Tullet zachwyca po raz kolejny! "Naciśnij mnie"/"Och!"/"Rysorączka" (Wydawnictwo BABARYBA)

Herve Tullet pojawił się w naszym domu bardzo dawno temu. Właściwie nie on, a jego książki. Pamiętam, że wypatrzyłam ją w internecie i nie wahałam się ani chwili. Wiedziałam, że Tosi ta książka się spodoba. Nie pomyliłam się. Naciśnij mnie nie tylko jej się spodobała, ale też na bardzo długi czas stała się tą ulubioną, którą czytałyśmy każdego dnia. Właśnie ukazało się ni się jej zupełnie nowe wydanie!

Treść nie różni się od tej, którą wszyscy fani Tulleta znają. Znowu mamy trzy kropki, w trzech kolorach (niebieskim, żółtym i czerwonym). Trzeba je naciskać, pocierać i dmuchać na nie, a potem przewracać strony i obserwować, co się dzieje. A dzieją się rzeczy niezwykłe. Kropki rosną, maleją, mnożą się albo znikają. Można tę książkę czytać tysiące razy, a i tak zawsze robi to na czytelnikach wrażenie! Do tej pory czytano tę książkę głównie przedszkolakom. Teraz można zacząć się nią cieszyć znacznie wcześniej. Nowe wydanie ma nie tylko mniejszy format, ale przede sztywne strony z zaokrąglonymi rokami. Dzięki temu można zacząć ją czytać najmłodszym dzieciom. Myślę, że one będą nią jeszcze bardziej zafascynowane. Drugą zmianą wprowadzoną w nowym wydaniu Naciśnij mnie jest dodanie języka angielskiego (do tej pory był to język francuski). Myślę, że szczególnie spodoba się to dwujęzycznym rodzinom, które często szukają książek, które mógłby czytać jeden i drugi rodzic.




Komu Naciśnij mnie przypadnie do gustu, może sięgnąć po kolejną książkę tego samego autora. Tym razem potrzebne będą usta! Och! Książka pełna dźwięków to jedna z tych, które trzeba czytać na głos. Czytać i się nią bawić. Na pierwszej stronie zobaczymy dobrze nam znaną niebieską kropkę. Trzeba położyć na niej palec i powiedzieć OCH! To OCH! będziemy powtarzać jeszcze wiele razy. Po jego wypowiedzeniu, kropka zawsze będzie się zmieniać. W połowie książki dołączy do niej druga - czerwona, a potem także żółta. Wtedy zacznie się szalona zabawa, w której uczestniczyć będą również mali czytelnicy. Dajcie się w nią wciągnąć. Na pewno nie będziecie żałować!



 


A na koniec, najnowsza książka Tulleta, która w tym miesiącu miała swoją premierę. To Rysorączka, książka dla małych artystów. Zobaczą w niej, jak z niczego zrobić coś. Jak z prostych rzeczy stworzyć małe dzieło sztuki. Jak narysować bardzo proste, ale urocze kwiaty. I to używając zaledwie czterech kolorów. Do czerwonego, niebieskiego i żółtego dołączył czarny. Dzięki niemu można jeszcze więcej. Można się jeszcze lepiej bawić. Narysować nie tylko kwiaty, o których wspomniałam wcześniej, ale również samochód, ptaszka, a nawet rakietę! Niezbyt skomplikowane, ale bardzo urocze kształty. Proste, więc dzieci będą mogły odtworzyć je na kartce, jeśli tylko będą miały pod ręką kredki. Bo jeśli kredek zabraknie, wystarczą palce, które można przesuwać po stronach książki. Bez względu na to, co wybierzecie, zabawa zawsze będzie doskonała.




Książki Tulleta znamy od lat i zawsze chętnie polecamy je innym. Ich niesłabnąca popularność świadczy o tym, że są to książki ponadczasowe. Książki, które zachwycają kolejne dzieci. Książki, które ciągle się rozwijają. Herve Tullet udowadnia, że z niczego można zrobić coś, że czasem najlepsza zabawa to ta z wyobraźnią. Ona pozwala przeżywać najwspanialsze przygody i doświadczać najbardziej wyjątkowych rzeczy. To świetna alternatywa dla tradycyjnych zabawek, filmów i bajek, a także książek, jakie znamy. Te książki bawią i zaskakują, rozwijają wyobraźnię i zapewniają świetną zabawę. Nie mogę sobie wyobrazić, że jest na świecie osoba, która nie uległaby urokowi tych niezwykłych książek!

Te i inne książki Herve Tulleta

znajdziecie na


https://babaryba.pl/


Komentarze

  1. Nigdy nie mieliśmy książeczki tego typu -ciekawa forma. MONIKA F

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe są takie książeczki, nie spotkałam się z nimi wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, jaka inspirująca książka, szkoda, że nie mam maluchów...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz