"Cacko" (Wydawnictwo BIS)
Długo zastanawiałyśmy się, co będziemy czytać przed Bożym Narodzeniem. Od wielu lat, w każdy grudniowy wieczór czytamy przynajmniej jedną książkę, która wprowadzi nas w świąteczny klimat. Teraz już wiemy. Przeczytamy Cacko Emilii Kiereś. Ja po raz drugi (bo przeczytałam ją już, żeby móc ją Wam polecić), a Tosia po raz pierwszy. Czy jej się spodoba? Jestem pewna, że tak!
Tytułowe cacko to srebrna bombka. Na pierwszy rzut oka zwyczajna kulka, których pełno na każdej choince. Nie ma żadnego wyjątkowego kształtu ani koloru. Nie wyróżniają jej żadne wyjątkowe zdobienia. Nie ma na niej żadnych pięknych dekoracji, a jednak dla rodziny Jacynów jest wielkim skarbem. Dostał go w 1911 mały Ambroży. Bombka uśmiechnęła się do całej jego rodziny w dniu, w którym Ambroży razem z mamą przyjechali do Poznania. Od niedawna w Poznaniu mieszka tata chłopca, który rozpoczął pracę na kolei. To będą dla nich pierwsze święta w nowym miejscu. Rodzina nie jest bogata, czasy są trudne, ale najważniejsze jest to, że będą razem. Bombka będzie prezentem dla Ambrożego. Tata widział zachwyt chłopca, kiedy zauważył cacko na wystawie sklepu z zabawkami. Mama miała większe obiekcje, ponieważ sklep z zabawkami prowadził Niemiec, a ona nie chciała robić zakupów u zaborców. Poza tym Polacy nie mieli w zwyczaju wieszania na choinkach bombek. Tata przymknął na to wszystko oko. Sprawił tym ogromną radość ukochanemu synkowi i wprowadził nową rodzinną tradycję. Cacko, co roku zdobiło rodzinną choinkę i było przekazywane z pokolenia na pokolenie. Było świadkiem nie tylko historii rodzinnej, ale również Polski i Wielkopolski.
Niewielu autorów umieszcza akcję swoich książek w Poznaniu. A szkoda, bo to miasto z ciekawą historią, ciekawymi zakamarkami, które świetnie nadają się na miejsce akcji dla różnych historii. Tę opisaną przez Emilię Kiereś czyta się fantastycznie i z wypiekami na twarzach. Oprócz Bożego Narodzenia roku 1911, mamy tu rok 1918, czyli opis dni poprzedzających wybuch powstania wielkopolskiego. Jest rok 1944, czyli ciemne czasy II wojny światowej i rok 1981, czyli wigilię tuż po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego. I całkiem współczesny 2014 rok. Różne epoki, różne pokolenia, ta sama bombka i ogrom emocji. Piękna historia świąteczna i rodzinna. Ta ostatnia pokazana jest na tle tej wielkiej, która dotyka każdego z nas i ma wpływ na życie każdego człowieka. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że takiej świątecznej książki dla dzieci jeszcze nie było. Ja jestem nią absolutnie oczarowana i to nie tylko dlatego, że Poznań jest moim rodzinnym miastem. To po prostu dobra, mądra i wartościowa lektura dla całych rodzin. Pięknie napisana i znakomicie zilustrowana przez Edytę Danieluk. Może być wspaniałym prezentem świątecznym. Może być, jak u nas, książką czytaną przed Bożym Narodzeniem. Bez względu na to, kiedy po nią sięgnięcie, będziecie nią oczarowani, bo to naprawdę wyjątkowa lektura. To również doskonały pomysł na prezent, który moglibyście komuś podarować. Ponadczasowe książki zawsze są w modzie!
Cacko
Emilia Kiereś
ilustracje Edyta Danieluk
Wydawnictwo BIS 2024
https://wydawnictwobis.com.pl/
świetna książka, cudne ilustracje idealny na święta
OdpowiedzUsuńJaka śliczna książeczka! Z tego co pamiętam, to Emilia Kiereś sama rysowała. Jestem ciekawa skąd tym razem współpraca.
OdpowiedzUsuńZapowiada się super. Szkoda, że to dla starszych dzieci bardziej kupiłabym komuś na prezent.
OdpowiedzUsuń