszyscy będą mogli odkryć tę historię na nowo. Spotkają w nich bohaterów, których dobrze znają. Nie przeżyją jednak z nimi po raz kolejny tych samych przygód. Tym razem losy Klary i Freda potoczą się nieco inaczej. Pod znakiem zapytania staną całe Święta. Wszystko przez Mysiego Króla i jego tytułowe machlojki. Zamiast świątecznych słodyczy, na stołach królować będą raczej wytrawne przysmaki. Wyobrażacie sobie Boże Narodzenie z serem zamiast pierników? Ja nie! Klara i Fred również, dlatego postanawiają przeciwstawić się Mysiemu Królowi. Mają na to całe 24 rozdziały książki. Autor potrzyma nas w niepewności aż do samej Wigilii... Czy święta dojdą do skutku? Czy Mysi Król zostanie pokonany? A może stanie się coś jeszcze innego?
Kiedyś miałam plan, żeby mieć w domu wszystkie książkowe kalendarze adwentowe, jakie się ukazały. Dochodziło do tego, że każdego grudniowego dnia czytałyśmy po jedynym rozdziale z przynajmniej czterech książek. Coraz łatwiej było się w tym wszystkim pogubić, a i przyjemność z tym związana, zaczynała się gdzieś ulatniać. Dziadek do orzechów i świąteczne machlojki Mysiego Króla to jeden z tych kalendarzy adwentowych, który trzeba przeczytać. Kto w poprzednich latach czytał książki o dzielnym Winstonie, kto rok temu czytał Zrzędusa (KLIK), ten wie, że nudzić się nie będzie. Nie ma nudy, ale jest piękne i mądre przesłanie. Ważne nie tylko w czasie Bożego Narodzenia, ale przez cały rok. Bo cały rok powinniśmy sobie pomagać. Przez 365 dni w roku powinniśmy być dla siebie życzliwy. Dobrze pamiętać o tym, że przyjaźń ma wartość każdego dnia, a nie tylko raz na jakiś czas. Alex T. Smith o tym wszystkim przypomina. Jednocześnie dając tej historii piękną, nową formę i nowe elementy. I piękne, pełne humoru, bardzo kolorowe ilustracje. Z tą książką oczekiwanie na Święta nabierze dodatkowego uroku, dlatego jeśli jeszcze nie macie książkowego kalendarza adwentowego, to spójrzcie przychylnym okiem na Dziadka do orzechów i świąteczne machlojki Mysiego Króla.
Dziadek do orzechów i świąteczne machlojki Mysiego Króla
Alex T. Smith
tłumaczenie Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo Świetlik 2023
Nigdy nie czytałam tej bajki. Chciałabym ją poznać z dziećmi
OdpowiedzUsuńkalendarze adwentowe cieszą sie popularnością i mam wrażenie że jest ich coraz więcej, każdy może sobie wybrać czy i co lubi
OdpowiedzUsuńDziadek do orzechów kojarzy ni się ze Świętami Bożego Narodzenia.
OdpowiedzUsuńPiękne i mądre przesłanie zawsze mnie przekonuje.
OdpowiedzUsuń