"Koniec końców. Seria Niefortunnych Zdarzeń. Tom 13" (Wydawnictwo HarperKids)
Wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Z tym, co złe bywa różnie. Jedni wychodzą z nich szybko, inni przez bardzo długi czas nie mogą sobie z nimi poradzić. Sieroty Baudelaire bardzo długo były w tarapatach. Od czasu śmierci rodziców ich życie było pasmem nieszczęść. Nie udawało im się uwolnić od prześladującego ich Hrabiego Olafa. Jedno nieszczęście goniło drugie. Kiedy już wydawało się, że w końcu wszystko będzie dobrze, działo się coś, co przekreślało wszelkie nadzieje.
To wszystko wydarzyło się w dwunastu tomach "Serii Niefortunnych Zdarzeń". W dwunastu książkach, o których tu wiele razy pisałam. Polubiłyśmy tę serię za jej przewrotność i nieprzewidywalność. Za nieustanne puszczanie oka do czytelnika, za oryginalne poczucie humoru autora. Dwanaście tomów i dwanaście różnych niefortunnych zdarzeń w życiu rodzeństwa za nami. Przyszedł czas na tom trzynasty. Ostatni. Tak, historia sierot Baudelaire dobiega końca. A czy dobiegają końca niefortunne zdarzenia? Tu zdania mogą być podzielone, a opinia niejednoznaczna. Na początku tego tomu dzieci, razem z Hrabią Olafem, płyną po morzu. Nie napawa ich to radością, bo dobrze wiedzą, że Olafowi ufać nie można. To przez niego i tak już trudne życie sierot, stało się jeszcze gorsze. Teraz pojawiła się iskierka nadziei. Statek, którym płynęli rozbił się, a wszyscy czworo zostali wyrzuceni na brzeg. Mieszkańcy wyspy przyjęli do swojego grona jedynie Wioletkę, Klausa i Słoneczko. Hrabiego Olafa wygnali. Czyżby to miał być koniec ich cierpień i nieszczęść? Wszystko na to wskazuje. Niestety, los znowu spłata im figla. Po raz kolejny wyrządzi krzywdę. Dzieci podpadną władcy wysypy. Iszmael (bo tak ów władca ma na imię), nie zaakceptuje ich ciekawości świata i żądzy sprawiedliwości. Postawi swoje warunki, na które dzieci będą musiały przystać. Jeśli tego nie zrobią, będą musiały opuścić wyspę. Jak kiedyś ich... rodzice! Okaże się bowiem, że miejsce, do którego zaniósł ich sztorm, jest z historią ich rodziny bardzo ściśle związane.
Czy ostatni tom "Serii Niefortunnych Zdarzeń" spełnił pokładane w nim nadzieje? Nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Z jednego prostego powodu. Te książki zaskoczyły mnie tyle razy, że nie miałam już żadnych oczekiwań ani wyobrażeń. Wiedziałam, że autor i tak mnie zaskoczy i wymyśli coś, czego nie przewidziałam. Czy tak się stało? Oczywiście. Zaskoczenie mnie nomen omen zaskoczyło. Myślałam, że finał tej historii będzie nieco inny. Czy jestem z tego powodu zawiedziona? Nie. Jestem po prostu zaskoczona. Po raz kolejny. Po raz ostatni. Niestety, seria dobiegła końca. Nowej książki już nie będzie. Nie będzie więcej przygód i mrożących krew w żyłach wydarzeń. Nie będę już rozmyślać o niesprawiedliwości świata i złych ludziach, którzy zdecydowanie zbyt często wygrywają z tymi dobrymi i uczciwymi. Nie będę już żałować tych biednych dzieci, na które spadło tyle nieszczęść. Będę za to mogła przeczytać całą tę historię raz jeszcze. Tom po tomie. Przypomnieć sobie tę historię albo odkryć ją na nowo.
znajdziecie na
https://harpercollins.pl/
Sporo tomów jak widzę, może znajdą swoich czytelników.
OdpowiedzUsuń