"Dziewięć czerwonych iksów" (Wydawnictwo Literatura)
Tęsknicie już za latem i wakacjami? Myślę, że znajdzie się wielu, którzy bardzo tęsknią i niecierpliwie odliczają dni do lata. My żyjemy jeszcze zimowymi klimatami (przecież przed nami ferie w górach), ale nie przeszkadza nam to w czytaniu książek, których akcja rozgrywa się latem. Przykłady? Choćby najnowsza książka Pawła Beręsewicza Dziewięć czerwonych iksów.
Tytuł może komuś skojarzyć się z wyborami, ale nie o wyborach ta książka opowiada. To historia pewnego zdjęcia. Zdjęcia podobnego do wielu innych. Dobrze znane nam wszystkim zdjęcie klasowe. Mają je w swoich zbiorach nasi rodzice, mamy my, mają nasze dzieci. Pewnie będą też miały nasze wnuki. I bardzo dobrze! W dobie cyfrowych zdjęć, które przechowujemy w pamięci komputera, te wydrukowane, których w każdej chwili możemy dotknąć, są niezwykłą pamiątką. Takie zdjęcie miała w swojej kolekcji również Tośka - bohaterka książki Pawła Beręsewicza. Dziewczynka nie wyszła na nim może najkorzystniej, ale zdjęcia nie wyrzuciła. Ma je w domu i w każdej chwili może na nie spojrzeć. Ot, taka pamiątka z kończącej się właśnie piątej klasy. Na razie jednak jej myśli kierują się głównie w stronę rozpoczynających się wakacji. Wakacji, które zaczną się dość nietypowo. Tata dziewczynki musi wyjechać i Tośka ma zostać sama w ich starym (i do tej pory bezpiecznym) domu. Niestety, samotna noc weryfikuje wszystko. Nagle słychać jakieś dziwne dźwięki, podłoga skrzypi niepokojąco, nic nie jest takie, jak było wcześniej. A najgorsze dopiero nadejdzie. W tajemniczych okolicznościach zniknie przyjaciółka Tośki. Zniknie fizycznie i ze zdjęcia klasowego. Potem to samo spotka jej kolegę z klasy. Ten sam los spotka kolejną dziewczynę, która chodzi z Tośką do jednej klasy. Tu sytuacja jest jeszcze bardziej niepokojąca, bo ta dziewczyna zniknie z samolotu! Nikt nie wie, jak to możliwe. Nikt nie wie, co się dzieje i gdzie są te dzieci. Tośka też nie wie. Wie jednak, że musi działać. Odnaleźć swoich rówieśników. Tylko, czy ktoś jej pomoże?
Dziewięć czerwonych iksów niesamowicie działa na wyobraźnię czytelników. Ta książka to gotowy scenariusz film. Mam nadzieję, że takowy kiedyś powstanie, bo ta historia naprawdę jest tego warta. Ja nie mogłam się od niej oderwać. Tak bardzo byłam ciekawa tego, co wydarzy się dalej. Emocji nie brakowało. Książka trzymała w napięciu do ostatniej strony. To doskonała lektura zarówno dla dziewczyn, jak i dla chłopców. Wciągająca, bardzo interesująca i totalnie nieprzewidywalna. Świetnie napisana i przemyślana w najdrobniejszych szczegółach. Świetna lektura na każdą porę roku. Doskonała na rozpoczynający się rok. Niech będzie dobrą wróżbą i zapowiedzią tego, że rozpoczynającym się roku w nasze ręce będą trafiać wyłącznie ciekawe i wartościowe książki. Takie, które czyta się z wypiekami na twarzy! Dziewięć czerwonych iksów taką książką właśnie jest.
Dziewięć czerwonych iksów
Paweł Beręsewicz
Wydawnictwo Literatura 2024
wiek 10+
https://wydawnictwoliteratura.pl/
Świetna historia masz racje film byłby rewelacyjny:) Ciekawa bardzo widzę Monika F
OdpowiedzUsuńNie ma dla mnie znaczenia pora roku pojawiająca się w książce, lubię każdą z nich, zimą dogrzewa gorąca fabuła, latem studzi śnieżne emocje. Izabela Bookendorfina
OdpowiedzUsuń