"Wzgórze snów" (Wydawnictwo HarperKids)

Wakacje są już wspomnieniem. Miłym, ale tylko wspomnieniem. Zanim jednak pochłoną nas szkolne obowiązki, można jeszcze przez chwilę pozostać w wakacyjnym klimacie. Po co? Może po to, żeby tym, którzy za szkołą nie przepadają było jeszcze smutniej? Nie! To książka, którą jest tak interesująca, że po prostu trzeba ją przeczytać! Bo choć Wzgórze snów opowiada o letnich wakacjach, to czytać je można o każdej porze roku! 

Bohaterowie książki, Kostka, Aleks i Gucio, mieli wyjechać na wakacje ze swoimi rodzicami. Kiedy ich poznajemy są już prawie gotowi do wyjazdu (przynajmniej mentalnie). Nie ma się, co dziwić, każdy chciałby przecież pojechać na Lanzarote i zobaczyć tę rajską wyspę na własne oczy. Niestety, nie tylko czytelnicy, ale również bohaterowie będą musieli obejść się smakiem. Na Lanzarote pojadą tylko rodzice rodzeństwa. Dzieci są rozczarowane. A ich rozpacz nie mija, kiedy dowiadują się, co będą w tym czasie robić. Najpierw mama mówi coś o Międzyzdrojach. Potem swoje plany zdradzają dziadkowie, którzy w tym czasie będą opiekować się rodzeństwem. Seniorzy rodu przeżywają drugą młodość i odkrywają nowe sposoby spędzania wolnego czasu, kupili kamper! I zabierają swoje wnuki na wakacje. Dzieci są załamane. Takie wakacje nie są dla nich. Na dodatek, jakby tego wszystkiego było mało, spędzą je w Nikąd. Miejscowości, z której babcia i dziadek pochodzą. Gorzej już być nie może... A może jednak nie będzie tak źle? Na Kostkę, Aleksa i Gucia czeka wielka przygoda w miejscowości, której już nie ma. Bo Nikąd, do którego pojadą to nie jest to samo Nikąd, w której babcia i dziadek się wychowali. Tamto Nikąd zostało zalane, kiedy wiele lat temu budowano tamę. Historia brzmi ciekawie, ale rodzeństwa nic nie cieszy. Ich rozczarowanie jest tak duże, że znajdują w sobie odwagę do wypowiedzenia bardzo przykrych słów. Chcieliby, żeby dziadkowie zniknęli. Nie spodziewają się nawet, że ich prośba może zostać wysłuchana i rano zostaną całkiem sami. Co będzie dalej? Nie chcę Wam zbyt wiele zdradzać, napiszę tylko, że rodzeństwo wyruszy na poszukiwania. I będzie to podróż nie tylko w przestrzeni, ale również w czasie. Dzieciaki przeniosą się do lat 60. XX wieku, kiedy istniało jeszcze stare Nikąd!



Książki Joanny Jagiełło nigdy nas nie zawiodły. Ich czytanie zawsze sprawiało nam ogromną przyjemność. Ze Wzgórzem snów było tak samo. Ta magiczna książka wciąga od pierwszej strony i trzyma w napięciu do ostatniej. Łączy się tu historia obyczajowa z wątkami z mitologii słowiańskiej i elementami powieści historycznej. Warstwa realna przeplata się z opowieścią fantastyczną. Z tego połączenia powstaje książka, którą bardzo trudno byłoby się nie zachwycić! Wzgórze snów to po prostu gwarancja czytelniczego sukcesu. To ważne, bo książkę wydano w ramach serii "Czytam, bo lubię", która adresowana jest do młodych, ale już samodzielnie czytających dzieci. Ta na pewno spodoba się dzieciom i chętnie przeczytają ją same. Bohaterowie są do nich bardzo podobni, ich przygody godne pozazdroszczenia, ale cała historia opisana w taki sposób, że zainteresuje nawet tych, którzy czytania nie lubią. Tę książkę polubią na pewno!



Wzgórze snów

Joanna Jagiełło

HarperKids 2024


 https://harpercollins.pl/

Komentarze

  1. A mój "wakacyjny" wyjazd dopiero przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama bym chętnie przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie się zapowiada. Książka powinna mieć dużo odbiorców.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz