"Dom masek" (Wydawnictwo HarperYa)

Czy wybieram książki patrząc na ich okładki? Rzadko, ale jednak się zdarza. Gdybym robiła tak zawsze, to Dom masek też trafiłby do mojej biblioteczki. Okładka tej książki hipnotyzuje. I nie wiem, czy chodzi o jej fioletowo-różowy kolor czy może o niezwykłe kwiaty, które się na niej znalazły. A może o połączenie tych elementów. Połączenie tak piękna, że trudno się tej okładce oprzeć i chce się od razu zajrzeć do środka i przekonać, czy historia, do której została stworzona jest równie ciekawa.

Książka z tą piękną okładką nie skrywa jednak romansu, ale horror! Historię, która u każdego czytelnika wywoła dreszcze i zasieje w jego głowie ziarno niepokoju! Główną bohaterką jest nastoletnia Libby. Dziewczyna, która razem z mamą i siostrą rozpoczyna nowe życie. Zmieniły dotychczasowe miejsce zamieszkania na stary dom, który od lat należał do ich rodziny. Czy było warto? Mama dziewczyny ma nadzieję, że zmiana miejsca zamieszkania pozwoli Libby dojść do siebie. Dziewczyna cierpi na chorobę afektywną dwubiegunową. To wywiera ogromny wpływ na jej rodzinę. Być może w nowym miejscu mogłaby się poczuć lepiej. Ale nowe miejsce raczej nikogo nie ukoi i nikomu nie da zaznać spokoju. Stary wiktoriański dom z oknami zabitymi deskami musi budzić niepokój, a nawet grozę. Na dodatek Libby znajduje w internecie informację, że od lat w tym domu znikają ludzie. Co się z nimi dzieje? Nikt nie wie, a mama nie pozwala Libby szukać dalszych informacji. Coś jednak musi być na rzeczy, bo już pierwszej nocy siostry słyszą krzyk mamy. Co prawda kobieta zapewnia je, że nic złego się nie stało, ale dziewczyny odnoszą zupełnie inne wrażenie. I chcą koniecznie poznać historię tego miejsca i odkryć wszystkie jego tajemnice. Czy to będzie dla nich bezpieczne? Skoro ta książka to horror, to chyba domyślacie się, że nie.


Emocji w trakcie lektury nie brakuje. Dom masek trzyma w napięciu od początku do końca. Czytelnikom wiele razy dreszcz przechodzi po plecach. Autorka często zaskakuje. Zwroty akcji budzą emocje. Czytelnikom (podobnie jak bohaterom) trudno jest zachować spokój. Dzięki temu tę książkę, choć ma ponad 400 stron, czyta się błyskawicznie. Każdy, kto po nią sięgnie, chce się jak najszybciej, co było dalej i jak ta historia się zakończy. Młodym czytelnikom historia na pewno się spodoba. Starsi (i całkiem dorośli) też znajdą w niej coś dla siebie. Polecam tym, którzy lubią emocjonujące lektury. Polecam tym, którzy lubią książki angażujące czytelnika. Miłośnikom historii z dreszczykiem i tych, którzy stawiają na wątki obyczajowe. Wszyscy znajdą tu coś dla siebie i nikt nie będzie czuł się rozczarowany.


Dom masek

Ann Fraistat

tłumaczenie Jolanta Kozak

HarperYa 2024

wiek 16+

"Skąd się wzięła Polska?" (Wydawnictwo AGORA dla dzieci)

Dziś świętujemy naszą niepodległość. Od 11 listopada 1918 roku mija dokładnie 106 lat. Mamy co świętować. Mamy czym się cieszyć. Powinniśmy niepodległość szanować i doceniać. Powinniśmy z niej mądrze korzystać. Powinniśmy też znać naszą historię. Wiedzieć, co w XVIII wieku doprowadziło do utraty niepodległości. Brzmi patetycznie, prawda? Dla tych, którzy chcieliby uczyć się historii bez patosu powstała książka Skąd się wzięła Polska?.

Czy o historii (zwłaszcza odległej) można pisać ciekawie? Okazuje się, że tak. Udowodnili to Boguś Janiszewski i Agnieszka Jankowska-Manik. Książka Skąd się wzięła Polska zabiera czytelników podróż do X wieku. Do czasów, kiedy rodziła się polska państwowość. Poznajemy władców Polan, o których znacznie rzadziej pisze się w podręcznikach. Przeczytamy o wydarzeniach, które musiały nastąpić przed tym, jak Mieszko I przyjął chrzest. O różnych "wymaganiach", które trzeba spełnić, żeby mieć własne państwo. O układach, które trzeba zawierać. O wrogach, z którymi trzeba walczyć. O sprawach trudnych i skomplikowanych, ale bardzo ważnych. Rzadko się o nich mówi, bo dziś rzadko obserwujemy proces tworzenia się nowych państw. Okazuje się jednak, że to niezwykle ciekawe sprawy, o których warto czytać i rozmawiać! Jeśli mi nie wierzycie, to koniecznie zajrzyjcie do tej książki. Wtedy nie będziecie już mieli żadnych wątpliwości. Ta książka jest po prostu GENIALNA!





Historia Polski przed 966 roku omawiana jest w szkole tylko w bardzo niewielkim zakresie. Oczywiście brakuje na temat tych czasów źródeł historycznych i opieramy się w dużej mierze na podaniach, ale może warto byłoby mówić również o tym. Ta książka pokazała, że to bardzo dobry punkt wyjścia do rozmów o powstawaniu państw i kształtowaniu się państwowości. Autorzy tej książki zadbali o to, żeby w trakcie czytania nikt się nie nudził. Sami siebie uczynili też jej bohaterami. Spotkacie na jej stronach Bogusia Janiszewskiego i Maxa Skorwidera. Ich przewodniczką po zawiłym świecie historii będzie Agnieszka Jankowiak-Maik (znana pewnie wielu z Was jako Babka od Histy). Tych troje połączyło wiedzę historyczną, z interesującą narracją i świetnymi rysunkami. To nie jest nudny podręcznik do historii albo nieciekawa książka historyczna. To książka, którą czyta się z wypiekami na twarzy, którą dopełniają zabawne, komiksowe ilustracje. Ja z nauką historii nigdy nie miałam problemów. Uwielbiałam ten przedmiot i zawsze chętnie się go uczyłam. Bez względu na to, jakie książki miałam do dyspozycji. Jestem jednak pewna, że książka taka jak Skąd się wzięła Polska? to lektura także dla tych, którzy historii nie lubią i na myśl o jej poznawaniu dostają gęsiej skórki. Będą nią zachwyceni. I na koniec pozostaje mi napisać tylko jedno. Oby takich książek ukazywało się jak najwięcej!




Skąd się wzięła Polska?

Boguś Janiszewski, Agnieszka Jankowska-Manik

ilustracje Max Skorwider

AGORA dla dzieci 2024

https://agoradladzieci.pl/
 

"Opowieść wigilijna" (Wydawnictwo EGMONT)

Jestem zwolenniczką czytania klasyki. Uważam, że są takie książki, które raz w życiu każdy z nas powinien przeczytać. Bohaterowie, których powinno się znać. Oczywiście każdy trafi na takie lektury, przez które bardzo trudno będzie mu przebrnąć. Historie, których nie uda mu się doczytać do końca. Co w takiej sytuacji? Myślę, że wtedy warto poszukać uproszczonej wersji. Takiej, która sprawi nam mniej trudności, ale pozwoli poznać problematykę utworu, jej bohaterów i pojawiające się w niej motywy. Może być to na przykład oparty na tej historii komiks.

Serię "Adaptacje literatury" poznałyśmy już jakiś czas temu. Dzieła zaliczane do klasyki literatury zamknięte w formie komiksu przypadły nam do gustu. Ich czytanie to z jednej strony szansa na poznanie książek, których wcześniej nie udało nam się przeczytać. Z drugiej strony - okazja do przypomnienia sobie historii, które już znamy, ale coś mogło nam umknąć albo chcielibyśmy zobaczyć je w nowej odsłonie. W przypadku tego komiksu było to dla nas odkrywanie na nowo historii, którą już znamy. Prawda jest taka, że Opowieść wigilijna to książka, którą znamy doskonale i, do której bardzo często wracamy. Robimy to nie tylko przy okazji Bożego Narodzenia, ale również w wielu innych sytuacjach. Prawda jest taka, że ta historia, choć osadzona w świątecznym klimacie, oparta jest na uniwersalnych wartościach, którymi w życiu powinien kierować się każdy z nas. Chciwy i kłótliwy Scrooge, który zmienia swoje postępowanie pod wpływem spotkać z duchami zainteresuje każdego. Piękna opowieść o poszukiwaniu nie tylko sensu Bożego Narodzenia. Wzruszająca historia o nabywaniu umiejętności budowania relacji z drugim człowiekiem. To wszystko sprawia, że Opowieść wigilijna jest książką uniwersalną, którą każdy, ze względu na swoje doświadczenie życiowe będzie odczytywał nieco inaczej. Jak się sprawdziła we wersji komiksowej? Moim zdaniem świetnie! Mimo że czytałam historię wymyśloną przez Dickensa po raz kolejny, to odkrywałam ją na nowo i sprawiło mi to ogromną przyjemność.




Opowieść wigilijna to piękna, klasyczna opowieść, którą przynajmniej raz w roku warto przeczytać. Zachęcam Was oczywiście do przeczytania całej powieści, ale jeśli ktoś, zamiast niej, wybierze komiks, nie będę oponować. Komiksy wydawane w serii "Adaptacje literatury" to alternatywa dla tych, którzy (z różnych powodów) powieści nie przeczytają, ale też dla tych, którzy chcą tę historię sobie przypomnieć. I, jak my, odkryć ją na nowo. Myślę, że Wam się spodoba. Komiksowe ilustracje są dość klasyczne, więc nie powinny razić nawet najbardziej konserwatywnych czytelników. Do gustu przypadną małym i dużym. A sama książka może być doskonałym prezentem na nadchodzące Boże Narodzenie. To świetny pomysł na drobiazg, który możemy podarować dzieciom i dorosłym. Zdrowsza od czekolady i może nawet lepiej od czekolady umilająca długie, zimowe wieczory!




 

Ten i inne komiksy z serii "Adaptacje literatury" znajdziecie na


"Hotel Grandspejszyn. Sekret Hrabiego Berlingtona" (Wydawnictwo Nasza Księgarnia)

Zdarza mi się tęsknić za klasycznymi opowieściami. Spokojnymi historiami, które toczą się niespiesznym tempem. Za książkami pełnymi ponadczasowych ilustracji. Dziś powstaje ich niewiele. A szkoda, bo są równie ciekawe, co książki mocno osadzone we współczesności. Dlatego każdą taką klasyczną opowieść witamy z otwartymi ramionami i czytamy z wypiekami na twarzy. To takie historie, w których bardzo trudno byłoby się nie zakochać...

Jedną z takich książek był przeczytana przez nas dwa lata temu Tajemnica Hotelu Grandspejszyn. Piękna opowieść o bardzo wyjątkowym miejscu, w którym każdy czytelnik chciałby pomieszkać chociaż przez chwilę. Książka, o której kontynuacji skrycie marzyłyśmy. I doczekałyśmy się! Możemy ją potraktować jako pierwszy w tym roku bożonarodzeniowy prezent. Anna Mietelska znowu zabiera nas do Hotelu Grandspejszyn, gdzie czekają już nas nas dobrze znani i lubiani bohaterowie. Ich życie toczy się swoim zwyczajnym tempem, który wyznaczają hotelowi goście, godziny posiłków oraz ewentualne naprawy, które trzeba przeprowadzić. I pewnie byłoby tak przez cały czas, gdyby do Grandspejszyn nie zawitała Eleonora Berlington. Niedźwiedzica i najprawdziwsza hrabina. Niestety, hrabina jest z dobrymi manierami na bakier. Wprowadza w hotelu atmosferę napięcia i niepokoju. Do innych mieszkańców odnosi się z wyższością. Zdecydowanie nie jest wzorem do naśladowania. A jakby tego było mało, do Zielonej Kotliny przyjechała kopcącym kabrioletem, który zanieczyszcza to wyjątkowe miejsce. Czy mieszkańcy wyjdą z tej patowej sytuacji cało?





Książka Anny Mietelskiej zainteresuje nawet najbardziej wymagającego czytelnika. Ta opowieść doskonale nadaje się do rodzinnego czytania. Umili nawet najbardziej deszczowy wieczór. Czyta się ją znakomicie. Świetnie wycisza nawet najbardziej rozbieganego czytelnika. Jednocześnie stanowi dobry punkt wyjścia do rozmów o ludzkich zwyczajach, charakterach, wadach i zaletach. Można ją czytać niezależnie od pierwszego tomu. Radzę jednak każdemu, kto będzie dopiero poznawał mieszkańców Hotelu Grandspejszyn, żeby przeczytał również pierwszą część. Lektura na pewno sprawi Wam ogromną przyjemność. Z zainteresowaniem nie tylko przeczytacie o perypetiach bohaterów, zachwycicie się również prześlicznymi ilustracjami (te również stworzyła Anna Mietelska), które stanowią integralną część tej książki. Bez nich ta opowieść byłaby równie interesująca, ale na pewno nie byłaby aż tak piękna i miła dla oka. Zresztą zajrzyjcie do tej książki i sami się przekonajcie.





 

Hotel Grandspejszyn. Sekret Hrabiego Berlingtona

Anna Mietelska

Nasza Księgarnia 2024

wiek 6+


 


"Kot Marian i strażnicy podziemi" (Wydawnictwo Dwukropek)

Nie do końca wierzę ludziom, którzy mówią, że nie czytają, bo nie znaleźli żadnej książki, która byłaby dla nich interesująca. Nie wierzę, bo patrząc na to, jak wygląda nasz rynek wydawniczy, jak wiele różnych książek można na nim znaleźć, to bardzo trudno nie znaleźć wśród nich takich, które przypadłyby nam do gustu. Dotyczy to książek dla czytelników w każdym wieku. I mali, i duzi mają w czym wybierać! Kto ma ochotę na romans, znajdzie romans. Kto woli literaturę obyczajową, również ma w czym wybierać. Nie zawiodą się ci, którzy wolą literaturę faktu albo biografie. Na miłośników książek przygodowych również czeka wiele interesujących lektur, które umilą każdą podróż i każdy długi wieczór!

Dziś mam dla Was książkę właśnie dla tych, która zachwyci miłośników opowieści przygodowych, detektywistycznych i historycznych. Te wszystkie wątki splatają się w powieści Krzysztofa Zapotocznego Kot Marian i strażnicy podziemi. Wciągającej opowieści, która zabiera czytelników na Dolny Śląsk. Jeden z najbardziej tajemniczych rejonów Polski. Tajemnice, które kryją się przed nami w tym rejonie Polski do dziś nie zostały odkryte i w związku z tym rozpalają wyobraźnię poszukiwaczy przygód. Bo Dolny Śląsk to nie tylko góry i pałace. To również podziemne korytarze, ukryte skarby i tajemniczy strażnicy, którzy dbają o to, żeby wiele spraw nigdy nie ujrzało światła dziennego. Właśnie w tej dolnośląskiej rzeczywistości odnaleźć muszą się bohaterowie tej książki. Czeka na nich podziemny Wrocław, ze wszystkimi swoimi tajemnicami. Nie będzie to bezpieczna misja. Będzie za to pełna przygód i emocji, które udzielą się również czytelnikom!



Kot Marian i strażnicy podziemi to trzeci tom serii, która łączy w sobie elementy fantastyki, przygody i tajemnicy. Dla nas było to pierwsze spotkanie z bohaterami książek Krzysztofa Zapotocznego. Na szczęście szybko odnalazłyśmy się wśród wydarzeń i bohaterów. Książka wciągnęła nas od razu, bo trudno się w tej lekturze nie zatracić. Podążałyśmy krok w krok z Baltazarem, głównym bohaterem tej historii i jego przyjaciółmi. Razem z nimi wędrujemy po karkonoskich szlakach, przyglądamy się tajemniczej "Muchołapce" z Ludwikowic Kłodzkich, schodzimy do podziemnego Wrocławia. Na nudę nie ma tu miejsca. Jest znakomita książka i historia, od której nie można się oderwać. Nawet jeśli kogoś na początku zniechęci objętość tej książki (ma ponad 500 stron), to kiedy tylko zagłębi się w lekturze, nie będzie chciał jej odłożyć. Taka to już książka. Wciągająca opowieść dla czytelników w wieku szkolnym. Jestem pewna, że bardzo trudno będzie im się od niej oderwać!

 




Kot Marian i strażnicy podziemi

Krzysztof Zapotoczny

Dwukropek 2024


 https://dwukropek.com.pl/

 

"Wielka świąteczna wyszukiwanka" (Wydawnictwo Znak Emotikon)

Zaczynacie już czuć świąteczny klimat? Ja jeszcze nie. Co prawda myśli coraz częściej uciekają w stronę choinek i bożonarodzeniowych dekoracji, ale potrzebuję jeszcze trochę czasu, że w pełni się w ten klimat wczuć. Pomogą mi na pewno książki. Piękne bożonarodzeniowe lektury, które każdego roku zachwycają i cieszą. Małych i dużych. Dzieci chodzące do przedszkola, uczące się w szkole i dorosłych, którzy nie stracili dziecięcej radości i cieszą się nadchodzącym Bożym Narodzeniem.

Wielka świąteczna wyszukiwanka to książka adresowana przede wszystkim do najmłodszych czytelników. Sztywne strony, zaokrąglone rogi, duży format i atrakcyjna forma wyszukiwanki - wszystko, co dzieci lubią i przy czym chętnie spędzają czas. Ta książka zaprasza do zabawy wszystkich czytelników i daje szansę na spełnienie marzenia, które zapewne było (i jest) marzeniem wielu. Dzięki niej możemy stać się pomocnikiem Świętego Mikołaja. Zajrzeć do jego warsztatu, zobaczyć, w jaki sposób przygotowywane są prezenty. Sprawdzić, gdzie trafiają pisane do Mikołaja listy. Zobaczyć kto piecze kojarzące się wszystkim z Bożym Narodzeniem pierniczki. Ta książka pozwala nawet zajrzeć do sypialni Świętego Mikołaja, który smacznie śpi i zbiera siły na najintensywniej. Wszystkim ilustracjom trzeba jednak przyjrzeć się dużo dokładniej. Na każdej stronie ukryte zostało kilka różnych przedmiotów, które czytelnicy muszą odnaleźć. Szukać będą między innymi kluczy, lalek, wałków do ciasta, pierniczków, skarpetek i choinek. Czy łatwo je zauważyć? Różnie z tym bywa. Zwłaszcza, kiedy patrzy się na obrazek po raz pierwszy. Ale nie można się poddawać!




Jeśli Wasze dzieci lubią wyszukiwanki, to ta książka powstała specjalnie dla nich. Będzie doskonałym prezentem pod choinkę. Ładnie wydana, bardzo pięknie zilustrowana. Z niezbyt skomplikowaną, ale ciekawą historią. Świetnie wprowadzająca w świąteczny klimat i umilają oczekiwanie na Boże Narodzenie. Maluchy będą zachwycone. Oprócz historii, która wymyśliła autorka tej książki, każdy czytelnik może tworzyć własne opowieści opierając się na różnych fragmentach ilustracji. Sporo się tam dzieje, więc opowieść za każdym razem może być inna. To właściwie niekończąca się opowieść. Historia, na którą składają się różne inne historie. W zależności od tego, gdzie spojrzymy i na czym skupi się nasza uwaga, dostrzeżemy w niej coś innego. Inne elementy i inni bohaterowie będą dla nas ważni. Dajcie się porwać i ruszcie w podróż razem z bohaterami tej książki!




Wielka świąteczna wyszukiwanka

Carolin Gortler

tłumaczenie Katarzyna Kmieć-Krzewniak

ZNAK Emotikon 2024