"Ania ze snu" (Wydawnictwo Literatura)

Wczoraj obchodziliśmy Ogólnopolski Dzień Głośnego Czytania. Głośno najlepiej czyta się przed snem. Szczególnie dzieciom. W wielu rodzinach to codzienny rytuał. W tych domach dzieci nie zasypiają, jeśli nie wysłuchają czytanej przez rodzica bajki. My też jeszcze z tej przyjemności nie zrezygnowałyśmy. Wspólne głośne czytanie buduje niezwykłą więź i daje ogromną przyjemność. Gwarantuje też piękne sny. Zwłaszcza, jeśli książka bezpośrednio do marzeń sennych nawiązuje.

Jedną z takich książek jest Ania ze snu autorstwa Rafała Witka. Myślę, że tego autora nikomu nie muszę przedstawiać, bo każdy, kto czyta literaturę dziecięcą, zetknął się z przynajmniej jedną jego książką. Ta najnowsza zabiera czytelników w świat marzeń sennych i w świat sennych przygód. Czeka tam na nas Ania, sympatyczna dziewczynka, która pojawia się w każdym śnie narratora (a może autora) tej książki. Ania jest malutka, wesoła i bardzo charakterna. Lubi się bawić i uwielbia robić psikusy. Z Anią nigdy nie można się nudzić. Zdarza jej się popełnić jakąś gafę, zrobić coś niemądrego albo szalonego. Wpada na pomysły, które wielu mogą przyprawić o ból głowy i chyba niczego się nie boi. Ania nie boi się deklarować, że przeczyta wszystkie książki, które wpadną jej w ręce. Chce odważnie korzystać z promocji, jakie oferują sklepy. Planuje liczne (i dalekie) podróże i chce używać wyłącznie trudnych słów. Ach, ta Ania! Mam pewne wątpliwości, czy nawet patrząc z boku na jej przygody, można się wyspać...




Może i przy Ani trudno odpocząć, ale nudzić też jest się trudno! Jej odważne pomysły i szalone przygody to gwarancja wspaniałej literackiej przygody. Przygody, powiedziałabym nawet, że poetyckiej, bo Rafał Witek tekst tej książki zrymował! Dzięki temu jeszcze lepiej i z jeszcze większą przyjemnością czyta się ją głośno. Ta książka jest po prostu fantastyczna. Starsze przedszkolaki i uczniowie młodszych klas szkół podstawowych, którzy są głównymi adresatami tej książki, będą nią zachwyceni. To znakomita lektura, którą można czytać w domu, w przedszkolu, w szkole i wszędzie, gdzie tylko będziemy mieli na to ochotę. Jestem pewna, że pokochacie tę historię od pierwszego rozdziału i od pierwszej ilustracji. Choćby tej z okładki, na której widać roześmianą Anię, którą narysowała imienniczka tytułowej bohaterki, Anna Simeone. Czytajcie, oglądajcie, a potem śnijcie o przygodach!




 

Ania ze snu

Rafał Witek

ilustracje Anna Simeone

Wydawnictwo Literatura 2024

wiek 5+ 


https://wydawnictwoliteratura.pl/

Komentarze

  1. Głośne czytanie dziecku buduje mocną więź między dorosłym i dzieckiem, ale nie tylko - o czym mówił w "Czterech porach roku" psycholog dziecięcy Jarosław Żyliński.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz