"Dziennik Rut" (Znak Emotikon)

Czekałam na tę książkę wyjątkowo niecierpliwie. Jej autorkę obserwuję na Instagramie od dłuższego czasu, jej książka adresowana do dorosłych czytelników bardzo przypadła mi do gustu, więc kiedy tylko zobaczyłam w zapowiedziach książkę Miriam Synger dla dzieci, wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. I przeczytałam. Z zapartym tchem, w kilka wieczorów, bo nie mogłam się od tej książki oderwać.

Dziennik Rut to zapiski, na pierwszy rzut oka, całkiem zwyczajnej nastolatki. Rut jak wszystkie jej rówieśniczki chodzi do szkoły, przekomarza się z rodzeństwem i szuka pomysłu na siebie i swoje życie. Marzy o własnym pokoju, do którego mogłaby zamknąć drzwi i własnym flakoniku perfum. Trochę wyróżnia ją imię. Raczej niewielu z nas miało kiedyś okazję poznać jakąś Rut. Dziewczynka nosi to biblijne imię, ponieważ pochodzi z rodziny żydowskiej. Dlatego nie obchodzi Mikołajek, Nowy Rok świętuje we wrześniu i musi jakoś zorganizować sobie czas, kiedy większość ludzi siedzi przy wigilijnym stole. Czy jest jej z tego powodu źle? Nie! Rut jest wychowana w innej tradycji, którą lubi i szanuje, więc ta "odmienność" nie stanowi dla niej problemu. Zdarza jej się jednak trafić na ludzi, którzy nie rozumieją i chyba nawet nie chcą zrozumieć. Jak choćby bliźniaczki, które dołączyły do klasy Rut. Biance i Blance niewiele rzeczy się podoba, wszystko dziwi, więc tradycje kultywowane przez rodzinę Rut budzą w nich skrajne emocje i nieustanne zdziwienie. Są też tacy, których żydowskie tradycje i język hebrajski interesują. Jak choćby wychowawczyni Rut, która proponuje dziewczynce poprowadzenie lekcji z języka hebrajskiego właśnie. Oprócz opowieści ze szkoły, Rut opisuje również to, co dzieje się w domu. Tam dopiero jest wesoło! Zresztą trudno, żeby nie było, kiedy pod jednym dachem mieszka pięcioro dzieci!




Miriam Synger ma niebywale lekkie pióro. Jej książki czytają się same. Ta, w której głos oddała swojej nastoletniej córce, również. Czytelnicy z zainteresowaniem śledzą codzienność żydowskiej rodziny. Informacje o ich tradycjach i zwyczajach zostały zgrabnie wplecione w zapiski dziewczynki. Z nich można się dowiedzieć, jak obchodzi się szabat, na które święto buduje się w ogrodzie namiot i gdzie w żydowskim domu można znaleźć mezuzę. Rut opowiada o zasadach rządzących żydowską kuchnią i charakterystycznymi elementami żydowskiego stroju. Wszystko w bardzo interesujący i zrozumiały dla młodego czytelnika sposób. Okraszone sporą dawką humoru. To wszystko sprawia, że Dziennik Rut czyta się z uśmiechem na ustach. Także dzięki miłym dla oka i bardzo zabawnym ilustracjom Tadeusza Marka. Moim zdaniem to jedna z najciekawszych i najoryginalniejszych książek tego roku. Doskonały pomysł na prezent dla każdej młodszej nastolatki, czyli rówieśniczki Rut!




 

Dziennik Rut

Miriam Synger

ilustracje Tadeusz Marek

ZNAK Emotikon 2024

wiek 8+

https://znakemotikon.pl/
 

Komentarze

  1. Moja córka wyrosła już z książek kierowanych do nastolatków, czego bardzo żałuję z czytelniczych względów, tak wiele wspaniale zapowiadających się powieści pojawia się w propozycjach, ale tytuł na tyle zwrócił moją uwagę, że chętnie zaproponuję czytanie w moim klubie młodych miłośników książek. Izabela Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie czy i u nas Rut znalazłaby swoich odbiorców u córek. Życie żydowskiej rodziny ,dużo dzieci ,marzenie az-tylko swój pokój...oprócz tego że inne wyznaniem to w tej Rut widzę siebie😀 Monika F

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz