Nowości w serii "Czytam sobie" (Wydawnictwo HarperKids)
Szkoła za pasem. Czas wrócić do nauki. Jedni bardzo się cieszą, inni podchodzą do tego z dużo mniejszym entuzjazmem. Tak było od zawsze, tak jest i teraz. Choć teraz sposobów na polubienie nauki jest znacznie więcej. Nauczyciele i edukatorzy silą się, żeby umilić i uatrakcyjnić uczniom naukę. Dotyczy to nie tylko nauki przedmiotów ścisłych, ale także czytania. Siedzenie nad niezbyt atrakcyjnymi elementarzami odchodzi w zapomnienie. Teraz ucząc się czytać można korzystać z różnych kart i pomocy edukacyjnych. Jak grzyby po deszczu pojawiają się również książki, które mogą czytać nawet najbardziej początkujący czytelnicy.
Znam te książki od bardzo dawna. Towarzyszyły nam jeszcze zanim Tosia rozpoczęła naukę czytania. Lubiłam je, bo miały niewielki format i prawie nic nie ważyły. Z tego powodu zabieraliśmy je na różne wyjazdy. Najpierw czytałam je Tosi ja, potem ona zaczęła próbować czytać je samodzielnie. Zaczęła od poziomu pierwszego, potem sięgnęła po poziom drugi, a na końcu z powodzeniem czytała te z poziomu trzeciego. Każdy poziom oferował jakieś wyjątkowo interesujące tytuły. Takie, które czyta się z wypiekami na twarzy. Trzy nowości z serii "Czytam sobie" również takie są. Bo musicie wiedzieć, jeśli jeszcze tej serii nie znacie, że tutaj na słabą książkę trafić nie można. Statek gagatek Rafała Witka, Marta i zagadka starego lustra Wojciecha Widłaka oraz Wieliczka, czyli przygoda w kopalni Zofii Staneckiej to książki, które pozwolą jeszcze przez chwilę pozostać w wakacyjnym klimacie.
Pierwsza książka, czyli Statek gagatek z poziomu pierwszego to pełna kolorów opowieść o nietypowym statku, który lubi płatać figle. Łatwo to wywnioskować poznając jego nazwę. Jednak jakie figle potrafi ów gagatek płatać, dowiecie się dopiero wtedy, kiedy przeczytacie tę książkę. Książkę napisaną z myślą o najmłodszych czytelnikach. O dzieciach, które pierwsze samodzielnie przeczytane książki mają przed sobą. Z wyrazami zbudowanymi z wybranych liter, z dużą czcionką, dużymi ilustracjami i niedługimi zdaniami. To wszystko gwarantuje sukces czytelniczy i zachęca do tego, żeby sięgnąć po kolejne książki.
Najodważniejsi mogą wybrać książkę z poziomu drugiego. Na przykład Martą i zagadkę starego lustra. Opowieść o dziewczynce i jej wujku, którzy wybrali się na wystawę luster. Szukają tam lustra, które kiedyś miało należeć do bardzo znanego maga. Mistrz Twardowski miał dzięki niemu wywoływać duchy. Czy to prawda? Nawet, jeśli nie, to Marta i tak przeżyje wspaniałą przygodę, której współuczestnikami będą czytelnicy.
Przygoda czeka również na bohaterów trzeciej książki. Zofia Stanecka umieściła akcję swojej książki w Wieliczce. Kopalnia soli wydaje się idealnym miejscem do przeżycia czegoś wyjątkowego. I tego właśnie doświadczą bohaterowie tej książki. Młodzi przyjaciele, na których pod ziemią czeka nie tylko zwiedzanie, ale również misja ratunkowa! Będzie się działo!
Seria "Czytam sobie" to gwarancja czytelniczego sukcesu. Wydawane od ponad 10 lat książki nauczyły czytać już bardzo wiele dzieci. I będą uczyć kolejne, bo te książki lubią dzieci i dorośli. Te pierwsze czują się dzięki nim zmotywowane do nauki czytania. Na końcu każdej książce dzieci znajdą dyplom i naklejki, które można potraktować jako nagrodę za kolejną przeczytaną historię. Są tam również pytania sprawdzające rozumienie treści. Jak wiemy umiejętność czytania ze zrozumieniem w naszym społeczeństwie kuleje. Dzieci, które sięgną po serię "Czytam sobie" będą miały szansę tę umiejętność opanować. Jak widzicie, ta seria ma same zalety: ciekawe historie, znakomici autorzy, świetni ilustratorzy. Czy są jakieś wady? Ja nie znalazłam. Wy możecie szukać, ale wydaje mi się, że może to być zmarnowany czas. Lepiej wykorzystać go na czytanie!
Tę i inne książki z serii "Czytam sobie"
znajdziecie na