Gra(my) w piątki: "Florentynka Muu w podróży" (Wydawnictwo EGMONT)
Lubicie gry podróżne? My uwielbiamy! Świetnie sprawdzają się na każdym wyjeździe. Nie zajmują dużo miejsca, ale mają ogromną moc. Potrafią umilić dłużącą się podróż i niezbyt pogodny dzień. Łatwo przy nich odpocząć po całodziennym zwiedzaniu i naładować akumulatory na kolejny dzień. Właśnie z tych powodów, gry podróżne zyskują coraz większą popularność. Czy wszystkie są warte polecenia? Trudno powiedzieć, bo wszystkich (jeszcze) nie znam, ale tę, którą pokażę Wam dzisiaj grę, która naprawdę warto zagrać!
Niewielki kartonik Florentynki Muu w podróży kryje w sobie talię kart. Kart jest 55. Na każdej z nich zobaczyć można prosty, ale bardzo piękny i miły dla oka rysunek. Rysunki przedstawiają bardzo różne rzeczy i zjawiska. Są na nich zwierzęta, rośliny, przedmioty codziennego użytku, a nawet ludzie! Każda karta otoczona jest kolorową ramką. Kolorów jest pięć i, jak się łatwo domyślić, mogą one mieć jakieś znaczenie. I mają, w jednym wariancie gry, będzie można karty w tym samym kolorze odrzucać, żeby jak najszybciej pozbyć się tych, które trzymamy w ręce. To jedna z opcji. Drugą jest dobieranie kart z konkretnych kategorii, czyli gromadzenie tych, na których widać zwierzęta, rośliny albo ubrania. Bierzemy je ze stołu, na którym wcześniej układamy 20 kart w prostokącie 4x5 kart. Rysunek na karcie musi być widoczny dla wszystkich uczestników. Karty dobieramy po kolei i, w zależności od tego, co zbieramy (czy kolor czy kategorię) możemy wziąć ze stołu od 1 do 5 kart. Gra kończy się, gdy zabraknie kart do uzupełniania tych 20, które leżą na stole, a wygrywa oczywiście ten, kto zgromadził najwięcej. To pierwszy wariant gry. W instrukcji opisano jeszcze drugi oraz różne warianty gry solo. Nam do głowy wpadło jeszcze kilka innych pomysłów na rozgrywkę i myślę, że każdy z Was może wymyślić jeszcze kolejne!
Florentynka Muu w podróży to gra adresowana do dzieci od trzeciego roku życia. Zasady są bardzo proste, więc każdy powinien je szybko zrozumieć. Jej zasady wymyślił Piotr Jasik. Zainspirowały go do tego podróże z córką i gry, które wymyślał na bieżąco i, które miały umilić dziewczynce drogę. Lepszej rekomendacji wyobrazić sobie chyba nie można! Rozgrywka jest szybka, więc nikt nie będzie się nudził. Zwycięzcę można wyłonić w ciągu kilkunastu minut, a potem rozpocząć kolejną rozgrywkę i wypróbować inny wariant gry. Myślę, że Florentynka podbije serca całych rodzin i szybko stanie jedną z ich ulubionych gier. Gra jest ciekawa, a przy tym bardzo ładna. O pięknych ilustracjach autorstwa Ewy Graniak-Wosinek, na kartach już pisałam, ale zachwyt budzą nie tylko karty. Gra jest wykonana z ogromną dbałością o szczegóły. Wystarczy jeden rzut oka na pudełko i już wiemy, że mamy do czynienia nie tylko z grą, ale i małym dziełem sztuki! Nas Florentynka Muu w podróży zachwyciła i oczarowała i jestem pewna, że Wam również przypadnie do gustu.
Florentynka Muu w podróży
liczba graczy 1-5
wiek 3-100 lat
czas rozgrywki 15 minut
EGMONT 2024
https://egmont.pl/
Kiedyś jak syn był mały to stale kupowałam jakieś gry i często w nie graliśmy ... teraz planszówki poszły troszkę w zapomnienie, ale kiedyś do nich wrócimy ... Ta wygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńCiekawa gra edukacyjna dla maluchów :)
OdpowiedzUsuńZapowiada sie ciekawa gra widzę:) idealna na wycieczki:) Monika F
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja gry. Fajnie że nadaje się już dla 3 latków.
OdpowiedzUsuńDawno nie grałam w planszówki. Muszę jakoś zachęcić męża i dziecko na takie spędzanie czasu.
OdpowiedzUsuń